Golf II, czyli auto dla młodych kierowców i studentów (motoryzacja) - podhale24.pl
Wtorek, 16 kwietnia
Imieniny: Bernadetty, Cecyliana, Kseni
Szczawnica
Clouds
Wiatr: 6.876 km/h Wilgotność: 73 %
Clouds
Wiatr: 8.46 km/h Wilgotność: 81 %
Clouds
Wiatr: 7.2 km/h Wilgotność: 70 %
Clouds
Wiatr: 7.776 km/h Wilgotność: 69 %
Clouds
Wiatr: 3.816 km/h Wilgotność: 68 %
Clouds
Wiatr: 3.888 km/h Wilgotność: 74 %
Jakość powietrza
24 %
Nowy Targ
18 %
Zakopane
10 %
Rabka-Zdrój
Nowy Targ
Bardzo dobra
PM 10: 12 | 24 %
Zakopane
Bardzo dobra
PM 10: 9 | 18 %
Rabka-Zdrój
Bardzo dobra
PM 10: 5 | 10 %
21.07.2009, 16:41 | czytano: 2054

Golf II, czyli auto dla młodych kierowców i studentów (motoryzacja)

Postanowiliśmy poszukać samochodu kompaktowego, niezawodnego i za nie wielkie pieniądze. Takiego na dzisiejsze czasy, zazwyczaj używanego jako auta pierwszego do doskonalenia jazdy po zdanym egzaminie na prawo jazdy, bez obawy, że po pierwszej stłuczce (czego nie życzę nikomu) nie będzie nas stać na dalsze podróżowanie w „wygodach”. Oto co nam wyszło…

Nadeszły ciężkie czasy, upadają banki, koncerny samochodowe wykupują siebie nawzajem, padają firmy a my tracimy na zmiennym kursie, dwojąc się i trojąc jakby tu nasz kredyt spłacić. Rząd wprowadza coraz to bardziej udziwnione opłaty, odbierając nam podstawowe zaświadczenia socjalne i tylko czekać aż będziemy płacić podatek od wdychanego powietrza. Wtedy jedyne z czego będę zadowolony, to to, że mieszkam w górach i przynajmniej jest ono czyste, ale co na to mogliby powiedzieć mieszkańcy Śląska?

Tak czy inaczej, postanowiliśmy poszukać samochodu kompaktowego, niezawodnego i za nie wielkie pieniądze. Takiego na dzisiejsze czasy, zazwyczaj używanego jako auta pierwszego do doskonalenia jazdy po zdanym egzaminie na prawo jazdy, bez obawy, że po pierwszej stłuczce (czego nie życzę nikomu) nie będzie nas stać na dalsze podróżowanie w „wygodach”. Oto co nam wyszło…

Nowoczesny wygląd, funkcjonalność i niezawodność była priorytetem inżynierów z Wolfsburga przy tworzeniu kontynuacji i tak już wielkiego hitu na rynkach Europy Zachodniej Volkswagena Golfa serii I. O tym czy założenia i cele zostały wykonane w 100% możemy przekonać się dzisiaj, kiedy to egzemplarze MK II mają ponad 20 lat, a na rynku mamy kolejny model Golfa w wersji VI-tej.

Polska jest krajem, który kocha stare samochody i to nie ze względów czysto sentymentalnych lecz typowo użytkowych. Pojazdy które w wielu państwach odchodzą na zasłużoną emeryturę, w naszym jakże urodziwym kraju przeżywają drugą młodość i poddawane są wielu próbom wytrzymałościowym na najlepszym torze testowym świata, jakim są polskie drogi. Nasze Podhale usłane jest Golfami każdej generacji, więc coś w tym musi być…Ale po krótce...

Pierwsze egzemplarze pojawiły się w salonach samochodowych w 1983 roku. Opisywany egzemplarz posiada silnik czterosuwowy, czterocylindrowy, rzędowy, chłodzony cieczą, z wałkiem rozrządu w głowicy, napędzający koła przednie, umieszczony poprzecznie z przodu. Moc maksymalna to: 55 kW (75 KM)/5000 obr/min, moment maksymalny: 125 Nm przy 2500 obr/min, a prędkość maksymalna 167 km/h.

Od wersji MK I MK II różniły się nie tylko wyglądem ale także większym rozstawem osi, nowym systemem wentylacji i co najważniejsze dzięki większej tylnej klapie oraz dzielonej kanapie przestrzeń bagażowa pozwoliła na zapakowanie rodziny na dłuższy wyjazd w znacznie lepszym komforcie. A jak to wygląda w naszym teście? Proszę bardzo…

Autko pochodzi z roku 1985 i oczywiście został przywieziony z RFN jako model „mało używany i nigdy nie bity”. Niestety pierwsza poważniejsza naprawa i konserwacja pojazdu ukazała właścicielowi, jakimi „specami” i znawcami kupowanych samochodów jesteśmy. Albo odwrotnie, jak kreatywny i pewny swoich umiejętności był sprzedający handlarz, który podobno w zapewnieniu zaklinał się na swoją drugą żonę, że auto jest jak nowe i nigdy nie miało bliższego kontaktu z innym pojazdem, bądź przeszkodą. Na szczęście dobre duhy doprowadziły ukochany samochodzik pana A. do stanu, w którym to już nie trzeba było się obawiać, że zaraz wypadnie noga przez podłogę albo któreś koło zacznie samotnie wyprzedzać.

Golfik posiada 4-biegowa bardzo długa skrzynkę, co przekłada się na duże spalanie, ale jest mało awaryjna i płynnie pracuje. Ciasno wchodzące biegi nakazują kontrole stanu oleju lub samych synchronizatorów. Motor 1.6 na gaźniku 2E2 mimo wieku całkiem nieźle sobie radzi. Należy dbać o jakość oleju, stan kabli do świec oraz kabli do akumulatora (szczególnie masa). Co jakiś czas należy skontrolować pompę wodną czy nie przecieka. Dzięki skrzynce biegów nie mamy co marzyć o niskim spalaniu, szczególnie jeśli mieszkamy w górach. Trasa również nam nie pomoże, gdyż brakuje piątki, więc należy się przygotować psychicznie i materialnie na spalanie w granicach 9l/100km. Jeżeli nie używamy MKII jako samochodu "terenowego" i "dostawczego", to zawieszenie bardzo dobrze radzi sobie z naszymi nawierzchniami. Kontrola gałek i luzów na przegubie, stan tarcz i klocków hamulcowych oraz bębnów, łożysk, cylinderków i linek pozwoli na bardzo zwinne i przyjemne (zwłaszcza jeśli ma się siedzenia kubełkowe) pokonywanie zakrętów... Uciążliwy jest jednak brak wspomagania ukł. kierowniczego przy manewrach na parkingu. Szybkie zużywanie tylnego łożyska świadczy o krzywej piaście (najlepiej wymienić na nową, nie używkę bo zjemy jeszcze więcej nerwów).

Sylwetka hatchback'a okazała się praktyczna i jak na samochód kompaktowy nie można narzekać na brak miejsca zarówno z przodu jak i z tyłu (nie porównując go oczywiście z dzisiejszymi kompaktami). Wszystko zaprojektowane aby było pod ręką, a jeśli utrzymujemy czystość, to materiały użyte we wnętrzu niewiele wskazują na lecące latka. Siedzenia wygodne, jeżeli nie przekraczamy dziennego przebiegu powyżej 600 km, gdyż później zaczyna doskwierać nam ból krzyży...niezależnie od wieku. Słaba widoczność przez tylna szybę oraz zbyt małe lusterka boczne nie pomagają nam w codziennej jeździe, a bardzo słabe światła przy pojedynczych lampach to ciągła zabawa w szukanie słupków bocznych i linii środkowych. Warto zakupić droższe żarówki dające więcej światła, zwłaszcza zimą. Silnik szybko się nagrzewa, co jest bardzo przydatne w chłodne dni, szczególnie jeśli nie mamy ogrzewanej przedniej szyby. Autko nie należy do najcichszych. Trzeba się przyzwyczaić do poziomu hałasu, zwłaszcza powyżej 100km/h. Jednak jest to samochód mało awaryjny pomimo wieku. Jeśli starannie kontrolujemy płyny oraz stan naszego pojazdu przynajmniej dwa razy do roku sprawdzając podzespoły i blacharkę można śmiało nabijać kolejne kilometry.

