Stawki podatków idą w górę. Radni podzieleni

NOWY TARG. Podczas poniedziałkowej sesji Rady Miasta określone mają zostać nowe stawki podatku od nieruchomości. Średni wzrost to blisko 8 procent. Część radnych protestuje - ich zdaniem trzeba szukać oszczędności, a nie podnosić podatki. Pojawiła się propozycja, by szczególnie chronić osoby prowadzące działalność gospodarczą.
Proponowane w uchwale stawki podatku od nieruchomości na 2023 rok zostały ustalone na poziomie maksymalnym, określonym w obwieszczeniu Ministra finansów. Wyjątkiem jest stawka podatków od budynków związanych z działalnością gospodarczą. Stawka maksymalna ministra to 28,78, a miasto proponuje 25 zł. Owo 3,78 zł - to preferencja podatkowa.

- Obniżenie tej stawki ma bezpośredni wpływ na poziom dochodów i na wysokość subwencji wyrównawczej - tłumaczyła radnym z Komisji finansów, gospodarki komunalnej i rozwoju, naczelnik Wydziału podatków i opłat Barbara Kryj-Mozdyniewicz.

Zestawienie stawek podatku:


Burmistrz przypomina, że podatek od nieruchomości jest jednym niewielu źródeł dochodów budżetowych, na który gmina ma bezpośredni wpływ. Zwiększenie stawek podatku jest niezbędne do realizacji zadań nałożonych na samorząd. Rosnące koszty muszą być sfinansowane z dochodów własnych, w tym z tego właśnie podatku. Przyjęcie niższych stawek spowoduje brak możliwości realizacji zadań własnych gminy i wymusi konieczność szukania oszczędności, które przełożą się na spadek jakości i zakresu zadań.

"Wzrost stawki podatku nie przełoży się na wzrost wpływów do budżetu"

- Podatki zawsze wzbudzają duże emocje, a szczególnie jak są tak drastycznie podnoszone - zauważył Lesław Mikołajski. - Minister finansów próbuje dać szansę samorządom na zwiększenie wpływów do budżetu, bo spadły inne dochody. Ale ten wzrost o prawie 8 procent będzie bardzo źle odbierany, wiele przedsiębiorstw boryka się z trudnościami, będą upadłości. Wzrost tej stawki nie wpłynie na zwiększenie wpływów, bo jak po-rezygnują ludzie z działalności gospodarczej, albo zmniejszą powierzchnię zakładów to wpływy będą nawet mniejsze. Co rusz zamykają się lokale. To może być strzał w kolano - tłumaczył radny.

Zaproponował, by w związku z trudną sytuacją podmiotów gospodarczych nie zmieniać im stawki podatku. - Będzie to wyciągniecie ręki do tych, co chcą założyć tu swoją działalność. Miasto mogłoby być jednym z niewielu, które chce zwiększyć ilość podmiotów - mówił i zapowiedział, że podczas jutrzejszej, poniedziałkowej sesji złoży wniosek o utrzymanie tegorocznej stawki podatku, czyli 23,20 zł za metr kwadratowy powierzchni przeznaczonej na działalność gospodarczą.

Zaciskanie pasa

- Jestem przeciwna podnoszeniu podatków. Było wiadomo, że wszystko "pójdzie do góry" i będzie gorzej, a ze strony miasta nie robiono nic w kierunku oszczędności. Były wielkie imprezy - wiadomo, że to promocja, ale powinniśmy sobie zdać z tego sprawę, że zabawa się skończyła, teraz czas na zaciskanie pasa i szukanie oszczędności. Z pewnych rzeczy trzeba zrezygnować, a nie podnosić podatki, żeby się dalej bawić. Ludziom żyje się coraz gorzej, wynagrodzenia są pochłanianie przez inflacje - mówiła Ewa Pawlikowska.

Jak wyjaśniała naczelnik Kryj-Mozdyniewicz - z tytułu tego tylko podatku do kasy Miasta wpłynie 810 tysięcy. - Stawka maksymalna ogłoszona w obwieszczeniu Ministra Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej w tym zakresie to kwota 28,78 zł, proponuje się stawkę o 3,78 zł niższą. Kwota 3,78 zł stanowi preferencję podatkową. Obniżenie stawek podatkowych wpływa w bezpośrednio na poziom uzyskiwanych dochodów budżetowych z tytułu podatków, należy jednak zwrócić uwagę również na pośrednie następstwa. Dzięki podwyżce zyskamy, ale preferencji wyrównawczej nie dostaniemy - tłumaczyła.

- Wszyscy byśmy chcieli płacić niższe podatki, ale dzięki nim oświetlamy ulice, ogrzewamy szkoły, łatamy dziury, budujemy drogi. Podniesienie stawki o 7,8% nie spowoduje upadku firm, a dla całości budżetu to są bardzo potrzebne pieniądze. Zaciskamy pasa jak możemy, ale są nowe inwestycje, nowe oczekiwania - pieniądze skądś trzeba wziąć - dodał Marek Mozdyniewicz.

Podwyżka - waloryzacja

- Mówimy o 800 tysiącach w skali roku. Dla przykładu powiem, że musimy teraz dołożyć ponad pół miliona na utrzymanie obiektów MCSiR. Za chwilę będą wpływać wnioski od innych jednostek. Nie jestem zwolennikiem podnoszenia podatków, ale galopująca inflacja zmusza nas do tego rodzaju czynności. Musimy równoważyć nasze wydatki, które ciągle rosną. Nie jest to maksymalna kwota. Poza tym to nie jest podwyżka podatków, ale waloryzacja na poziomie 11,8 %, a inflacja oficjalnie jest na poziomie 17%, a realnie ponad 30% - mówiła skarbnik Ewa Bobek.

- Ta waloryzacja jest de facto podwyżką - wtrącił Paweł Liszka. - Tych zmian podatków nie powinno być. Powinniśmy wszyscy zacisnąć pasa i szukać oszczędności. Ludzie obawiają się o swoją działalność gospodarcza, o jej dalsze prowadzenie, tego jak będzie wyglądać zima, a my jeszcze chcemy podnieść im podatki. Powinniśmy ścinać wydatki - tłumaczył radny.

Zgłoszony na komisji wniosek, by stawka podatku od budynków w których prowadzona jest działalność gospodarcza przepadł - (jednym głosem), ale będzie ponowiony w takcie sesji, by cała rada podjęła decyzję. Uchwała opiniowana podczas posiedzenia Komisji finansów, w której zasiada większość radnych - przegłosowana został 9 głosami, przy 6 sprzeciwu i 2 wstrzymujących się. Zapowiada się na poniedziałkowej sesji gorąca dyskusja.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 16.10.2022 20:53