Samorządy mają w nosie dyskusję o czystym powietrzu? Inni na szczęście nie

NOWY TARG. Przedstawiciele zaledwie siedmiu gmin przyjęli zaproszenie do udziału w Podhalańskim Okrągłym Stole dla czystego powietrza.
Do organizacji tego spotkania Polski, Podhalański i Nowotarski Alarm Smogowy przygotowywały się od dawna. Pierwszą próbę uniemożliwiła pandemia koronawirusa, drugą - wybuch wojny na Ukrainie. Trzecia była już udana, niestety, podhalańskie samorządy zdają się nie być szczególnie zainteresowane czystością podhalańskiego powietrza.

Spośród wszystkich 21 zaproszonych na dzisiejsze spotkanie, swoich przedstawicieli wysłało zaledwie 7 gmin - miasta: Nowy Targ i Zakopane oraz Poronin, Czarny i Biały Dunajec, Raba Wyżna i Krościenko. A szkoda, bo trzygodzinna konferencja w nowotarskim hotelu Ibis była ze wszech miar pożyteczna, obfitująca w konkretne pomysły na rozwiązywanie smogowych problemów. Zwłaszcza, że dziś doszedł kolejny, czyli zakręcenie kurka z rosyjskim gazem.

W konferencji uczestniczył - z ramienia Polskiego Alarmu Smogowego - jego rzecznik Piotr Siergiej, Nowotarski AS reprezentowała Magdalena Cygan, a Podhalański - Jolanta Sitarz-Wójcicka. Urząd Marszałkowski, patronujący seminarium, reprezentowany był przez Piotra Łyczko - zastępcę dyrektora Departamentu ds. Programów Ekologicznych, swoje wystąpienia mieli również Agata Wojtowicz - prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarczej i Robert Wójciak - wiceprezes Geotermii Podhalańskiej.

Dla Alarmu Smogowego pierwszym i najważniejszym na dziś krokiem jest sprawa możliwości pozyskiwania ministerialnych dotacji na termomodernizację budynków.


- Dzień jest szczególny, wczoraj dowiedzieliśmy się, że Rosja zakręca kurek z gazem. Poradzimy sobie z tym, ale jednak jest to sytuacja w dużej mierze kryzysowa. Wojna w Ukrainie, ceny każdego nośnika energii rosną. Wydaje mi się, że to spotkanie - mimo że wydawało by się w niefortunnym terminie - odbywa się naprawdę w terminie bardzo dobrym. Bo kryzys to właśnie moment najlepszy na zastanowienie się nad rozwiązaniami - uważa Piotr Siergiej. - Liczymy na to, że podhalańskie gminy wraz z nami zaapelują do pani minister Klimatu i Środowiska Anny Moskwy o to, by jak najszybciej włączono do programu „Czyste powietrze” segment termomodernizacyjny. Chcemy, by w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska pojawiła się dotacja do ocieplenia domów. Jeśli to się stanie, mamy szansę ocieplić je przed najbliższym sezonem grzewczym. Bo niezależnie od tego, czym się ogrzewamy, w ocieplanym budynku rachunki będą o połowę mniejsze. Nawet nie wymieniając źródła ciepła, zmniejszymy nasze obciążenie finansowe, a jednocześnie zwiększymy niezależność energetyczną Polski od importowanych paliw kopalnych.

Siergiej przypomniał też, że wczoraj Sejmik Województwa Mazowieckiego podjął decyzję o zakazie spalania węgla w warszawskich gospodarstwach domowych od października 2023 roku. Podobną decyzję podjął Nowy Targ, z tym, że dopiero od roku 2030, co jest zresztą spójne z polityką energetyczną państwa.


- Węgiel powoli będzie odchodził, będziemy go spalać coraz mniej. Na pewno pomoże w tym termomodernizacja, na pewno pomoże niezwykle dynamiczny rozwój rynku pomp ciepła, a tutaj na Podhalu również geotermia, która jest wielką szansą - dodaje rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. - Gdyby geotermia rozwinęła się w tempie takim, jakbyśmy chcieli, to w dużej mierze poprawiłoby to jakość powietrza, ale też finanse tego regionu. Podhale - region turystyczny - mogłoby się reklamować jako najczystszy region w Polsce właśnie dzięki tym działaniom, do których chcemy przekonać zarówno lokalnych włodarzy, jak i Ministerstwo Klimatu i Środowiska.


Sprawa petycji dotyczącej dofinansowania termomodernizacji była jedną z głównych, choć oczywiście nie jedyną.

Podczas spotkania przypomniano chociażby o obowiązku likwidacji do końca bieżącego roku w całej Małopolsce „kopciuchów”, a co się z tym wiąże i co szczególnie podkreślała prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz - o konieczności większych dotacji na wymianę pieców i bezpieczne źródła ogrzewania. Mówiła m.in. o konieczności oddolnej współpracy w kontekście dotacji dla lokalnych przedsiębiorców, którzy często w ogóle nie mogą z nich korzystać. Przykładem - program „Czyste powietrze”, który przewiduje dotacje tylko dla właścicieli tych domów, w których powierzchnia przeznaczona na działalność gospodarczą nie przekracza 30 procent. To automatycznie zabiera możliwość dofinansowania właścicielom pensjonatów.


- Jeżeli nie dostaniemy jakiegoś zastrzyku z góry, wręcz jakiegoś kopa, po to, byśmy inwestowali w odnawialne źródła energii, niewiele się zmieni. Efekt tych zmian, które już poczyniliśmy, i tak dopiero osiągniemy za kilka lat. I tak trzeba na to popatrzyć, bo tak naprawdę to jest maraton - uważa Agata Wojtowicz. - Trzeba o tym wszystkim głośno mówić i wspólnie szukać rozwiązań, komunikować „do góry”, że pewne rzeczy muszą się zmienić.

Spotkanie w „Ibisie” trwało ponad trzy godziny. Zapewne byłoby znacznie dłuższe i zaowocowało kolejnymi pomysłami, a może i rozwiązaniami niektórych problemów, gdyby do dyskusji - co było przewidziane - włączyli się samorządowcy. Niestety, większość z nich była nieobecna.


p/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 27.04.2022 19:23