"W gwarze nowotarskiej Alei Tysiąclecia trudno usłyszeć pluskanie fontanny przy bryle kontrowersyjnej budowli, łatwiej już dostrzec jej tryskające strumyki, mieniące się tęczą w blasku zachodzącego słońca. Okazją do pełnego napawania się architektonicznym konglomeratem barwy i dźwięku jest bez wątpienia premierowa wystawa dzieł sztuki żel-art Jana Kantego Pawluśkiewicza" - pisze Jacek Sowa, który tym razem odsunął temat motoryzacyjny i zajął otwartą dziś w MCK wystawą prac Jana Kantego Pawluśkiewicza.
Pochodzący z Nowego Targu światowej sławy kompozytor, autor muzyki do setek filmów, spektakli czy koncertów symfonicznych zawsze identyfikuje się ze swymi korzeniami, nie omieszkując zaznaczyć tego miasta na drodze swej artystycznej kariery. Tym razem to nie muzyka przygnała Mistrza w rodzinne strony…
Jan Kanty Pawluśkiewicz od ponad dwudziestu lat pozostawia po sobie ślady na papierze własnoręcznie namalowane. Nie ma w tym ani krzty przypadku, gdyż po świadectwie szkoły muzycznej dorobił się dyplomu architekta, toteż stawianie kresek czy kropek na białym tle jest pasją, którą obrał sobie jako cel drugiej połowy swego artystycznego życia. A że jest człowiekiem nietuzinkowym, wybrał niespotykaną formę twórczości, którą dla niego wymyślono jako żel-art.