- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Hodowcy owiec na Podhalu przestali już liczyć na zarobek po wielkanocnym skupie jagniąt do Włoch. Po ubiegłorocznym odwołaniu, liczącego 40 lat skupu jagniąt, zaczęli liczyć tylko na polski rynek. Jak mówi Jan Janczy dyrektor Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu, ostatni rok pokazał, że również w Polsce są chętni naszą jagnięcinę.
Sąd Rejonowy w Nowym Targu wydał wyrok w sprawie transportu jagniąt z Podhala do Włoch w 2017 roku. Na ławie oskarżonych zasiadła Barbara Z., była Powiatowa Lekarz Weterynarii w Nowym Targu, która wspólnie z prywatnym pośrednikiem w handlu jagniętami Markiem O. oskarżona była o to, że dopuściła do przewożenia zwierząt w niewłaściwych warunkach.
PODHALE. - To będą ogromne straty, bo nic nie zostało sprzedane. Co roku na eksport szło 30 tysięcy jagniąt - mówi Jan Janczy. Dyrektor Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz dodaje, że problem już jest widoczny, bo bacowie odmawiają ludziom brania owiec na hale. Jak mówi "tylko skup interwencyjny uratuje sytuację."
Hodowcom z Podhala udało się sprzedać część jagniąt w ramach wielkanocnego skupu do Włoch. Cena małych owiec była jednak o wiele niższa, niż w latach ubiegłych. Włosi za kilogram żywca płacili jedynie 7 zł, podczas gdy w latach ubiegłych nawet 11 zł.
Działacze broniący praw zwierząt protestują przeciwko obarczaniu ich winą za brak tegorocznego skupu jagniąt na Podhalu.
Wszystko wskazuje na to, że po raz pierwszy od ponad 30 lat nie odbędzie się na Podhalu doroczny, wiosenny skup jagniąt. Włosi, którzy do tej pory kupowali zwierzęta od górali, w tym roku całkowicie wycofali się z interesu.
Prokuratura Rejonowa w Zakopanem przejęła z prokuratury w Nowym Targu prowadzenie postępowania w sprawie nieprawidłowości, jakie rzekomo miały mieć miejsce przy transporcie jagniąt z Podhala do Włoch podczas wielkanocnego skupu.