11.09.2016 | Czytano: 3058

Zwycięstwo w oparach mgły (+zdjęcia)

- W takich warunkach pogodowych nie dało się grać lepszego hokeja. Lód po prostu był kiepski – powiedział Krzysztof Zapała. Schodzący do szatni zawodnicy, z obu drużyn, psioczyli na stan tafli i mgłę.

Podhale rozpoczęło w szaleńczym tempie i wydawało się, że rozjedzie katowiczanin. Niemniej pod bramką grało zbyt nerwowo i Grajewski obronną ręką wychodził z wszystkich opresji. Katowiczanie nastawili się na kontry, które były bardzo groźne. Podczas jednej zaspali obrońcy, którzy pilnowali słupków, a Jakovlevs miał dużo miejsca na wprost bramki i pokonał ostatnią instancję miejscowych.

Po przerwie nowotarżanie dość długo nie potrafili rozmontować defensywy gości. Zrobił to dopiero M. Michalski. Chciał podawać do „pustaka” Neupauerowi, ale krążek prześlizgnął się po bramkarzu i wylądował w bramce. Gdy „szarotki” grały w przewadze Różański z bliska wepchnął „gumę” do bramki. 59 sekund przed końcem drugiej odsłony Iossafov zdobył debiutancką bramkę, dobijając krążek odbity od bandy po strzale Syreia. Strzelec zabrał „gumę” na pamiątkę.

W 46 min. nie popisał się bramkarz Podhala, który niemal z zerowego kąta został zaskoczony przez Lukacevica. Goście złapali wiatr w żagle, uwierzyli, że można coś ugrać. Momentami gorąco było pod nowotarską bramką. Gdy wydawało się, że przyjezdni wycofają bramkarza, jeden z nich powędrował na ławkę kar. Było po meczu.

- Nie wystarczy grać konsekwentnie przez 58 minut. Zdecydowanie za mało, żeby zaistnieć w ekstraklasie. Trzeba przez 60 minut, a tego zabrakło mojej młodej drużynie. Młodzi za bardzo chcieli – podsumował Jacek Płachta.

- Nie było łatwo – przyznał Krzysztof Zapała. – Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy. Jacek Płachta preferuje agresywny styl gry. Poradziliśmy sobie i zaksięgowaliśmy trzy punkty. W takich warunkach pogodowych nie dało się grać lepszego hokeja. Lód po prostu był kiepski.

-Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy, bo katowiczanie zmontowali ciekawy zespół – mówi Marek Ziętara. – Dwie tercje było pod nasze dyktando, graliśmy w tercji przeciwnika, ale skuteczność zawodziła. Po błędzie w tercji środkowej straciliśmy gola. W drugiej zaczęło nam wpadać, ale gol katowiczan dodał im wiary. Mecz zrobił się na styku i musieliśmy grać uważnie i cierpliwie. Zawsze start jest trudny, tym bardziej, gdy mecz rozgrywany jest w ciężkich warunkach. Pojawiła się woda na lodzie i mgła.


TatrySki Podhale Nowy Targ – GKS Katowice 3:2 (0:1, 3:0,0:1)

0:1 Jakovlevs – Jaworski (14:54)
1:1 M. Michalski – Haverinen (30:40)
2:1 Różański – Jaśkiewicz (32:40 w przewadze)
3:1 Iossafov – Syrei (39:01)
3:2 Lukacevic – Strzyżowski - Rąpała (45:56)
Podhale: Jucers; Jaśkiewicz – Haverinen, Tomasik – Syrei (2), Wojdyła – Sulka, Łabuz; Jokila – Zapała – Różański, Iossafov (2) – Bryniczka – Hattunen, M. Michalski – Neupauer – Svitac, Stypuła – D. Kapica – Olchawski. Trener Marek Ziętara.
GKS: Grajewski; Rąpała (2) – Porejs, Jakovlevs (4) - Krawczyk, Barlock – Olearczyk, Nahunko; Strzyżowski – Bogdziul – Lukacevic, Sawicki – Toulmin – Śliwiński, Biały – Majoch – Jaworski, Bielec – Sikora – Malinowski. Trener Jacek Płachta.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski i Andrzej Pabian

Komentarze







reklama