Oszustwo na pokaz

Pani Krystyna, mieszkanka Nowego Targu, niepełnosprawna emerytka, została zwabiona telefonicznie na pokaz sprzętu AGD do sali w hotelu przy tutejszej galerii handlowej.
Okres przedświąteczny to czas wzmożonej aktywności nie tylko pospolitych złodziei, ale także wszelkiego rodzaju naciągaczy, działających w białych rękawiczkach, stosujących do swych przekrętów wymyślne techniki marketingowe.

Tym razem nie był to atak oszustów typu „na wnuczka” czy „na stłuczkę”, atak na szczęście nieudany, na który rodziny ofiary w porę zareagowały. Jedną z nich miała być pani Krystyna, mieszkanka Nowego Targu, niepełnosprawna emerytka, zwabiona telefonicznie na pokaz sprzętu AGD do sali w hotelu przy tutejszej galerii handlowej.

Skąd firma miała dostęp do prywatnego numeru telefonu stacjonarnego (bo takie jeszcze funkcjonują), tego trudno byłoby się dowiedzieć, to raczej zadanie dla odpowiednich służb. Handlowa spółka z bardzo ograniczoną odpowiedzialnością rodem z Poznania powstała zaledwie cztery miesiące temu, lecz aby cokolwiek na jej temat się dowiedzieć, należy sobie tę informację przez internet ...kupić!

Pod koniec listopada, wielokrotnie na domowy telefon stacjonarny wydzwaniano z nieznanego numeru komórkowego, zapewne na kartę. Po serii kolejnych prób pani Krystyna odebrała; osoba, która przedstawiła się jako Paulina oznajmiła, że „jesteśmy umówieni” na pokaz promocyjny artykułów gospodarstwa domowego, niezwykle atrakcyjnych zarówno co do ceny jak i walorów użytkowych. Ponownie zadzwoniono nazajutrz z informacjami, gdzie i kiedy odbędzie się pokaz, który jak zaznaczyła osoba prowadząca rozmowę, miał być absolutnie niekomercyjny. Ot, po prostu prezentacja reklamowa, żeby nie brać portfela, pieniędzy itp., będą natomiast drobne upominki za fatygę i poświęcony im czas.

29 listopada wczesnym popołudniem nasza bohaterka udała się na zapowiedziany pokaz do sali, wynajętej w hotelu przy galerii handlowej, gdzie oprócz niej była kilkunastoosobowa grupa ludzi, nie wszystkich wyglądających na potencjalnych klientów, po czym przyklejono jej do ubrania karteczkę z imieniem i numerem uczestnika, zapewne z listy.

Podczas godzinnego pokazu demonstrowano różne urządzenia AGD i prezentowano ich walory na ekranie, rozdając koperty z losami. W trakcie tego losowano różnego rodzaju „prezenty”; pani Krysi przypadł czajnik elektryczny za parędziesiąt złotych. Potem została wywołana do laptopa, polecono jej nacisnąć na nim przycisk spacji i na ekranie wyświetliła się ikona ruletki, po czym osoba prowadząca wywołała jej numer oświadczając, że ma niesłychane szczęście, bo wylosowała pełen pakiet promocyjny różnych sprzętów domowych.

Zaproszono ją do wydzielonego stolika, gdzie spisano dane z dowodu osobistego, a tam zostały sporządzona umowa, której treść osoba prowadząca triumfalnie jej przekazała, a którą zawierzając podpisała we wskazanym miejscu, nie czytając dokładnie wobec braku okularów.

Przedmiotem umowy miał być zakup wylosowanych urządzeń kuchennych i ozonatora do wody z montażem; wartości do końca nie określono. Czynność tę okraszono wywodem o korzyściach, płynących z tej transakcji itp. oraz propozycją odwiezienia do domu wraz z wciśniętymi jej przedmiotami z pokazu. Gdy pani Krystyna na parkingu zapytała o jakiekolwiek dokumenty dokonanej transakcji i kopie umowy, oznajmiono jej, że będzie je posiadał monter wraz z zamówionym ozonatorem wody, który niebawem przyjedzie pod adres zamieszkania.

