ORA (26) : "Nie liczę na zmianę zdania rządzącej ekipy"

Zostałem wykorzystany przez Zarząd Miasta aby spróbować winą za utracone środki i inwestycje na oczyszczalnie oraz utracone płynące stąd korzyści obarczyć Zarząd PPK oraz Wójtów Gmin. Moje prośby do Burmistrza o nawiązanie dialogu i wejście do programu w sytuacji braku możliwości realizacji programu grupowego, zostały wykorzystane w tym celu. Niestety nie udało się - pisze Mariusz Jelonek radny nowotarski PiS w swoim kolejnym felietonie.
ORA 26, czyli Okiem Reniferka:
„...i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32)

Najwyraźniej moje łagodne traktowanie Zarządu (czyli Burmistrza Marka Fryźlewicza ze świtą zastępców) nie miało sensu. Otóż Nowemu Targowi nie potrzebne są pieniądze. Żadną miarą i za żadne skarby. Po prostu tak jest. Mimo tego, że dla każdego gazdy, garść dutków z Brukseli powoduje chęć odbycia „pielgrzymki” do ARiMR w Czarnym Dunajcu nawet z dalekiej Tylmanowej, by zyskać parę groszy dopłaty. Jednakże nie każdy jest gazdą.

Czuję się szczególnie odpowiedzialny. Dlatego muszę przeprosić i Starostę i wszystkich Wójtów (wspólników PPK) za całe zamieszanie i stracony czas na usiłowanie prowadzenia rozmów tzw. „ostatniej szansy” o przystapieniu Nowego Targu do programu „Oczyszczania ścieków na Podhalu”. Niestety zostałem wykorzystany przez Zarząd Miasta aby spróbować winą za utracone środki i inwestycje na oczyszczalnie oraz utracone płynące stąd korzyści obarczyć Zarząd PPK oraz Wójtów Gmin. Moje prośby do Burmistrza o nawiązanie dialogu i wejście do programu w sytuacji braku możliwości realizacji programu grupowego, zostały wykorzystane w tym celu. Niestety nie udało się. Ja, jako świadek negocjacji informuję wszystkich winę za odrzucenie warunków współpracy w realizacji programu „Oczyszczania ścieków na Podhalu” ponosi Zarząd Miasta, a więc Burmistrz.

Wójtowie na pierwszym spotkaniu nie odrzucili żadnego z pomysłów na współpracę z Nowym Targiem. I to była pierwsza klęska Burmistrza. Spodziewał się On, że rozmowy upadną, gdyż pomysły na współpracę odrzucą już Wójtowie. Ale więcej - na drugim spotkaniu wyłoniła się realna wizja współpracy, pomimo wyśrubowanych żadań ze strony Miasta. Pomyślałem nawet, że dobrze czasami coś ostro zawistować, bo można coś więcej ugrać. Oczywiście powstaje pytanie czy nie dzieje się to kosztem innych, ale uznałem, że będzie to dobre dla obydwu ze stron.

Na co godziło się PPK? Otóż PPK zgodziło się na 15 lat umowy dzierżawy całego majątku MZWIK, z wszystkimi tego konsekwencjami i kosztami oraz czynsz w wysokości 2 mln zł netto rocznie, choć gotowe było zaakceptować kwotę pomiędzy 2 mln, a 3,3 mln zł. Ten wariant z wyższą kwota czynszu byłby trudniejszy, ale 2,5 mln zł było możliwe do uzyskania.
Mówimy tu o kwotach netto, czyli z VAT od 2,44 mln zł do około 4 mln zł. Miasto najwyraźniej zaskoczone tak wielką uległością postanowiło nie odpuszczać i zarządać dzierżawy na 5 lat po zakończeniu inwestycji i 5 mln zł brutto, co nie wynikało z żadnych racjonalnych przesłanek. Wartość amortyzacji majątku w pełnej wysokości wynosi bowiem 2,6 mln zł, a podatku od nieruchomości, który miał zawierać czynsz - około 700 tys zł. Razem więc daje to 3,3 mln zł. Z tym, że mieszkańcy muszą wiedzieć, że taryfa dla nich jest liczona bez naliczania amortyzacji. A przeszło połowa amortyzacji proporcjonalnie licząc dotyczy ścieków bytowych.

Reprezentujacy Zarząd Miasta Za-ca Burmistrza Jan Kolasa oświadczył, że Miasto wybrało inny wariant renowacji oczyszczalni i rozbudowy kanalizacji. Wariant DROŻSZY ALE WŁASNY. Nie ukrywał wcale, że będzie to mnie i wszystkich mieszkańców Nowego Targu drożej kosztować, ale mam się poczuć lepiej, że pieczę nad majątkiem MZWIK przez najbliższe 15 lat będzie sprawował Burmistrz Miasta Nowego Targu (kimkolwiek by on nie był w przyszłości).

