Jachymiak: "Jadę do Warszafki na Marsz Miliona Serc. Będzie jazda"

FELIETON. - Za chwilę wytoczę się z pekapu i udam na żużlową arenę, gdzie dziś finał Grand Prix. A potem prosto do Warszafki. Tam też jutro będzie jazda. Dostałem warunkowe zezwolenie na udział w Marszu Miliona Serc. Boją się, że jako stary upr-owiec, podpalę komuś sklep lub zniszczę samochód. Co nie jest wykluczone, bo ostatnio pewnej pani zarysowałem merola pod Lewiatanem. Ale postaram się być grzeczny – pisze Maciej Jachymiak, lekarz, nowotarżanin, były samorządowiec i polityk.
- Drodzy Rodacy! Pozdrawiam z pociągu relacji Gdynia - Toruń. Byłem nad morzem na równoległym do festiwalu filmowego pokazie dzieł o tematyce psychiatrycznej. I nawet zabrałem głos. Stwierdziłem, że „Matki Równoległe” Piotra Almodovara bardziej ukazują kryzys twórczy tego genialnego niegdyś reżysera, niż co innego. Tematu nikt nie podjął, to się już nie odzywałem. Miałem szczęście. Jakby to było np. spotkanie pisu, to by mnie wyrzucono, a może i pobito… A tak tylko zbyto milczeniem. Jeden ino profesór rzucił potem półgębkiem, że Almodovar wielkim reżyserem jest i basta…

Jadę sobie w tym PKP z kilkoma kolesiami z Indonezji. Przyjechali do pracy. Nawet nie pytam czy legalnej. Bym musiał złożyć zawiadomkę. A tak to sobie gadamy. Kupa śmiechu. Uczę ich polskich słówek.

A wracając do Gdyni, to jest tam Muzeum Emigracji. Mrożące krew w żyłach historie. Także wątki podhalańskie. Co nikogo chyba nie dziwi. Górale na Jackowo musieli jakoś dotrzeć. Jeden mój kuzyn np. płynął dwa tygodnie w kontenerze. Inny zaś krewny docierał do El Dorado przez Meksyk. Dawne czasy. Dzisiaj red necki z Jackowa głosują na pis i bronią polskich granic przed nielagalami.

A np. w takiej Czarnej Górze, równe 20 lat temu, to się działy rzeczy! Zacny i bogobojny obywatel, nie bez wiedzy władz, przemycał Afgańczyków i inne nacje, znęcając się nad nimi niemiłosiernie. Pisała o tym niezłomna red. Zalotowa. Kto nie zużył starych TP na podpałkę pod śmieci może poczytać. Nieźle się wtedy redaktorce oberwało. Choć to nie pis wtedy rządził, a prawdziwa brukselska lewica.

Kto wie czy rzecz nie wróci. Tow. premier właśnie wraca kontrole na słowackiej granicy. Biedni emigranci. Zamiast jeździć, jak ludzie będą się przedzierać przez lasy i potoki. Jezusa tam nie spotkają. Zastanawiam się tylko, jak taki delikwent zostanie zatrzymany przez pograniczników, to co zrobią? Wyrzucą na Słowację? Zobaczymy… powiedział stary, ślepy niedźwiedź.

Żeby nie smucić, wrzucę też wiadomość radosną. Za chwilę wytoczę się z pekapu i udam na żużlową arenę, gdzie dziś finał Grand Prix. A potem prosto do Warszafki. Tam też jutro będzie jazda. Dostałem warunkowe zezwolenie na udział w Marszu Miliona Serc. Boją się, że jako stary upr-owiec, podpalę komuś sklep lub zniszczę samochód. Co nie jest wykluczone, bo ostatnio pewnej pani zarysowałem merola pod Lewiatanem. Ale postaram się być grzeczny.

Ten marsz, to nie moja bajka, ale kolega od żużla prosił. Nigdy nie był na czymś takim i boi się, że jak kontrrewolucja październikowa nie wypali, to marsze zostaną zakazane. Więc zrobię dobry uczynek. Nawet napisałem na tę okazję wiersz. Przyszedł mi do głowy jak przechodziłem dziś rano obok ORP Błyskawica.

Już z Błyskawicy wystrzał padł
Odegrzmiał pokoleniom
Na całą Polskę, cały świat
Plugawy, kaczy, zatarł ślad

*

Na zdjęciu starałem się oddać temperaturę Bałtyku, stąd przykurcz

Maciej Jachymiak

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.09.2023 19:23