Koszmar z ulicy Kolejowej. Czy Nowy Targ wprowadzi nocną prohibicję? Ważna deklaracja burmistrza

7 interwencji policyjnych od początku maja obok sklepu nocnego przy ul. Kolejowej. Krzyki, wulgaryzmy, odchody w pobliskiej bramie, a niedawno - goły mężczyzna, klęczący przed wejściem do sklepu. Sąsiedzi mają dość, burmistrz zapowiada kontrole, będzie też dyskusja o wprowadzeniu w mieście nocnej prohibicji, a być może i o przywróceniu straży miejskiej.
Jak poinformowała nas podkomisarz Dorota Garbacz, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu, tylko od początku maja policja w rejonie sklepu nocnego przy ul. Kolejowej odnotowała 6 zgłoszeń, głównie anonimowych, „dotyczących m.in. spożywania alkoholu lub zakłócania spoczynku nocnego”. To dane przekazane nam we wtorek, wraz z opisem zajścia, które miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę. Funkcjonariusze zatrzymali wówczas dwóch młodych ludzi, wśród nich agresywnego 25-latka, który rozebrał się do naga i klęknął przed wejściem do sklepu, a potem groził pozbawieniem życia klientom i stawiał opór policjantom. Szczegółowo o tym wydarzeniu pisaliśmy o tym w artykule "Nagi mężczyzna klęczał przed sklepem monopolowym"

Dane te nie są już aktualne, w nocy ze środy na czwartek - kolejna interwencja. W przesłanej nam przez Dorotę Garbacz informacji czytamy: „Około godziny 2 w nocy policjanci otrzymali zgłoszenie o leżącym mężczyźnie na chodniku przy ulicy Kolejowej w Nowym Targu w rejonie sklepu monopolowego. 34-latek z województwa śląskiego był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Leżał w wymiocinach, zachowywał się wulgarnie, a swoim zachowaniem wywołał zgorszenie w miejscu publicznym, nie chciał podać policjantom również swoich danych. Został więc doprowadzony do wytrzeźwienia i noc spędził w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych w nowotarskiej komendzie. Za popełnione wykroczenia został ukarany mandatami karnymi”.



Żądam natychmiastowego zamknięcia sklepu!

Mieszkająca na co dzień w Londynie Weronika Pyzowska jest - wraz z mężem - właścicielką Iconic Properties Group - firmy zajmującej się kupnem, remontowaniem, sprzedażą i wynajmem długoterminowym oraz turystycznym. W kamienicy sąsiadującej ze sklepem posiada 7 luksusowych apartamentów na długoterminowy wynajem oraz jeden luksusowy apartament Spa - na wynajem krótkoterminowy, gdzie - jak pisze - gości turystów z całego świata. W listach do burmistrza, przesłanych również naszej redakcji, domaga się natychmiastowego zamknięcia sklepu, lub odebrania mu koncesji na sprzedaż alkoholu. Żądanie to podpiera licznymi zdjęciami i filmami, pokazującymi ostatnie zajścia.

- Czy tak ma wyglądać każdy weekend w centrum Nowego Targu? Patologia, chamstwo, wulgaryzm, wandalizm? Czy tak burmistrz zamierza promować miasto? Jako miasto patologii? - pyta m.in. miejskiego włodarza. - Tracimy klientów z powodu melanżu, jaki odbywa się na naszej pięknej ulicy. To, co wydarzyło się przez ostatnie kilka dni, przeważyło szalę - pisze dalej, motywując swoje żądanie.

- Nasza firma będzie żądać od miasta odszkodowania. Nie wiem doprawdy, na co państwo czekają - na tragedię? Aby ktoś stracił życie, tak jak pod jednym sklepem monopolowym w Zakopanem, kiedy ktoś został pobity, upadł, i tak uderzył głową, że zmarł? Miasto będzie mieć wtedy krew na rękach - czytamy w innym piśmie, a w kolejnym - po ostatnich incydentach, Pyzowska informuje burmistrza o wejściu na drogę sądową w najbliższych dniach.

