W Zakopanem zawrzało po telewizyjnej wypowiedzi prezesa Związku Podhalan Macieja Motora-Greloka. Tutejsi działacze związku krytykują prezesa Zarządu Głównego Związku Podhalan za wypowiedź udzieloną Kronice Krakowskiej na temat Goralenvolku i za "dokopywanie" zakopiańczykom.
Jak informuje "Tygodnik Podhalański, prezes Motor-Grelok powiedział w telewizji, że "przypisywanie nam epizodu Goralenvolku jest niesłuszne. Sami zresztą ten problem rozwiązaliśmy, bo Konfederacja Tatrzańska po to powstała, aby zmazać hańbę wybryków zakopiańskich górali zrzeszonych w Goralenvolk".
Ta wypowiedź dotknęła i oburzyła zakopiańczyków. - Pan prezes powinien się trochę douczyć, poczytać podręczniki historii, wiedziałby wtedy, że więcej ludzi należało do Goralenvolku np. w Szczawnicy niż w Zakopanem - mówi oburzony Jan Karpiel Bułecka, znany zakopiański architekt i regionalista. - Nie jestem zakopanocentrykiem, ale myślę, że takie dokopywanie zakopiańczykom wynika z zazdrości i kompleksów.
- Jestem zażenowany wypowiedzią prezesa - podkreśla Andrzej Gąsienica-Makowski, starosta tatrzański, były prezes Zarządu Głównego Związku Podhalan. - Powinien być prezesem wszystkich górali w Związku Podhalan, a nie tylko tych, którzy na niego głosowali - dodaje. Gąsienica-Makowski nawiązuje tu do ostatnich wyborów prezesa Związku Podhalan, w których zakopiańczycy poparli kontrkandydata Motora-Greloka - profesora Stanisława Hodorowicza.
- Śleboda mojego ducha nie pozwala mi milczeć, kiedy kolega prezes Maciej Motor-Grelok prawie każdą swoją medialną wypowiedzią ośmiesza Związek Podhalan, ale też dlatego, że jątrzy, obraża i poniża dokonania wielu zacnych działaczy i twórców kultury Skalnego Podhala, a szczególnie z Zakopanego - powiedział Jan Gąsienica-Walczak, były prezes zakopiańskiego oddziału i członek Prezydium ZP.
Więcej w Tygodniku Podhalańskim