Ulica Salwatoriańska w Zakopanem poszerzy się o zatoki do mijania. Zgrzyt podczas głosowania

Radni zgodzili się na zakup nieruchomości przyległej przy drodze. Dzięki temu kierowcy będą mogli się minąć na wąskiej drodze. Jeden radnych sprzeciwił się zakupowi informując, że jest to własność bliskiej osoby z Rady Miasta.
Wąska ul. Salwatoriańska w Zakopanem sprawia, że dwa pojazdy nie są w stanie się minąć. Otwarte bramy przy posesjach, a także nie ogrodzone fragmenty posesji, to był jedyny sposób na wyminięcie się pojazdów. Problematyczne było także zimą odśnieżania wąskiej drogi.

- Droga jest wąska. Dwa samochody tam się nie mijają. Ta ulica jest drogą dojazdową do wielu nieruchomości. Najlepszym rozwiązaniem jest jej poszerzenie, żeby była dwukierunkowa, ale można też zrobić zatoki wymijające i ten teren tak będzie służyć - mówił radny Zbigniew Szczerba. - W sezonie zimowym, śnieg jest zrzucany na teren prywatny, bo ta działka służy jako zwalisko śniegu. Miasto gospodaruje tym terenem. Skoro tak jest, to należało by ten teren wykupić - kontynuował swoją wypowiedź radny.

Sprawa dla jednego z radnych stała się kontrowersyjna, ponieważ właścicielem działek niezbędnych do stworzenia zatok postojowych jest bliska rodzina jednego z członków Rady Miasta Zakopanego. Z tego powodu padł wniosek, aby radni podczas sesji, która odbyła się 11 maja nie zajmowali się tą sprawą.

- Nabywamy za ponad 123 tys. zł dwa kawałki działki na ul. Salwatoriańskiej. Nabywamy działkę od bliskiej rodziny naszych kolegów radnych. Niektórzy są uprzywilejowani - mówił radny Jacek Kalata. - Z tego co wiem nie jest tam planowany remont lub przebudowa. Ta droga mimo, że jest wąska, jest w dobrym terenie. Sądzę, że za kilka lat staniemy przed punktem poszerzenia i przebudowania drogi, przez co należy przyjąć większą ilość działek. W każdej chwili możemy to zrobić na podstawie decyzji ZRID - argumentował swoją decyzję radny.

Radni ostatecznie odrzucili pomysł zdjęcia z porządku obrad tego punktu i większością głosów podjęli decyzję, aby działki zostały zakupione. - Tu chodzi o poczucie pewności dla mieszkańców, a nie to jak się kto nazywa. Władza powinna zapewniać stabilność mieszkańcom. Jeżeli wpłynął wniosek o wykup pewnych terenów przez miasto, to obowiązkiem rady jest wyrażenie stanowiska. To nie jest zdjęcie z porządku obrad, tylko wyrażenie, czy się jest za, czy przeciw - mówił radny Szczerba.

Cena, jaką zakopiański magistrat zapłaci za dwie niewielkie działki nie jest jeszcze ustalona. Wyceną ma się zająć rzeczoznawca majątkowy.

ms/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 24.05.2023 18:27