Maciej Jachymiak: Tak śmierdzi w Nowem Targu, że trza się czasem gdzieś dla zdrowia ruszyć

FELIETON. - Moi Mili Państwo! Piszę do was z Ladynii, krainy na pogranicznu Austrii i Włoch, która bezczelnie trwa podtrzymując język, tradycje (w tym nalewki) etc. Uciekłem tu odetchnąć świeżym powietrzem przed smogiem i zgiełkiem jakie panują teraz w Rzeczypostpolitej 3 i pół – pisze Maciej Jachymiak, nowotarżanin, lekarz, były samorządowiec i polityk.
Oczywiście, to, że sobie tak jeżdżę, wynika z tego, że every day okradam ciężko pracujących na 500+ Polków i Polaków. Ale co zrobić. Tak śmierdzi w Nowem Targu, że trza się czasem gdzieś dla zdrowia ruszyć. Poza tem, straszne wzruszenia ostatnio miałem. Z pracy mię chcieli wylać. Miejski skryba Arkadiusz napisał, że 4m śniega spadło, a mnie już ręce omdlewają od odśnieżania… A jak jeszcze obejrzałem curling na Olimpiadzie to się tak z’emocjonowałem, że musiałem gdzieś zwiać…

Dziś zrobiłem z moją towarzyszką Zieloną Sella Rondę. Bezsensowną trasę wokół tzw. Siodła, gdzie na koniec człowiek ląduje tam skąd zaczął. Jak zamknięto wyciągi poszliśmy do lokalnego baru. Tam siedzieli Angole. A za chwilę Carabinieri przywieźli Polaka. Wyglądał jak bohater filmu Boże Ciało. Klął na czym świat stoi, że skręcił kolano i nikogo to nie obchodzi, w tym jego rodziców. Udzieliłem mu wsparcia.

Angole też zainteresowali się sprawą. Jak się dowiedzieli, że Polak, mieli jasność. Chcąwszy uratować szacunek do naszego narodu wzniosłem toast wspaniałą lokalną grappą: God save the Queen! Okazało się niestety, że to antyrojaliści. I jeszcze nam powiedzieli, że premier Borys to miał dziadków Polaków i dlatego taki…

Mili ci Angole, ale przesiedliśmy się do Włocha. Stary Giovanni. Ladyńczyk. Uważa, że został zdradzony. Ladyńczyny zrobili na swojej ziemi największy bodaj raj narciarski na świecie. Zamiast wąchać gnój etc. Ale on, Giovanni, był przeciw. Bo żona miała fajną działkę, a teraz się tam wożą Janusze i Grażyny…

Ladyńczycy tyle kasy na tych wyciągach zarobili, że przestali paść krowy, palić śmieciem i tak dalej. Mają grzanie z ciepłowni. Stać ich. Kichają pieniędzmi. Ale Giovanni narzeka. Nie palą w domach, to nie ma pożarów. A on tyle lat robił w straży ochotniczej, sprzętu załatwił. I po co ?

Ludzie lubią Starego Giovanni. Przychodzi na niedzielną mszę godzinę przed. Z każdym pogada. Panie go lubią, bo piękny jest. Ale Giovanni nieszczęśliwy. Uważa, że wszyscy go zdradzili…

Biedny Giovanni. Ale co mu poradzimy. Uważamy, że ci Ladyńczycy rozsądni są. Choć największy z nich, Reinhold Messner, zabrał nam, Polakom, koronę świata. Wykorzystując swoje nieposkromione bogactwo szybciej zdobył wszystkie ośmiotysięczniki, niż nasz Kukuczka. Świętej pamięci.

No bo gdzie byśmy na narty jeździli? Każdego roku Pan Hreśka wysyła tu kilka autobusów Nowotarżan. Skipassy w cenie jak w Białce. Z tym, że na 1200 km. Kawa tańsza niż w Polszcze. Jedzenie trochę drogie, ale przecież i po polskim wale tanio nie jest… Wiwat Ladynia !!! Wiwat Dolomity !!!

Giovannego pocieszyłem, że i u nasz podobne problemy. Pisała wszak wieszczka „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”. Ale nie ma teraz posłuchu, bo wyszło, że to lesbijka była…

p.s.

Red. Rayskiego Pawlika przepraszam za opóźnienia, ale moja praca o izbie lekarskiej trwa i przybiera formę doktoratu. Może nawet zdążę na wybory rektora PPWSZ, bo przeniesione są ad calendas grecas…

Maciej Jachymiak

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.02.2022 21:58