Radni dali zielone światło do reorganizacji szkoły w Stasikówce, choć rodzice są przeciw. "Nikt nas nie słucha. Protestujemy"

Szkoła w Stasikówce ma zostać przekształcona w filię szkoły z Murzasichla. Nadal uczyć się będą dzieci z klas 1-3 oraz przedszkolaki. Radni byli w tej sprawie jednomyślni. Przeciwni zmianom są natomiast rodzice.
- Budżet gminy jest obciążany kosztami oświatowymi. Małe szkoły powodują, że obciążenia rosną w sposób kosmiczny. Przy malejącej ilości uczniów jest to sytuacja poważna. W tym roku dołożymy ok. 9 mln zł do oświaty. W zeszłym roku była to kwota 8 mln zł. Wszystko, co mogliśmy zaoszczędzić, to zrobiliśmy. Odbywa się to kosztem uczniów. Nie da się już więcej zaoszczędzić. Potrzebne są konkretne zmiany - mówiła na sesji rady Anita Żegleń, wójt Poronina.

Tymi konkretnymi zmianami ma być przekształcenie szkoły w Stasikówce w filię szkoły z Murzasichla. W budynku obecnej Szkoły Podstawowej im. Ks. Jerzego Popiełuszki uczyć się nadal będą dzieci w klasach 1-3 oraz przedszkolaki. Starsze dzieci będą dowożone do szkoły w Murzasichlu.

- 1,5 mln zł rocznie kosztuje funkcjonowanie szkoły w Stasikówce. 1,3 mln zł to koszty generowane przez pensje nauczycieli. Klasy liczą po dwóch, maksymalnie sześciu uczniów. Zatrudnionych jest 20-tu nauczycieli na 11,5 etatu. W latach 2021-2022 uczyło się 36 osób, z czego 9 spoza obwodu. W 2022 -2023 jest 35 dzieci, a 12 spoza obwodu - informuje Anita Żegleń.

Przekształcenie szkoły w filię pozwoli nie tylko zaoszczędzić finanse gminy, ale także -jak przekonują władze gminy - ma dać uczniom nowe możliwości rozwoju. W nowej szkole w Murzasichlu mają być specjalne pracownie, a także specjaliści, którzy w razie potrzeby pomogą uczniom.

- Szkoła to otwieranie perspektyw dziecku. To dziecko musi mieć laboratorium, żeby mieć na odpowiednim poziomie chemię i fizykę. To dziecko musi mieć wypasione programy komputerowe, żeby zostać projektantem systemów komputerowych. Tego nie da się dać w małej szkole. Duża szkoła daje możliwość zatrudniania specjalistów jak psycholodzy, czy logopedzi. Duża szkoła daje możliwość stworzenia etatu, ale taki specjalista może pracować też w szkole filialnej - zaznacza Anita Żegleń.

Na sesję Rady Gminy Poronin przyszła delegacja rodziców, która nie zgadza się argumentami wójt. - Słupki słupkami, a życie, życiem - odpowiada Władysława z Rady Rodziców szkoły w Stasikówce na informacje o kosztach funkcjonowania placówki.

Przybyłe na sesję mamy dzieci uczęszczających do szkoły w Stasikówce poinformowały radnych i wójt, że wszyscy rodzice są przeciwni zmianom i obawiają się o przyszłość swoich dzieci. - Nikt nas nie słucha. Protestujemy. To są nasze dzieci. Jeśli coś się złego z nimi stanie, to my będziemy mieć problem. Jak będzie przepychanka w domu, że dziecko nie chce iść do szkoły w Murzasichlu, to pani wójt nie przyjdzie rozwiązać problemu. Dla was jest to tylko przyciśnięcie przycisku na tablecie. Głosujcie tak, jakby to chodziło o wasze dzieci - mówiła Władysława.

Wstąpieniem kobiety z Rady Rodziców, a także personalnymi uwagami do radnych oburzyła się wójt gminy. - To nadużycie mówienie, że nikt się z nikim nie liczy. To jest nieuczciwe. Tyle spotkań, konsultacji było. Jak ja chcę z państwem rozmawiać, to mówicie nie, bo nie. Musimy znaleźć płaszczyznę, na której będziemy rozmawiać. Umawialiśmy się na spotkanie i czekałam godzinę, dwie i przechodziliście po trzeciej godzinie. Bo takie mieliście widzi mi się - mówiła Anita Żegleń.

Za pomysłem reorganizacji szkoły w Stasikówce wypowiedzieli się niemal wszyscy radni. Każdy z nich popierał reorganizację placówki, a nie jej zamknięcie. W ostatecznym głosowaniu radni jednomyślnie zagłosowali 13 głosami popierając wniosek. Taka sama zmiana ma objąć szkołę w Małem Cichem, która stanie się filią szkoły z Murzasichla. Podobnie jak w Stasikówce w placówce będą się uczyć dzieci w klasach 1-3 oraz przedszkolaki.

ms/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 24.11.2022 20:17