Skargi na działalność sklepu potwierdza w rozmowie z dziennikarzem Podhale24. Mówi o wrzaskach, zaśmiecaniu ulicy przez jego klientów, o włamywaniu się do kamienicy, załatwianiu potrzeb fizjologicznych, spaniu w klatce schodowej, o konieczności codziennego sprzątania butelek po wódce, petów i odchodów. - Moi lokatorzy nie mogą spać po nocach, dwóch z nich niedawno zrezygnowało z najmu. Wszyscy na Kolejowej mają tego dość, mogę dostarczyć burmistrzowi - jeśli zechce - ich podpisy pod żądaniem odebrania koncesji - mówi. - A właściciel sklepu nie reaguje na moje prośby, aby zrobił coś z tą sytuacją. Usłyszałam od niego wprost, że jeśli mamy jakiś problem, to mamy dzwonić na policję, bo oni są od tego. Nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności.

Sam właściciel sklepu, Jarosław Jaskierski, na razie wiele mówić nie chce. W krótkiej rozmowie z Podhale24 zaznacza, że nie ma jeszcze żadnych oficjalnych pism ani informacji od Miasta ani policji, więc nie może się do sprawy ustosunkować. - Sklep działa od 10 lat. Zawsze był spokój, nie było wybryków. Sprzedajemy nie tylko alkohol, to jest również sklep spożywczy dla tych, którzy późno kończą pracę. W ostatnich tygodniach faktycznie były interwencje, nie wiem, z czym to jest związane, być może ze zbliżającymi się wakacjami - mówi krótko.



Rozwiązaniem - nocna prohibicja?

Słowom Jaskierskiego Weronika Pyzowska zaprzecza, twierdzi, że problemy na Kolejowej trwają od dawna, a ostatnie wydarzenia tylko przelały czarę. Podsuwa też inne rozwiązanie. - Coraz więcej miast w Polsce wprowadza w sklepach nocną prohibicję. Obowiązuje ona już w Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu, a w Małopolsce np. w Zakopanem, Skawinie, od 1 lipca będzie obowiązywała w Krakowie - mówi, i proponuje by Nowy Targ poszedł śladem tych miast. A burmistrz Grzegorz Watycha niczego nie wyklucza.

Najpierw jednak - o samym sklepie przy Kolejowej. Co do odebrania mu koncesji na sprzedaż alkoholu, nowotarski włodarz podkreśla, że do rozpatrzenia są dwie kwestie.

- Pierwsza to zakłócanie porządku i ciszy nocnej oraz spożywania alkoholu w miejscu publicznym, co jest kompetencją policji - mówi. - Jeśli policja zwróci się do nas, to oczywiście udostępnimy jej nagrania z monitoringu. Poza tym rozmawiałem już z komendantem, zasygnalizowałem mu sprawę. Druga kwestia to odebranie koncesji. Są przepisy, które takie działanie precyzyjnie regulują, główne przesłanki to sprzedaż alkoholu nieletnim i nietrzeźwym. Ten temat był już przez nas bardzo wnikliwie przerabiany przy okazji podobnej sprawy, ze sklepem przy ul. Szaflarskiej. Koncesja została odebrana, ale właściciel odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, z tego, co wiem, to sprawa chyba nadal się toczy. Mogę jednak zapewnić, że sprawą sklepu przy ul. Kolejowej zajmie się teraz Komisja Profilaktyki Rady Miasta, która przeprowadzi w nim kontrole, przeanalizuje zebrany materiał, będzie sprawdzać, czy zaszły przesłanki, by koncesję cofnąć. To jednak nie jest łatwe postępowanie, trzeba zebrać twarde dowody.



Co się zaś tyczy propozycji wprowadzenia nocnej prohibicji dla nowotarskich sklepów, to burmistrz zapowiada zajęcie się sprawą jeszcze przed lipcową sesją i jej przedstawienie do rozważenia na komisjach rady miasta. Podkreśla, że decyzja należy do rady, ale uważa, że - wzorem Krakowa - powinno się ją poprzedzić konsultacjami społecznymi.

- Niech mieszkańcy najpierw się wypowiedzą, czy chcą tzw. nocnej prohibicji - mówi Watycha. - Na pewno w lipcu skieruję tę sprawę pod opinię komisji. A jeżeli otrzymamy też stanowisko w sprawie wariantów obwodnicy Nowego Targu od GDDKiA, to można by mieszkańców od razu zapytać o obie sprawy, a może i o trzecią, bo pojawiają się głosy, czy nie przywrócić straży miejskiej.

Wiążących deklaracji Watycha na razie nie składa, mówi, że trzeba zastanowić się nad terminem ewentualnych konsultacji, a także nad ich kosztami, bo rada musi zabezpieczyć na nie pieniądze w budżecie, niemniej obiecuje, że wszystkie te problemy trafią w lipcu na posiedzenia miejskich rajców.

Piotr Dobosz

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 01.07.2023 11:33