Kadeci trenowali z mistrzami kishinjuku (zdjęcia)

NOWY TARG. Shihan Aleksander Kozieł znów ściągnął do Nowego Targu kilku mistrzów wschodnich sztuk walki. Podhalańska młodzież miała okazję czerpać o utytułowanych nauczycieli wiedzę i cenne umiejętności w dziedzinie kishinjuku – tradycyjnego japońskiego systemu walki i samoobrony. Organizatorem i sponsorem trwającego cztery godziny lekcyjne seminarium było Prywatne LO dla Młodzieży.
Gośćmi shihan Aleksandra Kozieła byli tym razem: shuhan Mariusz Błaszkiewicz (10 dan jujutsu) z Nowego Brzeska; hanshi Ryszard Gumiński (8 dan jujutsu) z Nowego Dworu Mazowieckiego; sensei Jerzy Knutelski (3 dan jujutsu) z Grywałdu; sensei Jan Nowicki (2 dan jujutsu) z Ostrowska i Grzegorz Kobylarczyk (1 dan jujutsu) ze Szlembarku.

Seminarium poświęcone było szkoleniu z zakresu kishinjuku – stylu walki, który wywodzi się z jujutsu. Ten system wszyscy dzisiejsi mistrzowie poznawali dzięki panu Kojima Makoto. Na stałe mieszka on w Tokio, jednak przynajmniej raz w roku odwiedza Polskę, by szkolić swoich uczniów.

W niedzielnym seminarium, zorganizowanym w sali gimnastycznej Miejskiej Hali Lodowej, brało udział ponad 50 kadetów z klas mundurowych – I i II – Prywatnego LO dla Młodzieży w Nowym Targu. Od I klasy ćwiczą oni sztuki walki – opracowane na bazie kishinjuku - w ramach obowiązkowego przedmiotu „techniki interwencji”.

- Podhalańska młodzież jest bardzo szczera, otwarta, nieskomplikowana – mówi ćwiczący z nią nie pierwszy raz shuhan Mariusz Błaszkiewicz. – Trenuje wytrwale, jest zdyscyplinowana i grzeczna, oddaje szacunek mistrzom. Ona może jeszcze uchroni się przed wszechobecną patologią. Przyjechałem, żeby tych młodych czegoś nauczyć. A jeśli będzie okazja – nauczyć się czegoś również samemu, mimo 62 lat.

Doświadczony shuhan z Nowego Brzeska na co dzień trudni się kamieniarstwem, najczęściej wykonując nagrobki. Dlatego chciał też opowiedzieć o symbolice, która łączy jego pracę i pasję:

- Na każdym nagrobku jest krzyż, a krzyż po japońsku oznacza „10”. Krzyż z kreską nad ramieniem to po japońsku „1000”. Natomiast krzyż na postumencie oznacza samuraja. Samuraj, zgodnie z japońską tradycją, to „sługa pana”, ale też „wojownik”. Tak i ja – służę swojej rodzinie, narodowi, państwu.

Hanshi Ryszard Gumiński wschodnim sztukom walki poświęca się od prawie od 45 lat, trenując jujutsu, aikijujutsu, hishinjuku, yoseikan i starając się łączyć różne systemy. W przyszłym roku będzie świętował 45-lecie działalności w Nowym Dworze Mazowieckim. Jest to ciekawe miejsce na mapie sztuk walki w kraju i jedno z pierwszych po II wojnie, gdzie nauczał słynny dr Krzysztof Kondratowicz – propagator jujutsu w Polsce, autor wielu publikacji dotyczących wschodnich sztuk walki. Na podobnych seminariach jak nowotarskie hanshi Ryszard bywa przynajmniej dwa razy do roku.

Kadeci nie wahali się poświęcić niedzieli na ćwiczenia z mistrzami, korzystając z ich wiedzy do szkolenia swoich umiejętności. A okazję ku temu stworzył im nauczyciel, który potrafi zarażać swoją pasją.

źródło: szkoła

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 23.11.2022 15:01