Zakopiańczycy murem za prawdziwym misiem z Krupówek (zdjęcia)

ZAKOPANE. Takiego rozgłosu i poparcia z pewnością nie spodziewał się Marek Zawadzki - góral, który od lat przebiera się w białe skóry i jako prawdziwy miś z Krupówek czeka na turystów, którzy chcą sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie. - Nie myślałem, że dożyję czegoś takiego. To mnie przerosło, nawet nie wiem co powiedzieć. Bardzo mnie to cieszy i jestem zaszczycony, że zrobiono taką akcję, żeby ludzie w całej Polsce mogli zobaczyć, kto jest prawdziwym białym misiem - mówił dziś wzruszony.
Akcja poparcia dla białego misia z Krupówek rozpoczęła się dzisiaj (9 marca) w samo południe na Krupówkach, przy oczku wodnym, gdzie pan Marek zawsze czeka na turystów. Dzisiaj można było sobie zrobić zdjęcia nieodpłatnie, a swoją obecnością wesprzeć prawdziwego białego misia.

Fala hejtu, jaka po zamieszczonym filmie pojawiła się w internecie obrażała nie tylko białego misia, ale także górali. Wspomnieć jednak należy, że niechlubny bohater filmu, nie jest górale, lecz pochodzi ze Śląska.

- Narobił problemów, ale wiedziałem, że tak będzie. On tu nie jest od dzisiaj, ale kilka lat tu stoi. Nie da spokojnie przejść przez Krupówki. Wiedziałem, że to kiedyś musi się skończyć, że narobi bajzlu - mówi Marek Zawadzki, prawdziwy biały miś z Krupówek. - Każdy narzeka na górali, a górale, to ciężko pracują tak jak ja, fiakrzy, właściciele wyciągów narciarskich. Nikt nie śpi do południa w Zakopanem. Gadali, że misiek jest pijak, że jest taki, czy owaki, a teraz mam nadzieję, że to się wszystko wyjaśni - dodaje.

W akcję poparcia dla białego misia z Krupówek włączyli się przedstawiciele lokalnych mediów, zakopiańczycy, ale także właściciele firm z terenu Zakopanego. W trakcie spotkania wszyscy mogli usłyszeć białego misia dzięki firmie Future Tech. - Dzisiaj nieodpłatnie nagłaśniam to wydarzenie. Zależy mi na dobrym wizerunku Zakopanego, żeby było postrzegane jako miasto dobrej i wysokiej jakości, jako miasto wysokiej kultury, czyste, z przyjaznymi ludźmi i atrakcjami na miarę XXI w. I takie ono jest poza małymi wyjątkami. Jeżeli jest osiedle, na którym mieszka 1000 mieszkańców i tylko jedna osoba pomaluje fasadę budynku, to widzą to wszyscy. Podobnie jest w Zakopanem. Na ten wizerunek pracujemy wszyscy bardzo ciężko, a pojedyncze osoby ten wizerunek psują - mówi Marcin Słodyczka, Właściciel firmy Future Tech i Kombinatu - miejscu wielu pasji.

Z wiosennymi podarunkami do zdjęć z misiem przybyli właściciele Ogrodów Ryś. - Bronimy misia swoją obecnością tutaj. Pokazujemy, że jesteśmy z nim i go wspieram, żeby dalej robił to co robi, bo jest to dobre i słuszne. Przywieźliśmy kilka kartoników wiosennych Bratków, aby umilić ten czas i aby każdy, kto zrobi sobie zdjęcie z panem Markiem mógł zabrać ze sobą tą pamiątkę w postaci sadzonki Bratka - mówi Ryszard Truchan Ogrody Ryś.

O poczęstunek i coś do picia zadbała restauracja Javorina. - Jako Javorina jesteśmy po stronie jakości, a nie tandety i podróby. Przez wiele lat nikt nie zwracał uwagi na to, co się tutaj dzieje i w tym momencie to wszystko się wylało. Jest nagonka i Zakopane zmaga się z bardzo słabym pijarem i trzeba w końcu coś z tym zrobić. Wszystkim nam działającym w branży turystycznej zależy, żeby postrzegano nas zdecydowanie lepiej. Pana Marna znamy od lat i jest to odpowiedni człowiek, w odpowiednim miejscu. Jest to człowiek historia. Pan Marek wystarczy spojrzeć, uczesany, zadbany i coś sobą reprezentuje, a te osoby które często chodzą po Krupówkach, to są to misie, które niemal chodzą na czworaka - mówi Bartek Tomaszkowicz, właściciel restauracji Javorina.

e/r

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 09.03.2024 15:21