Hale w Tatrach koszone są przez kosiarki. Dlaczego nie robią tego owce? (zdjęcia)

Ok. 1500 owiec wypasanych jest w Tatrach, ale nie na wszystkich halach. Tam gdzie nie ma owiec, trawa jest koszona.
Na Hali Kondratowej pojawiła się mechaniczna kosiarka, która wycina przerośnięte trawy. Jest to niezbędne, aby niskopienna roślinność mogła przetrwać. Dawniej rolę “kosiarki” do trawy pełniły wypasane w Tatrach owce.

W 1985 roku na terenie całej Polski było ok. 4 mln owiec. Obecnie hodowanych jest 250-270 tys., z czego w woj. małopolskim ok. 50 tys.

Za czasów Solidarności było podpisane porozumienie, że będzie 1800 owiec na terenie parku. Chcieliśmy to podnieść, ale się nie udało - wspomina Andrzej Gąsienica-Makowski, prezes Towarzystwa Produktu Górskiego. - Zawsze można wpuścić owce, ale to już zależy od Rady Naukowej. Można by np. Małą Łąkę przepaść i do Kondratowej podejść - dodaje.

W dawnych czasach zbyt duża ilość owiec na Podhalu źle wpływała na przyrodę. - Kiedyś było przebydlenie. Niemcy nie zabierali owiec, więc każdy je wypasał. Było wówczas na Podhalu ok. 30 tys. szt. - mówi Andrzej Gąsienica-Makowski.

Ograniczenia ilościowe wypasanych owiec w Tatrach, trudno dostępny teren, ale także zmiany zachodzące w życiu społecznym sprawiają, że owce wypasane są w pobliżach wsi na polach, gdzie dostęp jest łatwiejszy.

Nikt nie będzie daleko na hale wchodził teraz. Kiedyś pasiono daleko od zabudowań, wysoko w górach. Przy wsiach uprawiana była ziemia i rósł owies. Teraz pola są dostępne i można wypasać - zaznacza Andrzej Gąsienica-Makowski. Ten wypas, to także zacieśnianie więzi społecznych. Bacowie nie wypasają na swoich terenach, więc niezbędne są znajomości i zgody właścicieli gruntów. Bacowie pasą także owce należące do różnych właścicieli i zatrudniają do pracy juhasów, co także wymaga rozmów i kontaktów.

Obecnie owce w Tatrach można spotkać w dolinach Chochołowskiej, Kościeliskiej, ale także na Kalatówkach i Wiktorówkach oraz pod Reglami w okolicach Doliny Białego i na Kuźnickiej Polanie. - Dobrze, że jeszcze są, że jest ta żywa tradycja. Ludzie cieszą się tą tradycją, tymi redykami - mówi Gąsienica-Makowski.

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 12.10.2023 18:20