Powiedzieć, że hamulce były zużyte, to jakby nic nie powiedzieć

Autoserwis Worwa to firma z wieloletnimi tradycjami, ale nawet najstarsi mechanicy nie widzieli układu hamulcowego w takim stanie.
Kierowca Skody Octavii zgłosił się do naprawy, z powodu "bicia" kierownicy podczas hamowania. Już pierwszy rzut oka po ściągnięciu kół na podnośniku wyjaśnił przyczynę.


Zajmuje się mechaniką ponad 20 lat - mówi Łukasz Worwa, współwłaściciel serwisu. Widziałem wiele wyeksploatowanych tarcz hamulcowych i klocków, ale to co zobaczyliśmy dzisiaj nie mieści się w głowie! Tarcze zdarte były całkowicie, widać było żebrowanie - wewnętrzne elementy konstrukcyjne. Po klockach nie było śladu. Nie wyobrażam sobie, jak samochód w takim stanie mógł przyjechać "na kołach" do serwisu. Dodatkowo kierowca po zdiagnozowaniu problemu nie zdecydował się na naprawę samochodu i chciał odjechać. Nie wypuszczono go jednak na drogę grożąc wezwaniem policji.

Samochód w ubiegłym roku przeszedł okresowe badanie techniczne, co potwierdza wpis w dowodzie rejestracyjnym. U nas ten samochód jest po raz pierwszy - podkreśla Łukasz Worwa. Nie był u nas wcześniej naprawiany, nie przechodził też badań kontrolnych w naszej stacji. Z resztą nie może być mowy, by auto w takim stanie przeszło badanie i zostało dopuszczone do ruchu. Niestety, jak widać gdzie indziej jest to możliwe.
Zdaniem Worwy konieczna jest lepsza kontrola procesu badań technicznych oraz urealnienie ich ceny. Dziś koszt badania to 99 zł - ustalony jeszcze w 2004 roku i od tamtego czasu nie waloryzowany. To sprawia, że uczciwi diagności przymierają głodem podczas gdy kwitnie proceder załatwiania badań, przez co na drodze koło nas poruszają nie takie wraki.

wo/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.12.2021 20:56