21.12.2015 | Czytano: 2040

Będzie monitoring, na razie na PP

- Hokej kojarzy się z Nowym Targiem, a w okresie świąt przebywa tutaj dużo turystów. Wybór miejsca był więc świadomy, mający na celu promocję dyscypliny – Janusz Wierzbowski, prezes PHL i sekretarz generalny PZHL, tak tłumaczył dlaczego siedziba „szarotek” będzie miejscem rozgrywania Pucharu Polski.

Słowa te padły podczas konferencji prasowej w Nowym Targu. Zapowiadany był prezes PZHL Dawid Chwałka, ale nie pojawił się. Przypomnijmy, iż 29 i 30 grudnia w Miejskiej Hali Lodowej w Nowym Targu o Puchar Polski będą rywalizować zespoły - Comarch Cracovii, GKS-u Tychy, JKH GKS-u Jastrzębie i TatrySki Podhala Nowy Targ.

 

Kibice obawiali się, szczególnie ci spoza Nowego Targu, czy będą mogli obejrzeć na żywo zmagania swoich zespołów. Spieszymy donieść, że będą mogli! Na czas trwania imprezy będzie zamontowany monitoring!

- Mamy zgodę na organizacje imprezy masowej – poinformowała prezes TatrySki Podhale, Agata Michalska. – Sprzedaż biletów ruszyła drogą internetową. Można też zaopatrzyć się w bilet w klubie. Turniej rozgrywany jest w okresie, gdy setki tysięcy turystów przebywa w naszym rejonie. Liczę, że skorzystają z naszych zasobów, nie tylko z nart i uroków regionu, ale także zainteresują się hokejem. Jako gospodarz, organizatorem jest PZHL, chcemy umilić pobyt tym, którzy nas odwiedzą.

– Cieszymy się, że w krótkim okresie czasu udało się pokonać różne problemy. Przede wszystkim przezwyciężyć kwestie monitoringu – dodawał prezes PHL.

Związek pokrył koszty monitoringu i organizacji imprezy. Zabrakło więc nagrody finansowej dla triumfatora. Jeszcze nie tak dawno takowa była. – Nie będzie nagrody finansowej za zwycięstwo. Jedynie puchary – mocno akcentuje prezes PHL.

Zapytany o koszty instalacji monitoringu i imprezy zasłonił się tajemnicą handlową. – Monitoring kosztuje dużo więcej niż 10 tysięcy – odparł. - Przychód to bilety. Kosz organizacji meczu to ok. 80 tysięcy złotych. Mamy umowę z Katowicami, które mocno będą eksponowane na bandach. Koszt PP zbilansuje się na plus – zapewnia.

A co z rozlokowaniem kibiców? Wielu fanów ma stałe miejsca, do których przywiązani są latami. – Słyszałem. Tym zajmie się ochrona. Mam kontakt z tyskimi i krakowskimi kibicami. Zamówiono 100 biletów z Tychów i 300 z Krakowa – wyjaśniał Janusz Wierzbowski.

Monitoring dotyczy tylko Pucharu Polski, po nim zostanie rozmontowany. – Będzie to instalacja tymczasowa - potwierdza burmistrz Grzegorz Watycha. – 30 grudnia jest sesja Rady Miasta. Są zapisane środki na ten cel. Projekt techniczny jest aktualizowany. Termin wykonania będzie bardzo krótki. Chcemy, żeby decydująca faza mistrzostw Polski rozgrywana była już z udziałem kibiców drużyn przyjezdnych. Przyznanie organizacji finału PP zwiastuje dobre czasy dla nowotarskiego hokeja, dla rozwoju i rozkwitu. 10 lat w naszym mieście nie było tej rangi imprezy. Dziękujemy za zaufanie jakim zostaliśmy obdarzeni. Szansy nie zmarnujemy. Hokej w Nowym Targu jest ważną dyscypliną sportu. Szkolenie młodzieży przyczynia się do podnoszenia poziomu hokeja na arenie międzynarodowej. Liczę, że komplet widzów zasiądzie na trybunach, a Podhale będzie czarnym koniem.

- Na razie żyjemy jutrzejszym meczem z JKH, potem pomyślimy o PP – zaznacza trener TatrySki Podhale, Marek Ziętara. - Dla nas sam udział jest wielkim sukcesem. Podhale nie grało w PP dziesięć lat. Zrobiliśmy mały kroczek do przodu. Zrobimy wszystko, żeby być czarnym koniem. Niemniej Tychy i Cracovia są faworytami. W tym sezonie pokazaliśmy, że potrafimy grać z potentatami. Zagramy na sto procent, by dać radość naszym kibicom.

- Będą cztery drużyny i każda chce wygrać – twierdzi kapitan „szarotek”, Jarosław Różański. – Zrobimy wszystko, żeby wygrać, ale zadajemy sobie sprawę, że Cracovia i Tychy są mocniejsze personalnie.

Drużynę Podhala prześladują kontuzje. Ostanie mecze Marek Ziętara grał na trzy formacje. Tymczasem kalendarz gier jest zabójczy. Toteż zasadne było pytanie do pani prezes czy trener pod choinką znajdzie miłą niespodziankę.

- Po spotkaniu z JKH mamy spotkanie z drużyną i być może będą prezenty. Nie mogę powiedzieć, czy na pewno – odparła Agata Michalska.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama