Podhale: Hip-hopowe podziemie chce na ląd

Młodzi podhalańscy twórcy hip-hopu jednoczą siły – założyli stronę internetową i chcą się promować. Kim są ludzie, którzy go tworzą?
Portal www.podhale-podziemie.pl zrzeszający podhalańskich reprezentantów sceny hip-hop powstał w grudniu 2008 roku z inicjatywy W.L.O, rapera z Cichego. Swoją twórczość przedstawia na nim osiemnastu wykonawców, głównie z Podhala. Portal ma forum dyskusyjne, informuje o najnowszych imprezach albumach i utworach, udostępnia piosenki do odsłuchania i zdjęcia do obejrzenia. Poprosiliśmy raperów z nim związanych, aby opowiedzieli o sobie, o swojej twórczości i wyjaśnili skąd się wzięła u nich fascynacja tym rodzajem muzyki.

To hip-hop wybrał mnie

- Czemu wybrałem hip hop? Raczej on wybrał mnie – mówi W.L.O. Ma 21 lat i mieszka w Cichem koło Czarnego Dunajca. - Nie było tak, że obudziłem się pewnego dnia i postanowiłem że będę hip-hopowcem. Nie ma co narzekać, ale nie jestem cudownym dzieciakiem z dobrej rodziny i czasami bywało różnie. Hip hop mówił o tym bezpośrednio, bez owijania w bawełnę i bardzo szybko ta kultura stała mi się zwyczajnie najbliższa, więc nie miałem większego wyboru.

Kamil Wacław z Zakopanego (22 l.), znany jako Vidic, tworzy muzykę – bity. Zaczynał od metalu, ale gdy odkrył hip-hop, zmienił upodobania muzyczne. - Okazało się że teksty są o problemach, które mnie dotykają ,o rzeczach które są mi bliskie – mówi. Przyznaje, że nie wszystkie piosenki są wartościowe. - Często trzeba wybrać czego oczekujesz od tej muzyki, jeśli mądrze wybierzesz, ta muzyka da ci wiele dobrego, jeśli nie, jeśli tylko trafiają do ciebie teksty "idź przy… sąsiadowi, bo ma więcej niż ty", to ta muzyka nie jest dla ciebie. Niestety dużo osób tak ją odbiera, muszę być penerem, ćpać, pić itp. A nie o to tu chodzi. Uważam jednak że hip-hop może być skierowany do wszystkich, do tych, co myślą i potrafią coś pozytywnego wyciągnąć.

Podobnego zdania jest W.L.O. - Choć to może zbyt duże słowo, to na pewno rap, szczególnie ten bardziej poważny, jest dla ludzi chociaż trochę myślących, więc na próżno szukać go w wiejskich dyskotekach – uważa. – Mi oprócz rapu zdarza mi się też posłuchać metalu, jazzu, ostatnio nawet Andrzeja Brandstattera. Takich scenariuszy jak mój było pewnie miliony, szczególnie dawniej, teraz rap nieco ewoluował i ciężko jest powiedzieć jednoznacznie do kogo jest skierowany. Kto inny słucha Tedego, Peji, HempGru itd. a kto inny np. Eldo, Jimsona, L.U.C'a których teksty czasami zakrawają na poezję.
Iro, czyli Irek Pieczara ma 21 i mieszka w Jordanowie. - W przeciwieństwie do innych rodzajów muzyki w rapie większą uwagę przywiązuje się do strony lirycznej utworu – mówi pytany, dlaczego akurat hip-hop. - W tej muzyce nie chodzi tylko o to, żeby utwór pięknie brzmiał, ważne jest również to, co on przekazuje.
On również uważa, że współczesny hip-hop ma wiele twarzy. A ta najciekawsza to wcale nie ta, która dominuje w telewizji. - Są utwory wyrażające opinie, przekazujące wskazówki, które dla mnie nie są fajne i mi nie imponują. Podobnie jak moje kawałki nie trafiają do wszystkich, bo poruszam tematy, które nie wszystkich dotyczą. Nie traktujmy rapu jako ogółu. Niektóre zespoły mają 90% fanów w gimnazjach. Są artyści, którzy trafiają do ludzi troszkę starszych. To nie jest tak, że starsi ludzie nie słuchają rapu, bo znam ludzi w wieku 40 lat a nawet starszych, których jara ta muzyka – przekonuje.

Jacek Lampa, w gronie przyjaciół, znajomych, znany jako Banan, również pod tym pseudonimem udziel się artystycznie. Zakopiańczyk. - Rap w którym w jakimś tam stopniu się udzielam, uczy mnie, gdyż tu główną częścią jest słowo. I to właśnie kręci mnie w tej muzyce, nie zwykłe opowieści typu "Pocałowałem Anie nad stawem", a historie wyjęte z życia. Zacznijmy od tego, że hip hop to kultura, to muzyka, taniec, graffiti i DJing. Rap jest moim zajęciem, moim hobby, można powiedzieć, że nawet moim życiem, ale z drugiej strony tracę już powoli tak zwaną zajawkę. Patrząc z boku, moją pracę w którą wkładam wysiłek, serce, docenia garstka osób, słucha mało liczne grono, gdyż nie ma nas kto wesprzeć nawet. Każdy z nas tworzących tę kulturę chce co nie co pokazać. Przekazać to, co chce powiedzieć, pokazać swoje atuty tzn., że jest dobry w tym co robią.

Najmłodszy z tego grona to MoH, Łukasz Lipkowski, 16-latek z Zakopanego. Również jego zdaniem istnieje druga strona hip-hop, ta lepsza, i zgadza się ze stwierdzeniem, że hop-hop prezentowany w telewizji to nie ten najprawdziwszy przedstawiciel gatunku. - Myślę, że przede wszystkim hip-hop uznawany jest za subkulturę, a już takie określenie tego zjawiska powoduje, iż jest on odbierany jako negatywny przejaw zachowań społecznych i przez to jako niemający pozytywnego, bądź jakiegokolwiek wpływu na rozwój młodego pokolenia Polaków – wyjaśnia fachowo. – Taka niestety jest opinia ludzi, którzy nawet nie raczyli poznać tej kultury.

Płytę solową zrobię właśnie na bitach dobrych, ale nie kradzionych

W.L.O: Pierwszy kawałek nagrałem jakoś w połowie szkoły średniej, miałem wtedy około 17 lat. Było to słabe, nie miałem sprzętu, ani nie znałem się na tym, więc nie było jak nagrywać, wyszło mi to w sumie na dobre. Potem poznałem Mastala i tak się zaczęło toczyć pomału do przodu. Zacząłem zajmować się tworzeniem muzyki. Bity to był deficytowy towar, więc ktoś musiał. Zaczęło się na starym keybordzie yamaha, nic ciekawego z tego nie wyszło. Jak pojawił się komputer w domu, to pojawiły się inne możliwości. Na początku składałem muzykę z samych sampli. Nie było łatwo, tym bardziej, że nie miałem nikogo kto by mnie wprowadził w ten temat, wszystkiego uczyłem się sam. Później zacząłem komponować (jeśli można to w ogóle tak nazwać) swoje kwestie, bo doszedłem do wniosku, że sample za bardzo mnie ograniczają. Od niedawna korzystam z klawiatury sterującej midi i nawet jeśli czasem korzystam z ampli, to zdecydowaną większość dogrywam od siebie na wirtualnych instrumentach przez wtyczki vst. Do tego prosty interfejs audio, nie najlepsze odsłuchy no i to wszystko czym aktualnie dysponuję. Ostatnimi czasy niewiele pojawiło się moich produkcji ale niedługo się to zmieni.

Iro: Na początku moja pasja ograniczała się tylko do słuchania muzyki hip-hopowej. Z biegiem czasu zacząłem pisać teksty, ale tych pierwszych nigdy nie udało mi się nagrać. W końcu w 2005 roku nagrałem parę kawałków z moimi kumplami, ale dotarły do małego grona. No a później wszystko szło już z górki: 2 płyty wspólnie z WZC - najpierw "Monotyp Mixtape", a 30 listopada ubiegłego roku ukazała się nasza druga płyta pt. "Kolejny Etap". Nie zajmuje się tworzeniem podkładów, tylko rapuję. Podkłady muzyczne podsyłają mi producenci, którzy je tworzą. Ja piszę teksty i nagrywam zwrotki pod dany podkład. Teksty piszę wszędzie. Gdy tylko wpadnie mi do głowy jakiś ciekawy temat, zapisuję go, rozwijam zwrotkę.

