- Wójtowi daliśmy już podwyżkę, teraz możemy dać sobie. Niewiele, ale zawsze - argumentował wprowadzenie zmian w uchwale o wysokości diet radnych Władysław Długosz, radny z Dzianisza.
Zmiany w prawie spowodowały, że rady gmin miast i powiatów musiały zmienić uchwały dotyczące diet. Ponowne pochylenie się nad uchwałami stało się okazją do podniesienia wypłat dla radnych.
Podczas dzisiejszej (10 lutego) sesji rady w Kościelisku radni podzielili się na tych, którzy byli za podniesieniem diet oraz tych przeciwnych. Przeciw był przewodniczący rady.
- Mam może niewielki, bo 8-letnie doświadczenie, ale uważam, że nie powinniśmy korzystać z tego co jest maksymalne. Nie uważam tego za zasadne - mówił Artur Bukowski. - Uważam, że jest to zbyt duże podwyższenie, a zarazem obciążenie dla gminy – argumentował przewodniczący rady, który podwyżkę wyliczył na 62,5%. Radny dodał także, że ostatnie podwyższenie diet miało miejsce trzy lata temu w 2019 roku.
Za oddawaniem głosów poparcia dla podniesienia diet apelował radny Władysław Długosz. Swoją postawę argumentował podwyżkami i inflacją.
Radni dziewięcioma głosami za przy dwóch głosach wstrzymujących się i jednym sprzeciwie podjęli uchwałę o podniesieniu diet.
Teraz miesięczne uposażenie radnych będzie wynosić zależnie od funkcji i liczby komisji, w których będzie pracować, od 2147 zł, które otrzyma przewodniczący do 859 zł, które otrzyma radny należący do dwóch komisji.
Radni narzucili na siebie także restrykcje w przypadku nieobecności na posiedzeniach sesji radny lub komisjach. - Zwiększamy restrykcje do 30% za nieobecność na sesji i 20% za nieobecność na komisjach - mówił Piotr Kopeć, wiceprzewodniczący rady gminy Kościelisko.
ms/