Rabka-Zdrój: 66 obietnic wyborczych Antoniego Rapacza

Uratowanie miasta przed bankructwem i realizację ogromnych inwestycji w gminie Rabka-Zdrój zapowiedział na spotkaniu wyborczym z mieszkańcami osiedla Organa kandydat na burmistrza uzdrowiska Antoni Rapacz.
Były burmistrz, który po czterech latach przerwy stara się o reelekcję, zaczął spotkanie od krytyki dotychczasowej polityki władz miasta. Najwięcej mówił o zadłużeniu gminy. Odnosząc się do 16-milionowego zadłużenia powiedział: - To katastrofa. Po mnie zostało 3,4 miliony długu. To są, niestety, już wydane pieniądze na najbliższe lata. Stoimy nad przepaścią. Rabkę czeka krach. Jeśli w odpowiednim momencie nie podejmiemy działań wpadniemy w pętlę zadłużenia - ostrzegał.

Rapacz przekonywał, że już kiedyś wyprowadził miasto z długów i zrobi to teraz. Jednocześnie zapowiedział realizację ogromnych inwestycji. W jego programie wyborczym jest aż 66 obietnic, w większości inwestycji. Kandydat chce m.in. budowę dwóch mostów, przebudowę dwóch skrzyżowań, budowę ronda, parkingów, przebudowę dróg, budowę kanalizacji, centrum kongresowo-sportowo-rekreacyjnego, czterech sal gimnastycznych, hali sportowej, domu kultury, remizy OSP. Nie powiedział jednak, skąd przy dużym zadłużeniu miasta, weźmie pieniądze na te wszystkie inwestycje. Wielokrotnie dawał jednak do zrozumienia, że ma szerokie kontakty nawet na szczeblu ministerialnym.

Rapacz odpowiedział też na argumenty obecnej burmistrz, która twierdzi, że po objęciu Urzędu Miasta wygasiła wszystkie spory i kłótnie, które wszczął jej poprzednik. - Ale jak zapytałem panią burmistrz na jednym ze spotkań wyborczych jakie zawarła porozumienia i z kim, to nie odpowiedziała. Radni też tego nie widzą - mówił. Ale czy to były konflikty, czy skoki na miejską kasę?

Mówił o przypadkach, gdy w wyniku porozumienia płacono trzy razy więcej niż się należało, że porozumienia były niekorzystne dla miasta, że porozumienia są utajnione. Unikał jednak podawania konkretnych przykładów.

Zdaniem Antoniego Rapacza Ewa Przybyło zaniechała wielu inwestycji i projektów, które on rozpoczął, a tymi, które dokończyła teraz sama się chwali. - Tak było z tężnią i pijalnią wód, którą to ja załatwiłem - przekonywał.

Skrytykował uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego. - To bubel. Żeby jeszcze kogoś nie zamknięto przy nim. Został zrobiony szybko, w pośpiechu, po to, żeby burmistrz dotrzymała swojej obietnicy wyborczej - mówił przekonując, że plan nie uwzględnia wielu ważnych inwestycji.

Kandydat przez ponad godzinę mówił o zaniedbaniach obecnych władz przeplatając krytykę własnymi ofertami i kontrpropozycjami. Przekonywał, że ma wiele pomysłów jak wpłynąć na rozwój Rabki i polepszyć życie mieszkańców. - Pozostali kandydaci jak zobaczyli mój program wyborczy zmienili swoje wpisując tam moje pomysły - dodał.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 17.11.2010 13:54