29.02.2016 | Czytano: 1517

Miłe złego początki

AKTUALIZACJA ! - Nie ukrywamy, byliśmy trochę zaskoczeni, iż Podhalu musiało się męczyć w pięciu meczach. Jeśli myślimy o wygranej w tej rywalizacji, to obowiązkiem są dwa zwycięstwa u siebie – mówił drugi trener tyszan, Krzysztof Majkowski.

Jego zespół miał więcej czasu na odpoczynek, gdyż w trzech spotkaniach rozprawił się z Bytomiem. Tego jednak na tafli nie było widać. Wygrał co prawda faworyt, ale „szarotki” do 45 minuty bardzo dzielnie się trzymały. Do 29 minuty prowadziły 1:0.

– Języczkiem u wagi będzie postawa bramkarzy – mówi były bramkarz „szarotek”, Marek Batkiewicz. Wedle statystyk Stefan Żigardy jest najskuteczniejszym golkiperem w lidze (93,6% skutecznych interwencji), a Ondriej Raszka ma w sezonie zasadniczym miał 92,9% skuteczność. Po ostatnim meczu z Unią powiało grozą w nowotarskim obozie. Bramkarz Podhala narzekał na drobny uraz. Czy będzie bronił nowotarskiej świątyni? – zastanawiali się kibice „szarotek”.

Raszka wystąpił i dobrze się zaprezentował, a w 56 sekundzie jego vis za vis skapitulował. Wronka posłał „gumę” w górny róg jego bramki. Jednak w kolejnych minutach przyszło „szarotkom” bronić się w czwórkę. Najpierw na ławkę kar powędrował Kania, a gdy ten ją opuścił jego miejsce na niej zajął Mrugała. Tyszanie, w tych fragmentach gry, robili sporo „wiatru”, ale nie wypracowali sobie dogodnej okazji do strzału. Gospodarze przeważali, częściej byli przy krążku, a Podhale nastawiło się na kontrataki. W 13 min. Kogut jak w masło wszedł między obrońców i na szczęście nie wykorzystał sytuacji oko w oko z Raszką, trafił mu do „raka”. 3 minuty później Michalski na raty próbował pokonać bramkarza gospodarzy. W końcówce odsłony Podhale grało w przewadze i już po wznowieniu Tomasik zagrał do…Łopuskiego, ale ten nie wygrał pojedynku jeden na jeden z nowotarską ostatnią instancję.

Gospodarze wygrali drugą tercję 2:0, ale niczym nie zachwycili. Ot, motali się jak ryba w sieci. Na ich szczęście pomocną do nich dłoń wyciągnęli górale. Sami nie potrafili zakończyć skutecznie swoich akcji, a w defensywie popełnili koszmarne błędy. Skrzydłowy nie zaatakował Vozdecky’ego, który spod bandy zagrywał do Vitka, a ten dołożył tylko łopatkę kija i czarny kauczukowy przedmiot wpadł do bramki. Tego typu zagrania bardzo często powtarzał ten duet i szkoda, że tego nie odczytali górale. Gdy wydawało się, że na drugą przerwę zespoły udadzą się przy remisie 1:1, 32 sekundy przed końcem, trzy razy „szarotki” we własnej tercji miały „gumę” na kiju i nie potrafiły jej wyrzucić do tercji neutralnej. Zabawa skończyła się dobitką Koguta.

W 45 minucie kapitalną szansę na wyrównanie zmarnował Michalski, poszła kontra i Kotlorz z korytarza międzybulikowego trafił do siatki. Było po meczu. Tyszanie grali już na luzie. Niespełna 3 minuty później gospodarze zdobyli gole grając w osłabieniu, a potem dołożyli kolejnego w przewadze.

- Z takim rywalem musieliśmy grać defensywnie i do 39 minuty realizowaliśmy założenia taktyczne – mówi trener Marek Ziętara. – Tychy do tego momentu nie miały zbyt wielu klarownych sytuacji. Niestety gol do szatni podciął nam skrzydła. To był zły moment. W trzeciej tercji graliśmy już bez Kani, który ma obrzęk kolana. Gdy straciliśmy gola na 3:1 uszło z nas powietrze. Grałem na cztery piątki, bo nie ważne iloma golami przegrywa się w play off.

GKS Tychy - TatrySki Podhale Nowy Targ 5:1 (0:1, 2:0, 3:0)
0:1 Wronka – Bryniczka (0:56)
1:1 Vitek – Vozdecky – Komorski (28:27)
2:1 Kogut (39:28)
3:1 Kotlorz – Vozdecky (44:56)
4:1- Hertl - Bagiński – Witecki (48:10 w osłabieniu)
5:1 Vitek – Vozdecky – Bryk (51:50 w przewadze)
Stan rywalizacji play off 1:0 do czterech wygranych.
GKS Tychy: Żigardy; Ciura – Kolarz, Pociecha – Hertl, Kotlorz – Bryk, Sokół – Gazda; Bepierwszcz – Galant – Witecki, Kolusz – Majoch – Łopuski, Vitek – Komorski – Vozdecky, Kogut – Rzeszutko – Bagiński. Trener Jirzi Szejba.
TatrySki Podhale: Raszka; Haverinen – Jaśkiewicz, Kania – Tomasik, Mrugała – Łabuz, Wojdyła -Sulka; Jokila – Zapała – McGregor, Wronka – Bryniczka - Gruszka, M. Michalski - Neupauer - Wielkiewicz, Tapio – Daniel Kapica – Różański. Trener Marek Ziętara.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama