Mieszkańcy wciąż protestują. Nie zdołano ich przekonać do budowy biblioteki na al. Kopernika

NOWY TARG. Wtorkowe posiedzenie miejskiej komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju poświęcone było lokalizacji nowej siedziby Miejskiej Biblioteki Publicznej.
Dwugodzinna dyskusja z udziałem mieszkańców pełna była dygresji i osobistych wątków. Ustalono dwie sprawy. Po pierwsze mieszkańcy protestujący przeciwko lokalizacji budowy nowej siedziby MBP przy Kopernika - zdania nie zmienili, po drugie urzędnicy przekonujący do wyboru tego właśnie miejsca - uważają je za właściwe i najlepsze. Dobra wiadomość jest taka, że obie strony umówiły się na kolejne rozmowy.

A będą one potrzebne nie tylko dlatego, że jakieś stanowisko trzeba wypracować, ale też dlatego, że ciągle za mało jest konkretnych informacji.

I chociaż naczelnik Wydziału Rozwoju i Urbanistyki zarzekał się, że teren nie zostanie zmieniony w betonową pustynię, że zieleni zostanie bardzo dużo, a teren pod budowę biblioteki zabierze tylko część skweru - to nie odpowiedział na ponawiane pytanie "ile będzie kosztować sama budowa". Wojciech Watycha stwierdził, że na tym etapie podawanie cen jest niepoważne. To mieszkańców nie przekonało. Sami dokonali obliczeń i argumentowali, że lepiej kupić jakiś istniejący budynek i go przebudować na potrzeby biblioteki, niż stawiać kolejną budowlę kosztem zieleni. Padła propozycja, by Urząd Miasta zrobił inwentaryzację budynków, które są własnością Miasta, które są obecnie wynajmowane, wydzierżawiane - by mieć ogląd sytuacji "czym dysponujemy".

Dla zainteresowanych - bardziej szczegółowa relacja:

Potrzebny jest "tylko kawałek skweru"

Naczelnik Wojciech Watycha rozpoczął spotkanie od omówienia planu zagospodarowania przestrzennego. Przypomniał, że w Strategii Rozwoju Miasta, czyli dokumencie nadrzędnym dla realizacji rozwoju - zapisano już kilka lat temu kwestię budowy nowej biblioteki jako "rozwój oferty kulturalnej poprzez przebudowę i modernizację Miejskiego Ośrodka Kultury oraz budowę Miejskiej Biblioteki Publicznej". Jak mówił - zgodnie z mpzp teren ten przeznaczony jest pod usługi publiczne, więc biblioteka wpisuje się w ten zakres.

- Nie przewidujemy nawet w połowie zrobić tam tego co można z tym terenem zrobić. Budynek powstanie w części północnej, miejsca parkingowe wskazane są w części wschodniej, a w części południowej (od strony Spółdzielczego Domu Kultury - przyp. red.) żadnej zabudowy nie przewidujemy. Jest tam też jabłoń, która wskazana została jako pomnik przyrody i trwa procedowanie tego wniosku. Także aleja lipowa nie jest przewidziana do ingerencji - wyliczał naczelnik.

Obecnie trwa procedura zmiany planu miejscowego dla tego terenu. To skutek wniosków mieszkańców z ul. Sikorskiego. Ale wpłynęło także kilkaset uwag dla tego obszaru pod jednym hasłem: "żeby zrobić tam tereny zieleni urządzonej". - Od rozpatrzenia tych uwag będzie zależeć wygląd tego planu miejscowego. Jest też petycja od mieszkańców, by zachować zielony charakter tego skweru. Będzie ona jutro rozpatrywana podczas posiedzenia komisji - dodał Wojciech Watycha.

Tłumaczył, że "najpierw musi być koncepcja architektoniczna, żeby móc rozmawiać o konkretach". Przyznał, że - konkurs architektoniczny pod patronatem SARP-u - to "dość droga inicjatywa", ale czy z niego Urząd zrezygnuje - nie wiadomo. Jednak - jak mówił Wojciech Watycha - "konkurs byłby w stanie pokazać jak architekci widzą możliwość zagospodarowania tego terenu, jak ten teren mógłby wyglądać".

- Ten obiekt będzie nieduży. Jakieś 900 metrów kwadratowych i to jest 22 procent terenu zabudowy, a plan miejscowy mówi o 40 procentach. Ale dopiero po sporządzeniu koncepcji będziemy mogli mówić o konkretach - podsumował.

Działki

Sprawy własnościowe działek omawiał naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Spraw Lokalowych. - Ten teren to 9 działek należących do Miasta o powierzchni ok. 44 arów, z tego 42 ary znajdują się w terenie "usług publicznych". Oprócz jednej działki wszystkie nieruchomości mają uregulowany stan prawny - mówił Paweł Maczek.

Jacenty Rajski zwrócił uwagę, że kształt działki "jest niekorzystny i można zrobić zamianę z korzyścią i dla Miasta, i dla właściciela sąsiedniej działki" - Drzewo można zachować (chodzi o jabłonkę), zachować można park dla mieszkańców i wybudować bibliotekę - i też jest to korzystne dla mieszkańców - tłumaczył radny.

Obecny na sali właściciel sąsiedniej nieruchomości - zaprotestował. Józef Knap stwierdził, że nie interesuje go taka zamiana. Był mocno rozgoryczony. Opowiadał historię wywłaszczenia jego rodziny i niemożność odzyskania działki, która miała być przeznaczona na tereny zielone. - Od lat starałem się przeprowadzić inwestycje na swojej działce, jak i na działce wywłaszczonej naszym dziadkom - właśnie na tej, gdzie chcecie ulokować budynek, gdzie rosną drzewa. Nie dostałem zgody nawet na wycięcie jednej gałęzi - a teraz można? W czym jest gorszy mieszkaniec od urzędu? Nie można uzyskać zwrotu tej działki, bo to miał być teren zielony, a teraz okazało się, że można ją przekwalifikować i zabudować. To krzywda ludzka - irytował się Józef Knap.

Jacenty Rajski przypominał, że "zwrotami zajmuje się starosta, a nie burmistrz" i ponowił propozycję zamiany działek z miastem.
- Działka z magistralą ciepłownicza? To ja dziękuję za taki prezent - obruszył się mieszkaniec.
- To kwestia dobrowolna. Jak pan nie chce, to nie. ale potrzeba dobrej woli i współpracy - odparł radny.
- Nie jest dla mnie korzystna taka zamiana w żadnym względzie - skwitował Józef Knap.

Inwestycja z dofinansowaniem

Burmistrz Grzegorz Watycha odnosząc się do potencjalnych kosztów budowy biblioteki przekonywał, że tak jak udało się pozyskać ogromne dofinansowanie do przebudowy MCK, tak ten sukces może się powtórzyć.

- Dzisiaj biblioteka, jej filia - mieści się w pawilonie na piętrze budynku przy Kopernika, a główna siedziba - w wynajętym budynku PZU przy Kolejowej. Jest jeszcze filia na Niwie w prywatnym budynku. Chcielibyśmy, by nowa biblioteka była we własnym budynku, nowoczesnym. Będzie to miejsce spotkań dla seniorów, dla ludzi którzy potrzebują miejsca do spotkania, do wypożyczenia książki. Nowy budynek skupiłby te dwie lokalizacje: filię i główną siedzibę w jednym obiekcie, który byłby jak najbliżej mieszkańców. To wyeliminuje dojazdy, bo z osiedli wielorodzinnych podejść można pieszo - argumentował burmistrz.

- To dla naszego miasta duża szansa. Nowe biblioteki powstają w Suchej Beskidzkiej, Mszanie, w Szaflarach się buduje... nawet mniejsze miejscowości podejmują wyzwanie ratunku dla czytelnictwa, bo tylko nowoczesna placówka odpowiadająca oczekiwaniom ludzi XXI wieku - ma szanse przyciągać czytelników i kreować nowe wydarzenia. Spotkania autorskie teraz odbywają się w wynajmowanych pomieszczeniach. Stąd dążenia do powstania budynku. A samo przygotowanie dokumentacji to proces czasochłonny i pozwala na lepsze przygotowanie się do pozyskania środków i znalezienia dobrych źródeł, by to finansowanie było na poziomie nawet ponad 80 procent cen koszów budowy - jak w przypadku MCK. To było dobre osiągnięcie i jest do powtórzenia - stwierdził burmistrz.

Miejsca alternatywne

Jan Sięka ze stowarzyszenia Nowy Targ dla Mieszkańców przypomniał o złożonej petycji dotyczącej zachowania skweru przy al. Kopernika jako terenu zielonego. - Mieszkańcy nie chce tego terenu zabudowywać. Jest ponad 700 uwag do planu zagospodarowania przestrzennego, ludzie chcą, że ten teren był zielonym. Wskazywane są przez mieszkańców inne lokalizacje jak np. budynek spółdzielni mieszkaniowej, czy na terenie NTvK. Chciałbym wiedzieć - ilu jest czytelników, jaka obecnie jest powierzchni wynajmowana pod bibliotekę, jaki byłby ten nowy budynek, jakie będą koszty jego utrzymywania, bo to nie będą tylko koszty jego budowy, ale i ogrzewania, utrzymania. Stawiam wniosek o rozpatrzenie alternatywnych miejsc - oświadczył.

Rozbudowany w trakcie spotkania pomysł z wykorzystaniem działki obok NTvK polegał na zbudowaniu dwupiętrowego obiektu, w którym zmieściła by się i biblioteka i kablówka, która obecnie swoją siedzibę ma w baraku.

Radny Paweł Liszka zwrócił się do urzędników o przygotowanie listy nieruchomości będących własnością Miasta, które mają powierzchnię powyżej 500 metrów kwadratowych. Taka inwentaryzacja ma pokazać czym faktycznie samorząd dysponuje i czy można te budynku wykorzystać pod bibliotekę. Każda z nieruchomości ma mieć też opis w postaci plusów i minusów takiego przeznaczenia.

- Trzeba poszukać innego miejsca, które jest już zabetonowane. Na przykład Bereki - tam jest teraz parking parking. To miejsce blisko bloków, jest możliwość szybkiej komunikacji, przemieszczana się. Porozmawiać z Orange - budynek przy alejach 1000-lecia ogromny jest na sprzedaż, jest miejcie obok na parking. można go wyremontować, zmodernizować, dostosować do potrzeb biblioteki. Jestem przeciwny wydawaniu pieniędzy na koncepcje, bo to wyrzucanie pieniędzy w błoto i jest sprzeczne z wolą mieszkańców - spuentował radny.

- Wszyscy posługujecie się biegle Internetem. Łatwo znaleźć warunki dotyczące tego budynku przy Alejach. Orange chce budynek sprzedać, ale zostać na miejscu, zastrzegając w umowie, że zostawia w tym budynku swoje urządzenia, nadajniki, anteny i nawet czynszu nie chcą płacić. Nie wiem czy dobrze by się wam korzystało z tych pomieszczeń, wiedząc co jest za ścianą. I to jest powód - czemu budynek nie znalazł nabywców. Ja bym się nie zdecydował na taki budynek, bo to rodzi szereg komplikacji i trudności w przyszłości - mówił Grzegorz Watycha.

"Kto szuka - znajdzie"

Z danych podanych przez dyrektor MBP wynika, że powierzchnia zajmowana przez filię nr 1 przy Kopernika to 158 m kw, fila 2 na Niwie - 15 m2, a w PZU - 380 m kw. - Mamy mamy bardzo ciasno, jest mało miejsca, mamy XXI wiek. Wstydem dla Miasta jest, że nie mamy siedziby i błąkamy się po mieście. Mamy tylko cztery stanowiska w sali komputerowej. Na spotkania musimy wynajmować sale. Nie trzeba traktować inwestycji w kulturę jako koszty, bo to będzie dla naszych dzieci - mówiła Danuta Wojdyła. Dodała jeszcze kilka zdań o "misji biblioteki, która się różni od misji MCK, wiec nie można tej działalności łączyć".

- Lokalizacja przy Kopernika jest dobra. Tutejsza filia jest wiodącą placówką, przychodzi mnóstwo ludzi, a biblioteka musi być w centrum - i to centrum jest właśnie na Kopernika. Nowa siedziba będzie tak pomyślana, żeby była ekonomiczna, ale z przestrzenią i nie będzie tak, że "hula po niej wiatr". Musimy stworzyć miejsce dla młodych, żeby mogli się tam uczyć, mieli swobodne miejsce - wymieniała dyrektor.

Na pytanie radnej Ewy Pawlikowskiej czy na budynku PZU jest informacja, że tam znajduje się MBP, dyrektor Wojtyła odparła, że PZU się nie zgodziło na umieszczenie szyldu na budynku, ale "przeprowadzono dużą akcję promocyjna i informacyjną w Internecie, są znaki informacyjne na Kolejowej i na Krzywej, rozprowadzono dużo ulotek w mediach i ktoś kto szuka biblioteki - na pewno ją znajdzie" .

Koszty

- Koszty nie są znane, nie wiemy o czym dyskutujemy. Pani mówi o dużej powierzchni dla biblioteki, a mamy MCK, który stoi pusty, sale komputerowe, które są tam puste, sale na zajęcia nie są wykorzystywane, a my musimy generować kolejne koszty? Fajnie się wydaje cudze pieniądze, dobrze że będzie dofinansowanie, ale potem trzeba to utrzymać, a przy dzisiejszych cenach będą to kosmiczne koszty. Czy pani gwarantuje, że budynek będzie wypełniony, że będzie żył i funkcjonować? Bo jakoś pół roku MCK działa i niewiele się tam dzieje. Budowanie kolejnej bryły niczemu nie służy - mówił do Wojtyły - Józef Knap.

Nowotarżanin utyskiwał też na sposób "powiadamiania społeczeństwa o spotkaniach". - Na 5 dni przed? I to w okresie wakacyjnych? To nieporozumienie. Jak mamy się przygotować? Trzeba zaprosić prawników. A tu przychodzi garstka ludzi i wy sie cieszycie, że "ludzie mają to w nosie". Trzeba takie rzeczy ogłaszać co najmniej dwa tygodnie - jak nie miesiąc - wcześniej.

- Nie mamy danych, rozmawiamy o czymś, o czym nie wiemy - upierał się Jan Sięka. I sam zaczął liczyć koszty. - 553 metry teraz biblioteka zajmuje, ma być większa, powiedzmy - 750 m kw pow użytkowej razy 6 tysięcy za metr to daje 4,5 mln za nowy budynek. Mamy na to pieniądze w budżecie? Przy budowie MCK wyszło więcej, niż zakładano. Ale dajmy na to, że będzie to 5 mln, albo nawet 8 mln - zaproponował.

Jednak urzędnicy nie dali się sprowokować do dyskusji o pieniądzach. - Na razie mówimy nie o budowie, ale o lokalizacji. Budowa to jest jak jest zapewnione finansowanie - uciął naczelnik Watycha, dodając, że "budowa biblioteki to temat na lata".

Dużo nerwów

Osobną historią były wystąpienia innego mieszkańca Miasta, który już od początku był mocno poirytowany. Radnego Rajskiego upomniał, że ten się z niego "podśmiechuje", że segreguje ludzi na gorszych i lepszych. Potem wprowadzał do dyskusji dodatkowe wątki - o wycinaniu drzew na Wojska Polskiego, o zatruciu wody w Białym Dunajcu (proponował nawet zorganizowania spotkania przy moście, podczas którego burmistrz napiłby się wody z potoku).

Jeden wątek, który się powtarzał u innych mieszkańców też znalazł się u niego. Chodzi o wykorzystanie MCK. - Przed 2019 rokiem była mowa, że remont MOK jest pod kątem tego, że też tam będzie biblioteka. Dlaczego MKC staje sie komercyjnym miejscem? Wstyd dla Nowego Targu nie to, że nie mam biblioteki tylko, że jest syf, zanieczyszczona rzeka i śmieci - denerwował się Stanisław Kułach.

Podobne emocje targały Danielem Sikorskim. Twórca imprez m. in. o charakterze gier miejskich, LARP-ów, skarżył się na niedotrzymanie słowa przez dyrektora Miejskiego Centrum Kultury w kwestii udostępnienia miejsca na sobotnią imprezę, na zlekceważenie przez Urząd Miasta wydarzenia i nie umieszczenie go na plakacie "imprez miejskich" (chodzi o Oscypkon).

- Źle zagospodarowana jest przestrzeń w MCK. I czemu nie ma w MCK biblioteki? Miała mieć osobne wejście, byłby dostęp do sal komputerowych, sal na spotkania, sali widowiskowej. Policzyłem: na 24 wydarzenia w kalendarzu imprez - 10 to płatne kino i sale do wynajęcia. To jest Miejskie Centrum Biznesu, a nie Kultury. Czy na kulturze w Nowym Targu ma się zarabiać? Jest szlak sów, wieża wodna, Muzeum Drukarstwa i ścieżki rowerowe. Nowy Targ nie ma nic do zaoferowania. Wszystko teraz "dla seniorów dla seniorów". Zróbmy coś dla młodych. Nowy Targ umiera - mówił podenerwowany.

