Stowarzyszenie Nowy Targ dla Mieszkańców rusza z kampanią (zdjęcia)

NOWY TARG. - Chcemy budować nasz program razem z mieszkańcami. Dlatego najpierw chcieliśmy zaprezentować wyniki ankiety i pokazać, że nasz program jest zbieżny z oczekiwaniami nowotarżan i ewentualnie go uzupełnić o to, co wskazują mieszkańcy - mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej lider Stowarzyszenia Nowy Targ dla Mieszkańców, Maciej Tokarz.
Mowa o internetowej ankiecie, w której w ciągu kilku tygodni udział wzięło ok. 500 osób. - Ankieta okazała się sukcesem. To też duży sukces stowarzyszenia, że odpowiedziało na nią tyle osób. Na 30-tysięczne miasto - to bardzo dużo. Reprezentatywna próba dla badań społecznych dla Polski - to około tysiąca osób, więc widzicie, że mamy bardzo dużą frekwencję i odzew wśród mieszkańców - komentował Jan Sięka.

Ankieta - kopalnią wiedzy"

Przewodniczący stowarzyszenia dodał, że "główny wiosek wynikający z ankiety jest taki, że mieszkańcy potrzebują być wysłuchani".

- Mają bardzo dużo pomysłów, które wyrazili w wypowiedziach otwartych, a z których z pewnością skorzystamy przy budowaniu programu. Ale widać dużą potrzebę, by ich wysłuchać, bo mają dużo do powiedzenia - mówi Sięka.

- Mnie ucieszyło, że ta diagnoza wynikająca z ankiety - pokrywa się w dużej mierze z naszymi własnymi obserwacjami. Więc te założenia programowe - jakie już mieliśmy - znajdują potwierdzenie w tym, co mieszkańcy w ramach ankiety wyrazili. Dodali od siebie własne spostrzeżenia, bolączki, pomysły, wskazówki. To kopalnia wiedzy dla nas, ale myślę, że i dla przyszłego burmistrza też powinna być, bo to są trafne uwagi - dodał Maciej Tokarz.

Kandydat na burmistrza określił ankietę jako "wspaniałe narzędzie do dalszych prac jak i dla oferty programowej".

W ankiecie zadano pytania dotyczące różnych dziedzin życia. Pierwsze brzmiało "jak się mieszka w Nowym Targu".

- Tu dominująca odpowiedzią było określenie "przeciętnie". Czyli nie jest tak źle, ale to zastanawiające, że tak pięknie położne miasto, otoczone górami ma taką ocenę. My byśmy chcieli, by się tu mieszkało dobrze i bardzo dobrze - zapewniał Jan Sięka.

Pytano o budżet obywatelski, z którego kilka lat temu zrezygnowano na rzecz przekazania środków na poprawę jakości powietrza.

- 3/4 respondentów jest za rozwijaniem budżetu obywatelskiego. Trzeba do niego wrócić w kolejnej kadencji - przekonywali przedstawiciele stowarzyszenia.

Obwodnica - tak, ale nie w tym miejscu

Jedno z pytań dotyczyło przebiegu tzw. południowej obwodnicy. - Większość mieszańców jest za zmianą przebiegu południowej obwodnicy. Podkreślam, że pytanie nie brzmiało "czy chcemy tej drogi, czy nie", ale dotyczyło tego, jaki ma być jej przebieg. Stowarzyszenie Nowy Targ dla Mieszkańców jest za obwodnicą, ale w kształcie, który uwzględnia interesy nowotarżan. Miasto jest zakorkowane i dużo na tym sami cierpimy, ale południowa obwodnica powinna powstać w wariacie kompromisowym - mówił Jan Sięka.

W dalszej części konferencji wrócił temat budowy tej drogi. Przypomnijmy, że Maciej Tokarz dał się poznać jako pełnomocnik kilku tysięcy osób, które podpisały się pod petycją o zmianę przebiegu drogi. Owa petycja została uwzględniona w apelu, jaki Rada Miasta Nowego Targu wystosowała do GDDKiA. Inwestor jednak odrzucił te prośby.

"GDDKiA dobrowolnie zdania nie zmieni"

- Żadna alternatywa przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i autostrad nie jest rozważana i nigdy nie będzie - oświadczył dziś Tokarz. - Nikt nie bierze pod uwagę naszych argumentów, a przyczyna jest prosta. Wybudowany obecnie na zakopiance "Węzeł południe Nowy Targ" zakończony został w taki sposób, żeby dokładnie od niego poszła droga we wskazanym kierunku. Ten węzeł powstał w kształcie - już jako rozpoczęcie nowej drogi, która nie ma żadnych pozwoleń administracyjnych. Zostało zainwestowanych kilkanaście milionów zł po to, żeby przygotować fragment początkowy południowej obwodnicy. Wyobraźmy sobie: gdyby ta droga nie została wybudowana w sposób zakładany przez Generalną Dyrekcję, to mamy wydanych kilkanaście milionów. W naszej ocenie, żadna alternatywa dobrowolnie przez GDDKiA nie będzie rozważana, bo tu chodzi o "skórę" urzędników, którzy dopuścili do tego, że ten węzeł wybudowano przy założeniu, że ta droga na 100 procent będzie kontynuowana właśnie tam. Ale nie można tak myśleć, bo najpierw trzeba dostać zgody, przygotować dokumenty i wtedy powinno się rozpoczynać budowę. Pozostaje pytanie, czy pozwolenie na budowę tego węzła - bez zgód administracyjnych na budowę kolejnego odcinka, na co mieszkańcy nie wyrażają zgody - było prawidłowo wydane - podsumował.

