Kampania wyborcza nabiera rumieńców

NOWY TARG. Powoli na ulicach pojawiają się plakaty i banery związane z kwietniowymi wyborami samorządowymi. Zanim Miasto zapełni się wizerunkami kandydatów na burmistrzów i radnych - w pejzaż wyborczy wpisał się nieco inny obrazek.
Na Grelu - na istniejącej od lat konstrukcji z taczkami, apelem i naciskiem na burmistrza, by przebudować połączenie dróg - pojawił się napis "Jakie skrzyżowanie - każdy widzi... Zmieńmy to! 7 kwietnia".

To kolejna odsłona walki rodziny Lejów z burmistrzem. Była już wielka plandeka na samochodzie zaparkowanym przed Urzędem Miasta z napisem "Burmistrzu pochwal się skrzyżowaniem hańby na ul. Św. Anny z ul. Grel", wiersz Czesława Miłosza "Który skrzywdziłeś" - widniejący na fasadzie domu, wspomniane taczki z opisem "Szanowny Grzegorzu W. już czas", były też sprawy sądowe, kontrole z Urzędu Miasta odnośnie uznania postawionej konstrukcji w pasie drogowym - za reklamę i naliczeniu za nią opłaty. Do tego dochodzą spory z Miastem o prawo do chodnika, pozwy o opieszałość w wydawaniu decyzji, czy odpowiedzi na pytania.

Sprawie przebudowy skrzyżowania ulic Św. Anny i Grel poświęciliśmy sporo artykułów. Rodzina pp. Lejów oskarża władze Nowego Targu o brak działań przy przebudowie skrzyżowania wspomnianych ulic - co zakładał plan sprzed kilku lat. Mający tam dom i sklep nowotarżanie - chcą odszkodowania w wysokości kilku mln zł, bo ich zdaniem poszerzenie łuku drogi odbędzie się kosztem parkingu przed sklepem. Zaproponowali albo wykup domu, albo likwidacje sklepu w zamian za działkę przy ul. Targowej.

Wobec braku porozumienia ze Starostwem Powiatowym - administratorem jednej z ulic, Miasto odstąpiło od inwestycji. To jednak sporu nie zakończyło.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 22.02.2024 14:06