Banan: Moja historia muzyczna jest jak na młodego człowieka, dosyć długa. W wieku 12 lat rozpocząłem pisanie i nagrywanie numerów. Piszę oczywiście sam, jak chyba każdy raper, bity to oczywiście zależność, bo przez wszystkie lata byłem od kogoś zależny. Sam w życiu zrobiłem może z 10 bitów, ale to nie jest miejsce dla mnie. Jestem zależny od naszych podhalańskich beatmakerów, którym serdecznie dziękuję. Bo np. Vidic, zakopiański producent, wyprodukował bodajże cztery bity na poprzednią moją płytę oraz już trzy na nową. Poprzedni krążek to jednak w większości bity kradzione, z USA czy Francji. Ostatnio tracę chęci do nagrywania, bo przyjąłem sobie założenia, że płytę solową zrobię właśnie na bitach dobrych, ale nie kradzionych. Może i bym to uczynił ale mało który beatmaker spełnia moje wymagania. G-funk, bo to jest to, co mnie naprawdę ciągnie, potrzebuje gładkich, lekkich dźwięków, no a nasi producenci się jednak aż tak nie wykazują. Przegrana w konkursie w którym nagrodą było wydanie legalnej płyty, przyczyniła się do tego, że jakoś straciłem chęci do dalszego nagrywania. Porażka oddaliła mnie od dalszej pracy, ale myślę już powoli o powrocie, bo to rap to moje życie.
Sprzęt na którym nagrywamy, to jak na Zakopane i nasz stan materialny dobre maszyny. Cała robota pojęta pod nagrywaniem jest czyniona na komputerze. Czy moja muzyka jest plagiatem czy coś? Wydaję mi się, że nie. Nawet to że nagrywam na cudzych bitach nie ukazuję tego, że to nie autorskie produkcję. Tak jak mówiłem bitami jako bitami się nie zajmuję, ale muzykę, którą selekcjonuję, dokładnie słucham i badam. Czasem zdarzało się, że strasznie jarałem się produkcjami amerykańskimi, reinterpretowałem całe zagraniczne piosenki i nagrywałem numery o tym. Ale ta cała zajawka już mi przeszła, teraz tylko i wyłącznie moje uczucia, moje emocje i moje historie przesyłam dla kilku osób, które mnie słuchają.

MoH: Prawdziwa zajawka dorwała mnie w wakacje 2008 roku. Dzięki mojemu wielkiemu ziomkowi - Buremu, nagrałem wraz z Papikiem swoją pierwszą płytę. Wciąż nagrywałem kawałki i postanowiłem puścić solową płytę, która była zlepkiem kawałków z całego roku. Oczywiście nie stały one na wysokim poziomie. Dopiero w wakacje 2009 roku moje produkcje nabrały dla mnie większego znaczenia i stawały się coraz lepsze. Obecnie pracuję nad solową płytą oraz nad płytą z Marim.

Moje flow jest z emocjami

Banan: O czym lubię pisać? Kurczę, no nie wiem... Myślę, że piszę o tym, co czuję w danym momencie, bądź to, jak się czuję, co przeżyłem... Ostatnio zauważyłem, że mnóstwo emocji przelewam na każdy kawałek, nie tylko tekstowo, ale również moje flow jest z emocjami tzn. że rapuję przed mikrofonem i wypowiadam słowa z emocjami. Chodzi mi np. o dykcję, czy jakieś słowa podkreślone krzykiem czy szeptem czy zaznaczone akcentami na jakąś sylabę. Bardzo lubię okazywać emocję śpiewanym refrenem. Jeżeli chodzi o konkretne kawałki, to na myśl przychodzą mi właśnie g-funkowe kawałki czyli np. Dziś wiem feat Villmar na mojej solowej płycie "Pieprzona mieszanina vol. 1" czy "Lubię ten stan" z płyty Lucka "Lucjusz mixtape 2009". Chociaż także lubię bardziej liryczne, poetyczne i przemyślane teksty typu piosenki "Co śpiewa wiatr", który jest moim najnowszym numerem, ale także "Mój własny świat" z płyty Moh'a, czy "Tej nocy feat Paulina" z mojej płyty czy np. kawałek "Jestem tu" z płyty Lucka "Tak z nudów".

