Taksówkarze to jedyna grupa zawodowa, która tylko żąda - mówiła dziś na sesji burmistrz Ewa Przybyło broniąc projektu o zwiększeniu liczby koncesji na usługi pasażerskie w Rabce. Część radnych była przeciw, ale po serii argumentów na temat wolnego rynku, radni zmiękli i przyznali jej rację.
Przybyło swój cel osiągnęła - rada poparła jej wniosek o zwiększeniu z 24 do 29 koncesji na taksówki na 2010 rok, ale poparcie przyszło jej dopiero po długiej dyskusji.
Zaczęło się od tego, że komisja rozwoju gospodarczego wydała opinię, aby ograniczyć liczbę nowych koncesji z pięciu do dwóch. Bez wyraźnych powodów. - Bo radni uznali, że pięć to za dużo - powiedziała tylko szefowa komisji. Rozsierdziło to burmistrz Przybyło, autorkę projektu uchwały. - Chcę konkretnych argumentów - twierdziła, i wyliczała, że więcej taksówek to więcej wpływów do budżetu. - Nie powinniśmy ograniczać liczby taksówek, bo w interesie klientów jest, żeby była konkurencja. Ja chcę wydawać koncesję każdemu, kto o nią poprosi - dodała.
Jednak, zdaniem taksówkarzy, którzy napisali list do Rady Miasta w tej sprawie, większa liczba taksówek sprawi, że ich działalność stanie się nieopłacalna. Jest ich akurat tyle, ile dziś potrzeba - argumentowali. Obecni na sesji taksówkarze zwracali też uwagę na szarą strefę - grono "taksówkarzy", którzy pracują na czarno, nie włączając licznika. Radni poinformowali ich jednak, że to temat dla policji i urzędu skarbowego, a nie rady. Przekonywali również, że liczba koncesji nie wpłynie na ograniczenie szarej strefy. Sugerowali, żeby legalni taksówkarze zgłosili się do urzędu skarbowego i założyli zrzeszenie, które będzie reprezentowało ich interesy. - Zrzeszenie już powstaje - poinformował jeden z taksówkarzy. - To jest kwestia kilku dni, wystarczy jeszcze wpis do rejestru sądowego.
Ale na tym dyskusja się nie skończyła. Burmistrz nie ustępowała: - Skoro chcemy ograniczać liczbę koncesji na taksówki, to wprowadźmy zakazy, żeby nie powstawały nowe hotele czy sklepy - mówiła, i apelowała, żeby nie ograniczać wolnego rynku i swobody prowadzenia działalności gospodarczej.
- Na tej zasadzie można ograniczać wszystko - wtórowała jej przewodnicząca Maria Górnicka-Orzeł.
- To rynek będzie sam regulował, czy taksówek jest za dużo czy za mało - popierał je radny Wojciech Kusiak.
Z kolei radny Ewa Dubrowska broniła postulatu o ograniczenie liczby licencji. Argumentowała to tym, że niektórzy przedsiębiorcy mogą pod przykrywką licencji taksówkarskiej prowadzić inną działalność i takim działaniem blokować tych przewoźników, którzy chcą rzetelnie prowadzić usługi przewozu osób. - Nie jesteśmy sądem, żeby zmuszać kogoś, kto dostał licencję, by wykonywał swój zawód - polemizowała burmistrz. I przypuściła atak na taksówkarzy. Zarzuciła im, że są jedyną grupą zawodową w Rabce, która nie wychodzi z żadnymi propozycjami, nie współfinansuje inwestycji, nie ma pomysłów i inicjatyw, tylko ciągle czegoś żąda. I wyliczała, że miasto remontuje im postoje, płaci za dzierżawę miejsc, w których stoją. - Tylko jednej grupie zawodowej dopłacamy. Może teraz krawcowe przyjdą do nas, żeby kupić im maszyny do szycia. Albo inni przedsiębiorcy zapytają, jak ich będziemy wspierać - dodała.
Ostatecznie radni ugięli się pod siłą tych argumentów i zgodnie zgodzili się na propozycję, by od przyszłego roku zwiększyć liczbę wydawanych koncesji o pięć.
r/