Nie rozumiem dlaczego takie poczucie ma mi zrekompensować utracone środki na inwestycje w majątku Miasta kwoty około 65 mln zł pochodzące w 70-80% z bezzwrotnych unijnych dopłat i spłacone w zakresie 20-30% ze środków własnych (PPK) z czego w 40% z możliwością umorzenia. Oprócz tego Miasto straciło także minimum 36,6 mln zł z tytułu czynszu za 15 lat, z którego mogło 60 % przeznaczyć na dopłatę do cen taryfowych ścieków bytowych dla mieszkańców, by ich cena nie uległa zmianie. Nie wiem czy Zarząd Miasta uważa, że oczyszczalnię, czy też sieć kanalizacyjną inny zarządca może wziąć i ukraść, a może sprzedać lub zastawić. Odpowiem szanownym czytelnikom. Ta sieć służy realizacji własnych zadań gminy. I nikt ani sieci, ani oczyszcalni nie chce. Nawet żaden Bank. Nawet ziemi pod instalacjami. Bo jej się nie da - ani usunąć, ani przenieść. Wartość oczyszczalni i sieci kanalizacyjnej jest tylko z jednej strony bytowa. Bo służy mieszkańcom i poprawia stan środowiska. A z drugiej księgowa. Bo nakłady na te urządzenia są ogromne. Są to tak specjalistyczne urządzenia, że nie mogą służyć do niczego innego. Dlatego nie mają wartości rynkowej.

Dlatego nie będę się czuł lepiej, gdy Burmistrz zarządza majątkiem MZWIK. A na inwestycje w Mieście przez najbliższe 5-10 lat braknie (bo zostaną wydane na MZWIK) 65 mln. zł. Daje to utratę środków w kwocie 2 tys zł na jednego mieszkańca na dodatkowe inwestycje. Nowe drogi, instalacje, mosty i wszelkie obiekty służące mieszkańcom, a których w Mieście brakuje. Dla 5 osobowej rodziny daje to utratę środków dla niej na kwotę 10 tys zł. Czy to mało? Nie, są to poważne środki, ale zarówno moja analiza z poprzedniego odcinka, jak i powyższa konstatacja prowadzą do wniosku, że według obecnego Zarządu Nowy Targ nie potrzebuje żadnych dodatkowych środków, a jak ich nie będzie to i WPI się zmodyfikuje.

Nie liczę na żadną zmianę ze strony ekipy Zarządu Miasta w tym zakresie. Kiedyś napisałem: „więcej pracy, to nie więcej płacy”. Mój interes w zaangażowaniu się w tą sprawę wynikał jedynie z chęci pozyskania dla Nowego Targu środków na dodatkowe inwestycje, przyspieszenie budowy obwodnicy Szaflarskiej i innych koniecznych rzeczy. Zdaniem Zarządu Miasta lepiej jednak zamiast coś zaoszczędzić i wydać na inne cele potrzebne Miastu zaplanować na gospodarkę wodno-ściekową na lata 2008-2010 kwotę 17270 tys zł. Za tę kwotę mogłyby powstać w tym okresie choćby obwodnice - i północna i wschodnia.

Burmistrz powołuje się na wyborców, którzy według Niego nie chcą dodatkowych środków na wydatki w Mieście. Mam nadzieję, że wyborcy Burmistrza będą umieli mi i innym mieszkańcom wytłumaczyć - dlaczego Nowy Targ nie potrzebuje tych środków. Bo nie wierzę, że ktoś zadba by je pozyskać w takiej skali inną drogą. Chciałbym się mylić i być fałszywym prorokiem. Na szczęście na dziś nie byłem przeszkodą i robiłem wszystko by przekonać do tego Pana Burmistrza. Dlatego nie zarzuci On - Radzie, ani Przewodniczącemu, że mu nie pomagali.

A'propos. Podobno od dwóch tygodni obowiązuje nowe prawo: że Miasto reprezentuje Burmistrz wyłącznie w obecności Przewodniczącego Rady Miasta. Ciekawe jak długo.

Moja próżność zostaje ostatnio nasycona bohaterskimi czynami Reniferka w rozlicznych bajkach. Dzięki obydwu Maciejom. I „mojemu” krajanowi Grelokowi dziękuje jak Bieros i Maćkowi Staroście jak koalicjant. Poza wszystkim - bajki łagodzą obyczaje i może doprowadzą, choc w powiecie, do konstruktywnej dyskusji o wszystkich ważnych sprawach dla dobra społeczeństwa. Miejmy nadzieję. W Mieście na to niestety się nie zanosi. Władza uważa, że rozmawiać nie musi. Uważa, że wystarczy jak mówi.

Pozdrawiam wszystkich czytelników podhale 24.pl

Mariusz Jelonek

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 08.08.2007 09:52