Kandydat w kwietniowych wyborach na burmistrza zaczepił urzędującego włodarza. - Jak GDDKiA zrozumie, że nie może nas zbyć i forsować to, co ma zaplanowane - to okaże się, że kompromis jest możliwy i staniemy się partnerem do rozmowy, a nie będzie jak teraz za obecnego burmistrza: pozorowane działania, że "jestem za, a nawet przeciw".

To nie jedyna szpilka wbita dziś w Grzegorza Watychę.

"Odgrzewany kotlet"

Kolejną okazją była kwestia budowy Centrum Sportów Lodowych. Jedno z pytań w ankiecie dotyczyło tej inwestycji.

- Odpowiedzi na pytanie "czy jesteś za czy przeciw budowie Centrum" były podzielone, ze wskazaniem, by inwestycję jednak zrealizować. To pokazuje, że temat budzi emocje i nie ma jednoznacznej odpowiedzi - analizował wyniki Jan Sięka. - Mimo 9 lat urzędowania obecnego burmistrza jednak nie powstało. Pytanie jest, kto to zadanie zrealizuje. Jeśli my, to obiekt powstanie - zapewnił.

- W kontekście budowy nowej hali lodowej, my raczej nie będziemy proponować rozwiązań, które mają być propozycją wyłącznie na czas kampanii wyborczej, ale będziemy proponować rozwiązania realne i te, które mamy zamiar przedsięwziąć. Jeśli chodzi o halę lodową to ona pojawia się w kampanii wyborczej po raz trzeci jako propozycja urzędującego pana burmistrza. W tym momencie jest przygotowywana jakaś wizualizacja, program funkcjonalno-użytkowy. Z tego co wiem od radnych, którzy z naszego komitetu będą startować - nigdy nie przedstawiono im żadnej analizy, tego w jaki sposób hala ma być finansowana - nie tylko jej budowa, ale i późniejsze utrzymanie - argumentował Maciej Tokarz.

I dodał: - Można powątpiewać, czy jak twierdzi pan burmistrz - wielotysięczne biletowane koncerty pozwolą na bieżące utrzymanie nowoczesnego energochłonnego, bardzo drogiego w utrzymaniu obiektu. Może i taki obiekt jest w Nowym Targu potrzebny, ale czy to jest przemyślane? Poza tym kolejna zapowiedź, że "się będzie budować" - w sytuacji, gdy nie zrobiło przez tyle lat podstawowych analiz - to dla nas "wyborczy odgrzewany kotlet".

Rolls-Royce kontra grzyb

- Dokładnie rok w temu, w lutym, pan burmistrz mówił, że czeka nas "pilna konieczność rozbudowy oczyszczalni miejskiej". Przez dynamiczny rozwój okolicznych gmin, które obsługuje nasza oczyszczalnia - jest ona przeciążona i potrzebna jest jej modernizacja. Tymczasem gminy nie kwapią się z udzieleniem dofinansowania, Skoro to taka pilna inwestycja, priorytetowa - to mam pytanie, czy nas stać na budowę pięknego obiektu Centrum Sportów Lodowych, bo inwestycje na oczyszczalni będą bardzo kosztowne. Powiem tak: "nie myśli się o kupowaniu Rolls-Royc'a jak się w domu ma grzyba na ścianie. Tym grzybem jest w Nowym Targu - smog i kulejąca gospodarka ściekowa - mówił Maciej Tokarz.

W trakcie omawiania wyników ankiety pojawiła się kwestia dbałości władz Miasta o jakość powietrza (większość respondentów nie jest zadowolona z działań burmistrza w tym zakresie) jakości infrastruktury drogowej, ochrony środowiska, możliwości podjęcia tu pracy, oferty placówek oświatowych, kulturalnych (ocena wiodąca brzmi "przeciętna").

- Ludzie chcą mieszkać w Nowym Targu i dobrze się tu czują. Zauważają bolączki, ale to dobre miejsce do życia. Chcą by miasto poprawiło swoją markę. Jednak przede wszystkim chcą mieć szansę decydowania, na przykład gdzie powinny iść pieniądze, by poprawić jakość życia w konkretnych miejscach - mówił Maciej Fryźlewicz. - W ankietach piszą, że samorząd powinien "wyjść do ludzi, rozmawiać z mieszańcami". Chcą przywrócenia dialogu, spotkań z wyborcami nie tylko z racji organizowania kampami przed wyborami. Ludziom brakuje tego, by mogli powiedzieć na czym im zależy - komentował członek stowarzyszenia.

Sporo gorzkich słów padło pod adresem Miejskiego Zakładu Komunikacji, a konkretnie rozkładu jazdy, który nie służy mieszkańcom. Mówiono też o konieczności połączenie ścieżek rowerowych z centrum Miasta oraz o sklepach wielkopowierzchniowych i szukaniu większych korzyści finansowych z faktu ich lokalizacji na terenie Nowego Targu.

Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 08.02.2024 17:44