Promocja 27. „Almanachu Nowotarskiego” (zdjęcia)

NOWY TARG. 343 strony, 47 tekstów, 35 autorów - ukazał się 27. już tom „Almanachu Nowotarskiego”. W sali obrad magistratu odbyła się w piątkowy wieczór jego prawie 2-godzinna, organizowana tradycyjnie w styczniu, promocja.
Jak zawsze, pojawiła się na niej śmietanka Nowego Targu - zarówno autorzy i ci, którzy wsparli wydawnictwo lub nad nim pracowali, jak i czytelnicy wydawanego przez Podhalańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk pod wodzą dr Macieja Hodorowicza rocznika. Wydawnictwa pełnego wspomnień, wywiadów, artykułów, wierszy, zdjęć, grafik.

Ukazanie się każdego kolejnego numeru Almanachu jest zawsze ważnym wydarzeniem dla Podhala i jego stolicy. Tym ważniejszym, że każdy tworzony jest przez pasjonatów, społeczników, ludzi skupionych wokół Towarzystwa, które od lat stara się dokumentować i skrupulatnie opisywać zarówno dorobek minionych pokoleń, jak i obecną rzeczywistość. Liczba stron i tekstów dobitnie świadczą, że na ziemi podhalańskiej działo i dzieje się bardzo dużo i - co ważne - zainteresowanie rocznikiem rośnie, krąg autorów się rozszerza. Choć przeważają - co nie dziwi, Almanach to wszak nowotarski - teksty dotyczące Nowego Targu, nie brak i innych - z Podhala, Spisza, Orawy.

Kolejny tom rocznika ponownie sięga w przeszłość miasta i regionu, ale dotyka też wydarzeń bieżących. Tworzą go teksty historyczne, rozprawy etnograficzne, opowieści kreślące rzeczywistość społeczną Polski Ludowej, są wspomnienia, biografie ludzi i teksty traktujące o sprawach aktualnych. Nie sposób wymienić wszystkich artykułów historycznych - tych, jak zwykle jest przewaga - z pewnością jednak atrakcyjność tematów do lektury zachęci nie tylko miłośników historii. Czytelnik znajdzie w numerze m.in. teksty o dawnym Nowym Targu w oczach cudzoziemców, o Przedsiębiorstwie Handlu Wewnętrznego i losach pawilonu „Gorce”, o tym, co flisacy potrafią wyczytać z nieba, o obrazie z kościoła św. Anny w Nowym Targu, ołtarzach w Łapszach Niżnych czy organach w kościele w Czorsztynie, o nowotarskiej bibliotece, o podhalańskich strażakach, walczących w czasie wojny z okupantami, o ostatnich „panach” Zamku Dunajec w Niedzicy. I całą masę innych.

- Ten almanach jest na szczególnie wysokim merytorycznie poziomie. Większość artykułów nadaje się wprost do publikacji w renomowanych czasopismach. Serdecznie życzę, abyście Państwo w skupieniu z nimi się zapoznali, również z wierszami - na bardzo wysokim poziomie, budzącymi refleksje - mówił były senator, twórca „Podhalanki”, prof. Stanisław Hodorowicz, zarazem autor wstępu do rocznika, który na piątkowe spotkanie do Nowego Targu przyjechał prosto z Warszawy. - Trzymajcie się przy tym Almanachu, przy tej tradycji naszej, przy tym naszym mieście, by żyło i kwitło wraz z całym Podhalem.

Zawartość książki prezentowała następnie prowadząca spotkanie redaktor naczelna komitetu redakcyjnego Stanisława Trebunia-Staszel, wraz z Anną Majorczyk, Lucyną Czubernat, Barbarą Zgamą i Maciejem Hodorowiczem.
Tradycyjnie już „Almanach Nowotarski” otwierają wiersze podhalańskich poetów: „Jeźdźcy apokalipsy” Krzysztofa Kokota i „Modlitwa” Wandy Szado-Kudasikowej - czytane zresztą podczas piątkowej promocji. Te dwa teksty to jednak nie jedyny poetycki akcent rocznika, bowiem cały drugi rozdział noszący tytuł „Skrzynia z poezją”, zawiera aż 22 utwory autorstwa podhalańskich poetów.

Almanach podzielony jest na osiem działów: Z przeszłości miasta i regionu, Skrzynia z poezją, Prace i materiały etnograficzne, Miscellanea, Pamiętniki, wspomnienia, portrety, Lista nieobecnych - tu jeden tekst o zmarłej w ubiegłym roku Marii Pawluśkiewiczowej, autorstwa Anny Szopińskiej, Recenzje oraz - tradycyjna - Kronika Nowotarska za rok 2022, czyli mrówcza praca Lucyny Czubernat, zajmująca w publikacji aż 55 stron.

Promocja, jak zawsze, była okazją do podziękowań sponsorom, z Urzędem Miasta na czele - na spotkaniu nie zabrakło burmistrza Grzegorza Watychy i jego zastępcy Waldemara Wojtaszka. Bez sponsorów wydawca nie uniósłby kosztów przygotowania i druku obszernej pozycji.

O muzyczną oprawę piątkowego spotkania zadbali wspólnie Polskie Stowarzyszenie Flisaków Pienińskich na rzece Dunajec oraz zespół Młode Podhale - jak na czas noworoczny przystało, w repertuarze nie zabrakło kolęd i pastorałek, a rozprowadzaniem rocznika wśród gości promocji zajęły się harcerki z 7. Nowotarskiej Drużyny „Gniazdo”.

p/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 20.01.2024 08:10