Postanowiliśmy sprawdzić na naszym placu testowym jak sobie radzi MK II poza drogą asfaltową i porównaliśmy go z Volvo 360. Wiadomo, inne silniki, napęd z przodu a i tak autko nieźle radziło sobie z przeciwnikiem. Mimo lat ciągle żwawy, i chętny do współzawodnictwa. Nie przeszkodziła nawet pęknięta opona, którą przyjazny warsztat szybko zmienił z uśmiechem na twarzy, i znakiem zapytania „co Wy z tym autem do licha wyprawiacie?” Jeden pracownik nawet zaoferował, że jak już silnik padnie, to odkupi alufelgi, bo mu się podobają. Nic na szczęście nie padło i Golfik jak jeździł tak jeździ.
Po wielu latach i z mojego punktu widzenia ponadczasowy wygląd, niezawodność oraz tanie części zamienne to podstawowe zalety VW Golfa II. Olbrzymia popularność świadczy o ilości wyprodukowanych egzemplarzy – ponad 6,2 mln w wersji hatchback i sedan (Jetta). W końcu "Golf to Golf. Niemiecka prostota i solidne wykonanie." Do tego na sam koniec dochodzi cena zakupu, która waha się od 1000 zł do 10 tys. zł. za egzemplarze utrzymane w stanie kolekcjonerskim.

Dla kogo więc możemy polecić to autko? Myślę, że młodym kierowcom zdobywającym doświadczenie za kółkiem, studentom, którym ciągle brakuje finansów, a PKSy jeżdżą za długo i za tłoczno oraz ludziom potrzebującym samochodu do pracy nie wymagając jednocześnie zbyt wiele. Nie zapomnijmy też o niewielkiej grupie zapaleńców, którzy używają aut nie tylko do swobodnego przemieszczania się z punktu A do punktu B, ale także do startów w różnego rodzaju imprezach rajdowych poczynając od coraz bardziej popularnych KJSów aż na MP kończąc. Dla nich to auto jest dobrą podstawą do budowy prawdziwej rajdówki. Czy ktoś się z mną zgodzi czy nie to już sprawa indywidualna ale wielu z nas, którzy posiadali to auto z sentymentem przeczytali ten artykuł i pomyśleli … faktycznie to auto tak naprawdę wcale się nie psuło, a teraz co miesiąc siada mi jakiś czujnik od elektroniki albo trzeba jechać na skasowanie błędu w komputerze i wyrzucić kolejną „stówkę”…

Tekst i zdjęcia: MF
Reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
Zobacz także
komentarze
dodaj komentarz

Komentarze są prywatnymi opiniami czytelników portalu. Podhale24.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Podhale24.pl zastrzega sobie prawo do nie publikowania komentarzy, w szczególności zawierających wulgaryzmy, wzywających do zachowań niezgodnych z prawem, obrażających osoby publiczne i prywatne, obrażających inne narodowości, rasy, religie itd. Usuwane mogą być również komentarze nie dotyczące danego tematu, bezpośrednio atakujące interlokutorów, zawierające reklamy lub linki do innych stron www, zawierające dane osobowe, teleadresowe i adresy e-mail oraz zawierające uwagi skierowane do redakcji podhale24.pl (dziękujemy za Państwa opinie i uwagi, ale oczekujemy na nie pod adresem redakcja@podhale24.pl).

reklama
reklama
Pod naszym patronatem
Zobacz wersję mobilną podhale24.pl
Skontaktuj się z nami
Adres korespondencyjny Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Obserwuj nas