Poszedł z dwójką dzieci w Tatry. Policja zajęła się ojcem

Mężczyzna z dwiema córkami w wieku 7 i 9 lat wybrał się na Szpiglasową Przełęcz. Z rąk ratowników TOPR mężczyzna trafił wprost w ręce policji, która czekała na niego przy schronisku w Morskim Oku. Mężczyźnie za narażenie na utratę zdrowia lub życia dwóch córek grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
W trakcie wędrówki w głębokim śniegu cała trójka opadła z sił. Ojciec wezwał na pomoc ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ratownicy początkowo próbowali dronem dostarczyć turystom pakiety grzewcze oraz koce termiczne. Niestety dostawa nie udała się. Na szczęście grupa ratowników dotarła do turystów i bezpiecznie sprowadziła ich do schroniska w Morskim Oku.

Przy schronisku na ojca czekała już policja. - Dzieci były zmęczone, a miejsce, z którego były sprowadzone i ich wyposażenie jak na tą porę roku i te warunki, które teraz panują w Tatrach sprawiają, że musimy tą sprawę dokładnie zbadać. Rozmawialiśmy już z ojcem i dziećmi. Musimy jeszcze przesłuchać ratowników biorących udział w akcji. Wtedy zdecydujemy, w którą stronę sprawa dalej się potoczy, jednak wszystkie okoliczności świadczą o tym, że było zagrożenie zdrowia i życia tych dzieci - zaznacza asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.

Mężczyźnie za narażenie na niebezpieczeństwo małoletnich dzieci grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

ms/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 26.04.2023 14:06