- W tym roku, jeżdżąc po zakładach było fajnie. Wszyscy posiadają aktualne orzeczenia sanitarno - epidemiologiczne, posiadają aktualne badania wody na miejscu produkcji, wykonują badanie mleka, te badania wychodzą dobrze - przyznała w czasie przemówienia Weronika Jabłońska, inspektor weterynaryjny PIW w Nowym Targu.
Bacowie są skłonni do współpracy z Powiatowym Inspektoratem Weterynarii - gdy wyniki badania mleka nie wróżą zbyt dobrze, dążą do poprawienia jakości.
- Jeśli wyjdzie nieprawidłowość, to nie rozkładamy rąk. Bacowie chcą znaleźć tę przyczynę, chcą mieć produkt bezpieczny, dobrej jakości - dodała Weronika Jabłońska.
Odstępstwa dla tradycji
Bacówkom przysługują odstępstwa od rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady, którego wytyczne muszą spełniać inne zakłady przetwórstwa mlecznego. Są traktowane jako działalność marginalna, lokalna i ograniczona (MLO). Dzięki temu możliwa jest produkcja serów w tradycyjny sposób - w drewnianych, często nasiąkliwych pomieszczeniach.
Poza tym, miejsca tradycyjnego wytwórstwa muszą spełniać szereg wymagań weterynaryjnych. Zakład produkcji musi być przede wszystkim zarejestrowany i posiadać Weterynaryjny Numer Identyfikacyjny. Raz w miesiącu bada się mleko, prowadzi się też wymazy czystościowe. Właściciele muszą dbać o czystość wody, sprzętu i odpowiednie warunki sanitarne. Oprócz tego mają posiadać dokumentację związaną z nadzorem i prowadzeniem bacówki.
ip/



























