„Nie chcemy dawać ludziom komfortu lenistwa i czystej rozrywki”

Niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego, że w animacji istnieje nie tylko Disney, że animacja służy i tworzy nie tylko dla dzieci. Chcieliśmy przede wszystkim zaprezentować możliwości, jakie daje współczesna animacja, pokazać obrazy, jakie się dziś tworzy – mówią Marta i Czarek Skroccy, organizatorzy Festiwalu Animacji Teatralnej i Filmowej, który odbył się w Rabce.

Czarek, powiedz kim jesteś i co robisz w życiu?

Nazywam się Czarek Skrocki, jestem aktorem animatorem w Teatrze Lalek Rabcio w Rabce od siedmiu lat. Ukończyłem Akademię Teatralną w Białymstoku na wydziale sztuki lalkarskiej. Pochodzę z Olsztyna, obecnie mieszkam w Skomielnej Białej. Mam 32 lata, żonę Martę, która jest grafikiem, zajmuje się filmem animowanym, a pracuje jako projektant graficzny. Mamy 3-letniego syna Igora.

W niedzielę zakończył się organizowany przez ciebie i Martę drugi Festiwal Animacji Teatralnej i Filmowej w Rabce. Opowiedz, co się działo na tym festiwalu?

Podczas festiwalu odbywały się projekcje filmów animowanych, spektakle lalkowe, warsztaty animacji i koncerty. Jeśli chodzi o projekcje filmowe, to mieliśmy pokazy retrospektywne z pracowni animacji Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i wykłady ilustrowane filmami ze zbiorów krakowskiego festiwalu Etiuda & Anima. Była też polska premiera kinowa filmu „Strings”(pol.„Zemsta Hebalończyka”). Były też pokazy filmów Antonisza i nieme kino z początków XX wieku. Antonisz to dla smakoszy animacji postać niemal kultowa, a jego filmy urzekają ponadczasowym poczuciem humoru i oryginalną plastyką. Giersz, Lenica, Švankmajer – nazwiska tych reżyserów dla wielbicieli animacji wiele znaczą, choć powszechnie są może mało znane.
Ze spektakli lakowych trzeba wymienić „Bajkę” - przygotowany przez cztery różne kobiety z czterech krajów Grupy Wyszechradzkiej monodram o dojrzewaniu czy „Kąsanie”, przedstawienie według G.G. Marquez'a. Festiwal prezentował mniej znany rodzaj teatru lalkowego skierowany do widza dorosłego, chociaż mieliśmy też interesujące spektakle dla dzieci.
Koncerty to głównie występy do filmów animowanych, Pink Freud grał do „Wyspy R.O” Jana Lenicy, natomiast Lenie do filmów kina niemego i eksperymentu video.

MARTA: Festiwalowi towarzyszyły także warsztaty animacji. Były lalki, którymi można było poanimować, można było zrobić własny film animowany. Efekty tych prób można już zobaczyć na www.fatif.region-rabka.pl

Po co organizowaliście ten festiwal? Jaki był jego cel?

MARTA: Chcieliśmy skonfrontować, zbliżyć film animowany i teatr lalkowy. Dla nas, jako twórców, te dziedziny są bardzo bliskie. Tymczasem dla widzów są to odległe światy. Widzom chcieliśmy przede wszystkim zaprezentować możliwości, jakie daje współczesna animacja, pokazać obrazy, jakie się dziś tworzy.

CZAREK: Niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego, że w animacji istnieje nie tylko Disney, że animacja służy i tworzy nie tylko dla dzieci.

Czy nie mieliście obaw, że prezentując sztukę niszową, alternatywną, której z trudem szukać w telewizji, w dodatku trudną w odbiorze, trudno wam będzie znaleźć dla niej publiczność? Przeciętny widz oglądając np. „Wyspę R.O.”, film bez słów i jasnej fabuły, ma problemy z jego zrozumieniem.

