Tablica na Grelu w nowej odsłonie

NOWY TARG. Estera i Paweł Lejowie nie pozwalają zapomnieć o swoim sporze z burmistrzem Miasta. Do baneru, taczek i tablic z napisami "Szanowny Grzegorzu W. już czeka", "Skrzyżowanie hańby!", "Burmistrzu czy ci nie wstyd?" dołączyła kolejna: "burmistrzu przestań dręczyć NAS".
Sprawa przebudowy skrzyżowania ulic Św. Anny i Grel ma już swoją historię. Państwo Lejowie oskarżają władze miasta o brak zdecydowanych działań przy przebudowie skrzyżowania ulic Grel i Św. Anny. Mający tam dom i sklep - chcą odszkodowania w wysokości 6 mln zł, bowiem ich zdaniem poszerzenie łuku drogi odbędzie się kosztem parkingu przed sklepem. Zaproponowali albo wykup domu, albo likwidacje sklepu w zamian za działkę przy ul. Targowej.

Miasto odstąpiło od inwestycji, ale małżonkowie nie zaprzestali walki.

Postawiona wiele miesięcy temu instalacja w postaci tablic i taczek Urząd Miasta uznał za nośnik reklamy i postanowił naliczyć stosowną opłatę.

W zeszłym roku urzędnicy z Wydziału Podatków i Opłat oraz Referatu Gospodarki Komunalnej wymierzyli tablicę Pełnomocnik państwa Lejów - Szymon Goliński - nim doszło do pomiarów - domagał się od urzędniczek odpowiedzi na pytania:"co to za urządzenie reklamowe i jakie niesie ze sobą treści reklamowe". Usłyszał, że skoro może być wykorzystane pod reklamę to podlega opłacie reklamowej.

Sprawa opłaty reklamowej za tę tablicę ciągnie się od lipca 2020 r., kiedy UM wysłał właścicielom nieruchomości wezwanie do złożenia deklaracji na opłatę reklamową za 2021 rok. W odpowiedzi Estera Leja stwierdziła, że "nie posiada tablicy, ani urządzenia reklamowego". Z kolei Urząd Miasta odpowiedział definicją tablicy reklamowej, jako "przedmiotu materialnego przeznaczonego lub służącego ekspozycji reklamy wraz z jego elementami konstrukcyjnymi i zamocowaniami /.../". Zdaniem Urzędu Miasta - na działce przy ulicy Grel "zlokalizowane jest urządzenie reklamowe mogące służyć umieszczeniu treści reklamowej.

W tych dniach magistrat wydał decyzję, iż państwo Lejowie mają uiścić 18,5 tys. zł opłaty reklamowej.

- Burmistrz nie ustaje w nękaniu nas. Ciągle używa aparatu władzy przeciw mieszkańcom jeszcze nie ma decyzji, czy jest to tablica reklamowa a on już nalicza kary to jest zwykłe nękanie i mszczenie się - komentuje Estera Leja.

W uzasadnieniu decyzji czytamy, że w budynku znajduje się sklep spożywczy wobec czego na tej nieruchomości mają prawo znajdować się szyldy zgodnie z przepisani uchwały reklamowej, jednak "treść jaka znajduje się na przedmiotowych tablicach nie spełnia definicji szyldu".

W marcu br. wszczęte zostało z urzędu postępowanie administracyjne w sprawie wymierzenia administracyjnej kary pieniężnej. Magistrat wyjaśnia: " Tablica reklamowa o treści "Szanowny Grzegorzu W. już czas" oraz druga tablica reklamowa o treści "Skrzyżowanie hańby!!!!!! Burmistrzu czy ci nie wstyd???" podejmują treść reklamy nieetycznej - reklamy uchybiającej godności człowieka odwołującej się personalnie nie do organu administracji, tylko do Grzegorza Watychy Burmistrza Miasta Nowego Targu. Reklama ta jest rodzajem reklamy nierzeczowej, która zawiera w sobie szereg elementów wpływających na sferę emocjonalną odbiorcy". /.../ Pan Paweł Leja manifestując, reklamuje swoje poglądy dotyczące Grzegorza Watychy - Burmistrza Miasta Nowy Targ. Wpisuje się to wprost w definicję reklamy określoną w ww. ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym".

Naliczona kara to 40-krotność zarówno dziennej stawki stałej za umieszczenie reklamy, jak i uchwalonej dziennej stawki zmiennej za powierzchnię reklamy - pomnożone przez 108 dni liczone od dnia wszczęcia postępowania, czyli 18 stycznia do 5 maja, gdy decyzję odjęto.

Nowotarżanie mają czas do końca maja na złożenie odwołania.

"Nieuregulowanie kary spowoduje jej ściągnięcie w trybie egzekucji administracyjnej" - przestrzega Urząd Miasta.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 26.05.2023 14:31