Przyznał jednak, że jeden koncert w MCK i impreza na Powitanie Lata były "dobre". I zapowiedział zamiar startu w kolejnych wyborach do Rady Miasta.

Znowu to fatalne słowo "syf"

Chwilę spokoju wprowadziła Małgorzata Tarnowska - Wiecheć. Spokojnym głosem mówiła: - Liczyliśmy, że biblioteka będzie w MCK, gdzie w tej chwili nie dzieje się nic, a kiedyś działo się dużo. Ja chodzę na te spotkania autorskie i ludzie przyjeżdżają samochodami, a gdzie chcecie wcisnąć na Kopernika parking miedzy blokami? Tam rodzice nie mają gdzie wysadzić dziecka do szkoły. Oprócz kultury - która jest ogromną wartością - trzeba się zastanowić: co nam ta inwestycja robi. Jestem przeciwnikiem wycinania i likwidowania zieleni - mówiła nowotarżanka.

- Ja nie mam wątpliwości, że najwyższe drzewa na skwerku są przeznaczone do ścięcia. Mam pytanie który z radnych zorganizował spotkanie z mieszkańcami z wojska Polskiego, Szaflarskiej, Kopernika - żeby porozmawiać o tej inwestycji? Było spotkanie zorganizowane przez mieszkańców i pan burmistrz nie przyszedł. Nowy Targ to jeden syf - w powietrzu, w wodzie i w smrodzie, który nas otacza. Nie spotykacie się z mieszkańcami, to jak możecie być ich przedstawicielami, skoro się z nimi nie spotykacie, nie rozmawiacie - pytała Aneta Larysa Knap.

- Syfu nie robi burmistrz, ani radni, tylko mieszkańcy. Niech się pani zwróci do mieszkańców żeby się wychowali i palili odpowiednimi źródłami ciepła - zareagował Jacenty Rajski.

"Jedna koncepcja i żadna inna"?

- Jest koncepcja Urzędu posadowienia biblioteki w tym miejscu i żadnym innym. Nas boli, że nie przyjmujecie innego punktu widzenia. Bardzo rozsądna jest propozycja przygotowania inwentaryzacji obiektów miejskich. Można rozpoznać temat. To pierwsze spotkanie zorganizowane przez Radę Miasta i Urząd - bo nie przyjmujecie, że były i inne spotkania i dyskusja w mediach - w porządku. Problemem jest koncepcja ustalona w UM i my się z nią nie zgadzamy. Powinniśmy dyskutować, spotkać się za dwa miesiące jeszcze raz. Będą przedstawione konkrety: tu taka lokalizacja, tam taka. Przypominam, że 800 osób pofatygowało się i złożyło swój podpis pod protestem. To jest 800 wyborców. Tych 800 nie zgadza się na lokalizację biblioteki na Kopernika - mówił Jan Sięka ze stowarzyszenia Nowy Targ dla Mieszkańców.

- Biblioteka w tym miejscu to jest poroniony pomysł - zawyrokowała Małgorzata Wiercioch. - Dookoła są budynki i wycinanie zieleni jest chore i nieludzkie dla roślinności. Dzieci zapomną jak drzewa wyglądają. Decyzja chyba jest już podjęta, a teraz jest spotkanie, żebyśmy tylko sobie pogadali - dodała.

- Po to jest to spotkanie, żebyśmy mieli rozeznanie w sytuacji. Musimy działać dla dobra mieszkańców i Miasta. Rozeznamy sprawę i spotkamy się ponownie - zadecydował radny Jacenty Rajski.

- Lokalizacja biblioteki obok osiedli mieszkaniowych to ukłon w stronę seniorów, żeby mogli sobie spacerkiem dojść. W tym rejonie terenu rekreacyjnego jest dosyć i nie mówcie, że głos mieszkańców jest pomijamy. To radni wybrani przez mieszkańców mają mandat, by mieszkańców reprezentować i podejmować decyzje. Dialog jest potrzebny i będzie prowadzony. Jaki będzie ostateczny kształt tej sprawy - zdecydujemy na forum Rady - powiedział burmistrz Grzegorz Watycha.

not. SPalka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 19.07.2022 22:38