W.L.O: Robie muzykę bo to moje hobby, dzięki temu mogę wyrazić siebie i lubię, gdy ktoś mówi, że to co robie, jest dobre. Kocham to robić i będę trwał w tym nadal, nawet jeśli nie będzie z tego żadnych profitów. Podejrzewam, że nigdy nie będę miał możliwości wydania legalnej płyty. Nie mam nic przeciwko temu, bo przecież zarabianie pieniędzy na tym, co się lubi, to jest jedna z najlepszych rzeczy jaka może spotkać człowieka, ale pasowałoby przy tym zachować resztki zdrowego rozsądku i nie pchać na siłę hitów pod publikę, bo to już jest przesada. Granica jest dosyć cienka, ale zauważalna. To kolejna indywidualna sprawa każdego rapera. O czym piszę? Nie mam ulubionego tematu, czasem po prostu piszę to, co mi przyjdzie na myśl, potem składam to w spójną całość. Staram się nie pisać o sprawach o których juz pisałem i pisało o tym wiele innych osób, więc na nowych płytach, nad którymi aktualnie pracuję, staram się szukać czegoś innego.

Iro: Piszę różne teksty. To zależy od wielu czynników np. nastroju, sytuacji w moim życiu..... Mam teksty o imprezach, rozrywce. Piszę też takie, które mogą niektórych pouczać, takie które zostały napisane pod wpływem jakiegoś wydarzenia w moim życiu lub życiu kogoś innego. Mam również osobiste kawałki: o mojej sytuacji, o swoich przeżyciach. Do tego ciągle dochodzą nowe pomysły na teksty, więc ten temat jest bardzo szeroki. Dodam, że nie wszystkie teksty należy odbierać dosłownie, bo tutaj również się używa środków stylistycznych takich jak np. przenośnie, porównania itd.

MoH: O czym piszę? To zależy jaki mam dzień. Jeżeli mam doła czy mam problemy, to piszę o problemach. Jeżeli jest wszystko dobrze, to pisze po prostu luźne kawałki. Hip hop to temat tabu. Aby człowiek słuchał Twoich kawałków musi się utożsamiać z przesłaniem, które do nich kierujesz. Głównie o to chodzi.

Vidic: Bity tworzę od 2005 roku. Mam mikser i klawiaturę midi. Jeśli chodzi o tworzenie, jest to i muzyka autorska i sampling, często mi się zdarza pożyczyć i przearanżować jakiś motyw muzyczny.

Nie chcę za wszelką cenę dotrzeć do publiczności

MoH: Publikuję utwory na Myspace (www.myspace.com/mohu - moja oficjalna strona), YouTube oraz na Wrzucie. Staram się umieszczać, gdzie tylko się da swoje tracki, aby pokazać się szerszej publiczności ponieważ o promocję na Podhalu bardzo trudno. Zagrałem parę koncertów, lecz z organizacją takich imprez też jest niestety trudno.

Vidic: Jest o mnie dużo w Internecie, mam MySpace, stronę internetową (mój MySpace: www.myspace.com/vidicproductions; strona internetowa: www.vidicproductions.webs.com). Jestem na portalach stricte hip-hopowych, docieram do ludzi. W 2008 roku ukazał się numer "Kocham" z Potim ( TeOer ) do mojej produkcji, który naprawdę zebrał dobre recenzje, ludziom bardzo się podobał. Można również moich produkcji przesłuchać na koncertach wykonawców z Polski, a także w USA z którymi współpracuje. Szczerze, to chciałbym w przyszłość być bardziej rozpoznawalny, by ludzie z branży cenili moje produkcje. Myślę, że po tegorocznych produkcjach tak może być.

Poti vs Vidic


Iro: W dzisiejszych czasach Internet to jedna z najlepszych form promocji. Posiadamy swoją stronę na Myspace www.myspace.com/wzciro, kanał YouTube http://www.youtube.com/user/iro88jord. http://irooo.wrzuta.pl/katalog/audio/17ZpkPVWTSO/glowny.