CZAREK: Chcieliśmy zaprezentować pewien specyficzny sposób patrzenia na świat, jaki pokazują te filmy. Aby go zrozumieć trzeba się otworzyć. Te obrazy należy bardziej odczuwać niż rozumieć. Kluczem do ich zrozumienia są intuicja, uczucia.

MARTA: Po to właśnie filmom towarzyszyły wykłady, na których publiczność mogła nauczyć się je rozumieć. One są czasami jak wiersze – każdy ma wiele interpretacji, mogą być różne, czasami dalekie od siebie. W nich nie jest tak, że autor do końca chciał nam coś powiedzieć.

CZAREK: Nie chcieliśmy dać naszym widzom komfortu lenistwa, czystej rozrywki, którą znajdują w zwykłym kinie. Chodziło nam, żeby dzięki filmom pobudzali swoją wyobraźnię plastyczną. Te filmy i spektakle opowiadają historie obrazami, bez słów.

MARTA: Poza tym niektóre pokazy wcale nie były trudne w odbiorze. Animacja jest językiem uniwersalnym i często nie potrzebuje tłumaczeń.

Dlaczego wybraliście akurat Rabkę na miejsce festiwalu?

MARTA: Od pewnego czasu rodzi się tradycja festiwali letnich, gdy ludzie wyjeżdżają na wypoczynek mają wówczas czas, także na obcowanie ze sztuką, dzięki temu luzowi, który takiemu wypoczynkowi towarzyszy, gdy odrywają się od codziennych trosk, lepiej chłoną tę sztukę.

CZAREK: Poza tym duże miasta są zapchane taką sztuką. Rabka ma bardzo duże tradycje lalkowe…

MARTA: Czarek wierzy w Rabkę i to chyba dlatego ją wybraliśmy.

CZAREK: Rabce potrzebne jest coś prestiżowego, niekoniecznie komercyjnego, czego nie mają inne miasta typu „zdrój”.

Jak wyglądała organizacja takiego festiwalu? Przecież na tego typu imprezy sponsorzy nie pchają się drzwiami i oknami

MARTA: W dużej mierze oparła się ona na nas dwojgu i dużo z tego powodu było błędów. Trochę nas to może momentami przerastało, nie mieliśmy przecież jakiegoś specjalnego doświadczenia, zdobywaliśmy je w trakcie festiwalu. Festiwal udał się głównie dzięki temu, że mnóstwo ludzi było nam życzliwych. Dużo sami zrobiliśmy i dzięki temu gros kosztów nam odpadło. Można powiedzieć, że festiwal udał się dzięki sprzyjającym okolicznościom.

Komu chcielibyście podziękować za to, że ten festiwal doszedł do skutku i pomyślnie przebiegł?

Irkowi i Dominice, Kasi i Sławkowi, pani Ewie z urzędu, Maćkowi z fundacji, dyrektorowi Zbyszkowi, dyrektorce Asi, panu Eugeniuszowi i Bogusiowi, Tomkowi i Hani, panu Krzyśkowi za projektor, Krysi i studentom, panom fotografom Jankowi i Piotrowi, siostrze i bratu, rodzicom, Dziobowi, Gabrysiowi, Kaśkom z Lokomotywy, i widzom, tym którzy patrzą i widzą.

Oraz gorąco sponsorom festiwalu, oto oni:

1.Fundacja Rozwoju Regionu Rabka
2.Mon Amie
3.Inmed aparaty słuchowe
4.Anren
5.Małopolskie Centrum Edukacji
6.Sanatorium Cegielski
7.Valvex
8.Unifam
9.Modental
10.Księgarnia ul. Orkana 37
11.MAX hurtownia słodyczy
13.Studio PePe
14.Kawiarnia Stefania
15.Pensjonat Wiesław
16. Saldo S.C.


Rozmawiał Robert Miśkowiec

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.08.2007 21:18