"Prostuje ścieżki do Pana Boga". Abp. Marek Jędraszewski o objawieniu na Wiktorówkach

ZAKOPANE. Metropolita krakowski po raz kolejny uczestniczy w uroczystościach związanych ze 160-rocznicą objawienia na Wiktorówkach. Po uroczystej mszy w polowej kaplicy w sierpniu przyszedł czas na Międzynarodowe Forum Górskie.
Co hierarcha myśli o objawieniach i o sanktuarium w Tatrach? - Jak nie można zrozumieć Polski bez Tatr, to tym bardziej tego miejsca (Wiktorówek - przyp. red.) nie możemy zrozumieć w wymiarze ogólnokrajowym i nie tylko. To jest ważne miejsce dla mieszkańców Tatr i Podhala. Tatry są nasze i nasza jest też Królowa Tatr. Ciężko się nie radować z tak wspaniałej rocznicy już obchodzonej na samych Wiktorówkach w sierpniu, a teraz w postaci sesji naukowej w Księżówce w Zakopanem. Bardzo cieszę się, że ta sesja cieszy się tak dużym zainteresowaniem - mówi abp. Marek Jędraszewski.

Metropolita przybył na Międzynarodowe Forum Górskie jeszcze przed swoim wystąpieniem, aby móc uczestniczyć w prelekcjach. - Możemy się spotkać tutaj z bardzo głębokimi osobistymi relacjami, wspomnieniami, ale także z bardzo rzetelnie opracowanymi referatami naukowymi. To wzbogaca naszą wiedzę o Wiktorówkach o Matce Bożej Jaworzyńskiej, o tej tradycji, która ma swoje 160 lat i pokazuje, że to rzeczywistość głęboko wpisana w serca tych ludzi którzy tu mieszkali i mieszkają, ale także w serca tych ludzi, którzy przybywają do Tatr - zaznacza abp. Jędraszewski. - To prawie jest niemożliwe, żeby się z Matką Bożą Jaworzyńską się nie spotkali, bo każdy idzie na Rusinową Polanę, a stamtąd już tylko kawałek, żeby spotkać się i uklęknąć przed tą, która jest nie tylko ucieczką grzeszników, ale tą która prowadzi do Boga. Jak napisał Jan Paweł II "prostuje ścieżki do Pana Boga" - dodaje.

Część osób podważa objawienia, które miały miejsce 160 lat temu, a które zobaczyła 14-letnia dziewczynka wypasająca owce. Starają się je wyjaśnić w prosty sposób. To podejście również rozumie arcybiskup i wyjaśnia, w jaki sposób powinno się rozważać takie zjawiska. - Taki krytycyzm jest w ludzkiej naturze, i dobrze. Zawsze Kościół był wobec nadzwyczajnych zjawisk bardzo ostrożny w wypowiadaniu swoich ostatecznych orzeczeń. Jak z jednej strony jest potrzebna taka postawa krytyczna, to krytycyzm za wszelką cenę dla naszego wnętrza jest zabójczy. Tu trzeba znaleźć właściwą drogę. Po to jest mądrości i rozumu, żeby umieć się w tym wszystkim rozeznać - mówi metropolita krakowski.

ms/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 08.10.2021 18:42