Jachymiak: Jacku, nie myśl, że kogoś w szpitalu wzruszy twój ból

FELIETON. - Drodzy Czytelnicy! Dzisiejszy poświęcę komentarzowi do teksu sprzed kilku dni, red. Jacka Sowy, o jego niemiłej przygodzie na SOR-ze nowotarskiego szpitala, pod świętym patronem - pisze Maciej Jachymiak, nowotarżanin, lekarz, były samorządowiec i polityk.
(Felieton Jacka Sowy - ”Lecznica pod wezwaniem”)

- Drogi Jacku! Tuszę, żeś już zdrów, a zaból minął. Nie bądźmy małostkowi i pomińmy wszelkie niedogodności, których doświadczyłeś. Skupmy się na plusach. Kontakt z tzw. służbą zdrowia często dostarcza egzystencjalnych przemyśleń. Nie dziw się służącym zdrowiu. Łacno w tym fachu popaść w zobojętnienie. Co byś nie robił i tak wszyscy pójdziemy do piachu. Memento mori! Nie pamiętam już, czy jedna trzecia, czy trzy czwarte środków w medycynie idzie na ratowanie życia w ostatnich jego chwilach…

Nie myśl, że kogoś w szpitalu wzruszy twój ból. Nie może. Jakby wzruszał, to by się tam wszyscy wnet wykończyli. No i pomyśl, jakby takiemu służbozdrowiowemu Januszowi czy Grażynie dać napisać reportaż. To by miał stres! A ciebie takie coś nie ruszy…

No i ten numer z telefonem do postawionego przyjaciela! Cudowny eksperyment socjologiczny! Tyle lat po komunie i to cały czas działa! A wiesz Jacku dlaczego? Bo w tzw. służbie zdrowia od tamtych czasów nastąpił postęp naukowy, technologiczny, ale na pewno nie mentalny…

Uczestniczę obecnie w projekcie humanizacji jednej z gałęzi polskiej tzw. medycyny. Idzie jak po grudzie. Zwykle jak myślimy o holokauście, to ogarnia nas przerażenie. Chorzy psychicznie doświadczali go setki lat… Choroby one nazywano „opętaniem” (łac.: vessania). Z takim czymś zamykano za murami „zakładów”, gdzie byli poddawani zgoła nieludzkiemu traktowaniu, z torturami włącznie. I tak było, nawet w krajach „cywilizowanych” jeszcze do niedawna. Powoli jednak odkryto, że izolacja i przemoc więcej szkody czynią niż pożytku, a empatyczne, spokojne podejście, bez darcia kopary, izolacji i przemocy, przynosi lepsze wyniki…

No ale nie wszyscy chcą się z tym pogodzić. O dziwo najbardziej oporują przedstawiciele tzw. służby zdrowia. Czasem tak blisko nas… I nie myślę tu wcale o jordanowskich siostrach…

Nasz wspólny, drogi Jacku, znajomy, mój kolega z podwórka, stracona nadzieja polskiego obuwnictwa i hokeja na lodzie, Wieńczysław, zwykł mówić, jak miałem coś do niego: Ludzie w obozach zagłady to mieli problemy, a ty robisz afery z byle czego! Straszny demagog ten Wieniek był, ale… Ciesz się, Jacku, że cię boli brzuch czy serce, a nie musisz trafić tam, gdzie naprawdę jest kiepsko…

A jak już musisz, to jedź do kliniki w Waksmundzie. Dostałem ostatnio zdjęcia z rocznicy otwarcia. Cudowne panie, z wzorowym makijażem, i nie w starym polarze, ale w najnowszych top model ubrankach. Uśmiech od ucha do ucha. Ręczę ci, każdy zaból pójdzie precz…

Maciej Jachymiak

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 09.07.2022 12:54