Jacek Sowa: Wigilia samotnych...

"Święta to nie szał zakupów, prezentów i chińskich zabawek na plastikowych choinkach. To dla wielu ludzi czas smutku i refleksji, dla których jakże odległe są życzenia "wesołych świąt"... - przypomina Jacek Sowa.
Wigilia samotnych

Las zimowy, śnieg skrzypi pod podeszwą,
wczesny wieczór szronem gałęzie ziębi,
to, co miało odejść – nie odeszło;
echem powraca i wciąż wnętrze gnębi.
Nie sposób tak żyć, gdy życie tylko jedno,
Gdy nie ma domu, stołu i matki,
jest tylko skołatane serce biedne,
i pokruszone na stole opłatki.

W lesie dąb spuścił wiekowe swe dłonie,
by okryć nimi gałązki brzozowe;
w wieczornym smutku zaraz utonie,
zasłuchany w tęskne wołanie sowy...
W kieliszku nalewka cierpka jak chwila podła
naprawić ma wszystko; aby nie zwiodła...
Noc chłodna wisi nad zimowym lasem,
ciężkie chmury jak ptaki przemkną czasem,
a ogień w kominie śnieżne płatki topi,
póki drew starczy i goryczy kropli...

Dopóki wystarczy drwa i nie brakuje sił,
w tej chacie ogień się tli i tli,
nim zagaszą go łzy i przelotny wiatr,
lub mokry śnieg, co do komina wpadł.
Czy długo żar w sercu może tak trwać,
kiedy zabraknie sił i skończą się drwa?

Jacek Sowa

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 24.12.2021 14:34