W domu podczas rodzinnego konsylium zaniepokojono się przebiegiem całej sytuacji, gdyż zaistniało podejrzenie, że dokonano oszustwa. Około godziny 20:30 zjawił, się mówiący z akcentem ukraińskim, wysłannik firmy dokonującej prezentacji z urządzeniem do oczyszczania wody i kopią umowy. Przezornie nie odebrano urządzenia, po czym wywiązała się na ten temat scysja, prowadzona w dość ostrej formie przez dostawcę. Rozmowa ta została nagrana na smartfonie, wcześniej jednak udało się też pozyskać budzącą wątpliwości umowę, w trakcie czego zadzwonił mężczyzna, który prowadził pokaz, z pogróżkami o konsekwencjach niewywiązania się z umowy. Wysłannik zabrał pakunek i odjechał jak niepyszny.

Umowa, sporządzona najmniejszą z możliwych w druku czcionek, opiewała na kwotę blisko 10 tysięcy złotych, która po rozłożeniu na 48 rat kredytu, pobranego w mieszczącym się w Gdańsku szwedzkim parabanku, poszybowałaby do kwoty ponad 13 tysięcy!

Cóż takiego atrakcyjnego znajdowało się na wykazie przedmiotów z promocji, których ani marki ani wartości nie raczono podać? Otóż oprócz montażu filtra wody niewiadomego pochodzenia i ceny, pani Krystynie sprzedano wyciskarkę do soków, którą na Allegro można kupić już za 99 złotych, odkurzacz bezprzewodowy, których obecnie jest zatrzęsienie w każdym supermarkecie począwszy od 169 złotych i najdroższe urządzenie z przekazanych – automat kuchenny, któremu nie ustępują podobne do nabycia już za 2 199 złotych. Szukaliśmy cen kuchennych filtrów osmotycznych, najdroższy na Allegro to wydatek 399 złotych plus ew. montaż maksymalnie 200 zł. To razem niewiele ponad 3.000 złotych. Gdyby nawet miałyby to być bardziej wyszukane urządzenia renomowanych marek, trudno byłoby uzbierać choć połowę zadeklarowanej w umowie kwoty.

Sporządzona umowa miała szereg wad formalnych, między innymi poprawione daty, podwójne podpisy i niejasne sformułowania - to tylko wierzchołek tej fałszywej góry lodowej. Co należy wtedy zrobić?

W takiej sytuacji zaleca się niezwłocznie podjąć odpowiednie kroki a w pierwszej kolejności zablokować transakcję we wskazanym w umowie banku, który najpewniej i tak sam się zgłosi następnego dnia. Ważne, aby zgodnie z przysługującymi uprawnieniami, wynikającymi z art. 27 Ustawy z 30 maja 2014 roku o prawach konsumenta, odstąpić od tej zawartej umowy wątpliwej jakości; można tu uzyskać pomoc Rzecznika Spraw Konsumenta przy Starostwie Powiatowym.

Ale najważniejsze to nie dać się nabrać naciągaczom przy okazji różnych pokazów sprzętu, pościeli czy garnków. Ofiarami stają się najczęściej ludzie starsi, nie mający codziennego kontaktu z wyrafinowanymi technikami handlowymi, w których owi prezenterzy są wyspecjalizowani, a których jedynym zadaniem jest zdrenować kieszeń amatorom tańszych zakupów.

Nie ma cudownych okazji i rewelacyjnie tanich nowości, rynek jest zawalony towarem, wystarczy tylko cierpliwie poszukać samemu w galeriach handlowych lub w internecie, nawet przy pomocy wnuczka, oczywiście własnego. Bo inaczej trudno będzie o wesołe święta…

Jacek Sowa

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.11.2022 23:57