Na Słowacji podobnie jak w Polsce tworzą się kolejki po zakup węgla. Składy opału do kolejek nie zapisują jednak Polaków.
Problemy z dostępnością węgla nie dotyczą tylko Polski. Podobne braki występują także za naszą południową granicą. Na słowackich składach węgla chętni zapisują się do kolejek i czekają na telefon.
- Trzeba się zapisywać do kolejki. Czeka się od dwóch tygodni do nawet miesiąca - mówi Monika z Twartoszyna.
Do listy oczekującej nie są jednak przyjmowani klienci z Polski. Auta nadjeżdżające z polskimi tablicami rejestracyjnymi odprawiane są z kwitkiem. Wszystko przez brak opału.
Nie mamy wystarczającej ilości dla naszych mieszkańców, dlatego nie przyjmujemy zagranicznych klientów - mówił mężczyzna na składzie węgla w Twardoszynie.
Problem z zakupem węgla na Słowacji wynika nie tylko z jego braku, ale także cen oraz konieczności transportu przez granicę.
- Ceny są od 200 do nawet 810 Euro - mówi pani Monika.
Niezależnie od rodzaju węgla, który trafi na skład wszystko sprzedawane jest niemal natychmiast. Słowacy ze względu na niskie temperatury podobnie jak mieszkańcy Podhala także uruchomili piece, a opału na zimę cały czas jeszcze brakuje.
ms/