Awantura w Czarnym Dunajcu. Padły mocne słowa. Przewodniczący przerwał obrady, gdy zrobiło się gorąco

- Jest pan jednym z najgorszych radnych - powiedział burmistrz Marcin Ratułowski do radnego z Piekielnika Pawła Dziubka, podczas sesji Rady Miasta w Czarnym Dunajcu. Przewodniczący przerwał obrady i nie pozwolił burmistrzowi dokończyć wypowiedzi.
Miniona sesja rady gminy w Czarnym Dunajcu przejdzie do historii, jako jedna z najbardziej burzliwych. Powodem do kłótni była kanalizacja w Piekielniku. Janusz Tarnowski, prezes Podhalańskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego w Nowym Targu, przekazał radnym złą wiadomość - PPK rezygnuje z budowy oczyszczalni ścieków i kanalizacji z Piekielniku. Mówił, że spółka nie ma na to w obecnej chwili pieniędzy. Koszty budowy są kolosalne i inwestycja nie opłaca się.

Kanalizacji nie chce też budować burmistrz Marcin Ratułowski. Uważa, że miasto nie ma na to pieniędzy. Stwierdził, że rada może wyjść z inicjatywą budowy oczyszczalni i kanalizacji, ale będą to koszty rzędu 40-50 mln zł. I zdaniem burmistrza trzeba na to poświęcić cały budżet miasta, przeznaczony na inwestycje. Dodał, że radni dotychczas nie zgłosili takiej propozycji do budżetu.

Następnie Marcin Ratułowski zaczął wytykać poprzednim władzom Czarnego Dunajca, że nie zajęły się budową kanalizacji. Podkreślił, że dopiero kiedy został wójtem, zaczął kanalizować aglomerację w Czarnym Dunajcu. I przez 4 lata inwestował w rozbudowę sieci.

- Nie moja wina, że przez lata, a wiecie kto rządził, były to rządy, które nie były nastawione na to, żeby budować kanalizację. W latach 90. powinna być skanalizowana aglomeracja Dunajca – mówił Marcin Ratułowski i jako przykład podał sąsiednią gminę Jabłonka.

- Jak się spało, to tak się to kończy – mówił burmistrz. Zaznaczył, że w przypadku budowy sieci w Piekielniku taryfa za ścieki zdrożałaby pięciokrotnie. 

Wystąpienie Marcina Ratułowskiego nie spodobało się niektórym radnym. - Wielokrotnie prosiłem burmistrza, żeby nie szedł w kierunku szantażu. Nie mówił, że jak wybudujemy oczyszczalnię w Piekielniku, to nic innego nie zrobimy. To nieprawda. W Chochołowie dobudował pan kanalizację i jest szereg innych inwestycji. To, co pan powiedział, to jedna wielka bzdura – zwracał się radny Sebastian Chowaniec do burmistrza. I pytał się, dlaczego burmistrz kupuje działki pod kanalizację w Cichem, skoro uważa, że gminę nie stać na takie inwestycje. - Z góry pan wie, że nie jesteśmy w stanie tego udźwignąć, to po co pan kupuje? – dociekał radny Chowaniec.

Burmistrz na to pytanie nie odpowiedział. - Odpowiedź jest milcząca, to samo się narzuca, że jest to robienie radnych w bambuko – nie przebierał w słowach kolejny radny Paweł Dziubek z Piekielnika. Zarzucił burmistrzowi, że od czasu kampanii „poniewiera poprzednią władzę” Czarnego Dunajca.

- A ja panu powiem, co pan zrobił, jak pan skończy kadencję. Po co mnie pan okłamuje kolejny raz? Tak pan manipuluje, a ci co wcześniej, to byli najgorsi? Co pan chce pokazać? Że gdyby nie pan, to by nikt nic nie miał? Nawet przy żłobku (nowo otwarta inwestycja w Czarnym Dunajcu – przyp. red.) pan powiedział, jak się teraz wszystko rozwinęło. Pan z nami w ogóle nie współpracuje. Pan chce wszędzie być w centrum uwagi, pokazując, jaki pan jest dobry, ale wszystkich, którzy byli poprzednio, to pan poniża. Dlaczego pan tak robi? Nie rozumiem – zwracał się do burmistrza Paweł Dziubek.

Marcin Ratułowski nie pozostawał dłużny. - Panie radny Dziubek. Wydaje się pan najmądrzejszy i zawsze ma pan patent na wszystko. Ale powiem panu, że jest pan jednym z najgorszych radnych, z jakimi kiedykolwiek współpracowałem i widziałem - stwierdził burmistrz.

Po tych słowach Tadeusz Czepiel, przewodniczący rady miasta, postanowił przerwać sesję. W tej sytuacji burmistrz nie mógł dokończyć wypowiedzi.

- Pan radny mnie obraża. Jak pan mnie obrażał, to było dobrze. Jest pan stronniczym przewodniczącym. Nie pozwala mi pan powiedzieć nic, jeśli jestem obrażany przez pana Dziubka. To nie pierwszy raz, tylko za każdym razem, kiedy pan radny Dziubek zabiera głos – komentował Marcin Ratułowski. 

Tadeusz Czepiel bronił swojej decyzji. - Nie można obrażać kogoś nawet w ten sposób. Używać aż takich słów. Nie może być sytuacji, że pan będzie oceniał, kto jest najlepszym, a kto najgorszym radnym. Można powiedzieć kulturalnie na poziomie, że ma pan inne zdanie. Nie pozwolę, żeby w ten sposób odpowiadać. Gdyby panu radny ubliżył, to też odbiorę mu głos. Nie wolno wypowiadać takich słów. Proszę, nie ubliżajmy sobie. Będę kategoryczny, jeśli usłyszę takie głosy – tłumaczył się Tadeusz Czepiel.

Po krótkiej przerwie sesja była kontynuowana. Do dyskusji odniósł się jeszcze radny Kazimierz Dzielski. - Proszę wójta o sprostowanie. Powiedział pan, że w latach 90. nic nie zrobiłem z kanalizacją. Za mojej kadencji została wybudowana oczyszczalnia ścieków w Czarnym Dunajcu i cały ciąg kanalizacyjny w kierunku Chochołowa. Nie życzę sobie fałszywych i nieprawdziwych informacji, które pan mówi. Obraża się pan na innych, ale potrafi dotknąć mnie. Nic nie zawiniłem. Życzę panu, żeby pan chociaż jedną oczyszczalnię wybudował – odpowiedział burmistrzowi radny Dzielski, były wójt Czarnego Dunajca.

Monika Para-Miśkowiec

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 01.06.2023 10:00