Informacje o nas można znaleźć na różnych portalach internetowych takich jak www.rapownia.pl, www.podhale-podziemie.pl www.hip-hop.pl. Nawet gdy ktoś nie zna tych stron, to znajdzie sporo o nas wpisując w google np. tytuł naszej płyty. Wiadomo, że koncerty to podstawa. Zagraliśmy już kilka koncertów promujących naszą płytę, m.in. w Jordanowie, gdzie przyszło kilkaset osób. Dla nas wielkim zaszczytem jest grać dla ludzi, którzy przyszli nas posłuchać, dlatego jesteśmy otwarci na propozycje. Wielką przyjemność sprawia mi granie koncertów. Na pewno trochę trudniej jest się przebić z rapem niż z innym rodzajem muzyki, bo rap nie jest komercyjną muzyką, to nie są pioseneczki do radia. W telewizji też już coraz rzadziej można spotkać teledysk hip-hopowy.
Hip-hop to dla mnie hobby, ale cały czas pracuje nad tym, żeby się rozwijać. Nagranie kawałków czasami zajmuje dużo więcej czasu niż mogłoby się wydawać, dlatego trzeba się liczyć z tym, że nagrywając płytę muszę sobie odmówić innych rzeczy. Nie chcę za wszelką cenę dotrzeć do publiczności - dlatego nie nagrałem i nie nagram nic pod publikę, cały czas robię swoje. Wolę, żeby słuchało mnie węższe grono słuchaczy, ale takich, którzy znają się na rzeczy - nie tych, którzy na co dzień słuchają popu czy innych badziewi, a od czasu do czasu włączą rap i się zajarają kilkoma rapowymi kawałkami.

WZC & Iro - Bujam ft. W.L.O.


Banan: Kiedyś traktowałem to jak zabawę, jak hobby, w sumie nadal po części tak jest. Jednakże zrozumiałem, że to część mojego życia, to wielka część gdzie zawarta jest cała moja egzystencja. Czy wiążę przyszłość hip-hopem? Naturalnie. Będę to robił to póki starczy sił, to póki będę miał chęć czy jakąkolwiek zajawkę. I nie owijając w bawełnę, szczerze chciałbym czerpać z tego również pieniądze, chcę by to była trudna i wyczerpujące a zarazem obfita praca. Jednak na razie nie widzę takiej przyszłości patrząc na rynek fonograficzny i cały showbiznes. Przegrałem ostatnio w dwóch konkursach raperskich, więc jednak kupa pracy przede mną. Moją twórczością naturalnie chcę docierać jak najgłębiej i najdalej. Jednak jest ciężko. Temu właśnie zrobiłem absolutną rewolucję na swoim krążku, różne muzycznie, lirycznie, emocjonalnie i różniące się formą kawałki. No ale ciężko trafić w słuchacza, każdy ma gusta, wierzę jednak, że dotychczasowa twórczość w jakimś stopniu już trafiła. Naprawdę cieszy mnie jak ktoś tylko wspomni: "o, nagrałeś fajny numer”. A zdarzyło się również, że i ludzie dorośli pochwalili, że robię naprawdę wielkie rzeczy. To pomaga i dopinguje.

Sprawdzić wszystkie można na:
http://www.podhale-podziemie.pl/index.php/pyty-rapowe/134-banan-pieprzona-mieszanina.html
http://www.podhale-podziemie.pl/index.php/pyty-rapowe/199-lucjusz-mixtape-2009-lucek.html, http://www.podhale-podziemie.pl/index.php/pyty-rapowe/26-lucek-tak-z-nudow.html, albo www.myspace.com/bananbls
- to moja prywatna strona.

W.L.O: Koncerty? Ciężka sprawa na Podhalu. Tutaj nic się nie dzieje! Rok temu było kilka, więc też tam graliśmy, ale od tego czasu jest kiszka. Właściciele klubów raczej nie interesują się koncertami rapowymi, na własną rękę też nie ma możliwości czegoś zorganizować. Zostaje głównie Internet, podhale-podziemie.pl, myspace, hip-hop.pl no i niezawodna nasza-klasa. A czy trudno się przebić do ludzi? Nie ma się co zastanawiać, jeśli będą chcieć, to będą słuchać. Nic na siłę. Zapraszam: www.myspace.com/wlopodhale albo http://www.podhale-podziemie.pl/index.php/mc-na-podhalu/9-wlo.html.

Robert Miśkowiec

Zdjęcia Archiwum Prywatne bohaterów artykułu

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 20.01.2010 10:29