18.09.2016 | Czytano: 2201

Superpuchar storpedowany przez mgłę (+zdjęcia)

Superpuchar rozgrywany był w anormalnych warunkach. Nad taflą unosiła się gęsta mgła i sędziowie dwukrotnie przerywali mecz ze względu na bezpieczeństwo zawodników. Po konsultacji z przedstawicielem PZHL w 33 minucie i 4 sekundzie mecz przerwano.

W pierwszej tercji jeszcze było jako tako, ale nie widzieliśmy goli. Grano twardo, szybko, ale też niedokładnie. W decydującej fazie akcji podania nie znajdowały adresata. Sytuacji klarownych było jak na lekarstwo. Hokeiści próbowali zaskoczyć bramkarzy strzałami z daleka, chcąc wykorzystać słabą widoczność, bo nad lodem unosiła się gęsta mgła. Jeszcze z wysokości trybun było coś widać, ale po tafli trzeba było jeździć z noktowizorami. Hokeiści, wiadomo, nie mają ich na stanie.
Z powodu mgły sędziowie w 28:19 sekundzie przerwali mecz ze względu na bezpieczeństwo zawodników. Receptą na „dolegliwość” miało być przygotowanie tafli na sucho. Na niewiele się to zdało. Nadal grano po omacku. Jak bramkarze widzieli krążki, które zmierzały w ich kierunku, to… ich słodka tajemnica. Na tafli rządził przypadek. Sędziowie nie widzieli spalonych. Po 4 minutach kolejny raz mecz został przerwany. Strażacy podjęli kolejną próbę usunięcia mgły dmuchawami, ale była nieskuteczna. Po chwili mecz został przerwany.

Nim do tego doszło Podhale prowadziło 1:0, po kapitalnej akcji. Zapała w jej finalnej fazie zagrał Różańskiemu do „pustaka”.

- Bardzo trudne warunki. Z tercji środkowej nie było widać bramkarza przeciwnika. Wydaje mi się, że była to najrozsądniejsza decyzja. Najważniejsze jest zdrowie zawodników. – powiedział Jarosław Różański.

- Nie mogliśmy nic zrobić – powiedział dyrektor obiektu Bartosz Ścisłowicz. – Zaniedbania poprzednich właścicieli sprawiły, iż wentylacja nie działa. To wszystko kwestia temperatury na zewnątrz i wilgotności powietrza, która powoduje termoklinę. Pod dachem zalega ciepłe powietrze, które nie pozwoli wyjść mgle poza taflę. Bez zmian technicznych przy takich warunkach nic nie da się zrobić.

- Mgła uniemożliwiała grę, wymagała reakcji. Próbowano przy pomocy dmuchawy rozwiać mgłę, ale bez powadzenia. Trudna decyzja, ale wykluczy kontuzje. Gra w tak ekstremalnych warunkach nie miał nic wspólnego z hokejem. Z wysokości trybun jeszcze coś było widać, ale z pozycji zawodników widoczność była minimalna. Mecz zostanie dokończony w terminie zaakceptowanym przez obie strony. Bilety nie tracą ważności – tłumaczył Janusz Wierzbowski, sekretarz generalny PZHL.

- Tak ekstremalnych warunkach nie można było kontynuować gry. Nic dodać, nic ująć. Dobra decyzja – przekonuje Rudolf Rohaczek.

- Lepiej graliśmy niż w piątek. Szkoda, że warunki nie pozwoliły kontynuować spotkania. Szkoda też, że Superpuchar rozgrywa się, gdy liga nabiera rozpędu. Logika wskazuje, że powinien być rozegrany przed rozpoczęciem sezonu – powiedział Marek Ziętara.

Słowa te sprawiły, iż rozgorzała dyskusja między nim a sekretarzem związku.  - Logika tak wskazuje. Trener ma racje. Była propozycja rozegrania meczu przed sezonem, ale z powodu udziału Cracovii w Lidze Mistrzów i na jej prośbę, liga wyraziła zgodę, by wbrew logice rozegrać ten mecz 18 września. Dla promocji polskiego hokeja, bo Cracovia rywalizowała z czołowymi zespołami Europy. Kalendarz ustawiony jest pod reprezentację kraju – ripostował Janusz Wierzbowski.

- Superpuchar mógł być rozegrany 13 września, a potem rozpocząć ligę. Konstrukcja kalendarza jest dziwna i nikt się z trenerami nie liczy. Przynajmniej nikt mnie o zdanie nie pytał - odparł Marek Ziętara.

Nie popisał się rzecznik prasowy PZHL, który zapomniał, że dziennikarze potrzebują składy. Przed wyborami był bardzo aktywny, ale teraz… Uratował pismaków rzecznik prasowy Podhala, Jerzy Pohrebny.

W pierwszej przerwie uhonorowano żyjących hokeistów, którzy 50 lat temu (7 lutego 1966 roku) zdobyli dla Nowego Targu pierwszy tytuł mistrza kraju. Wspomnienia ze zdobycia pierwszego tytułu mistrza Polski można przeczytać
www.sportowepodhale.pl/index.php

TatrySki Podhale Nowy Targ – Cracovia 1:0 mecz przerwany w 33 minucie 4 sekundzie
1:0 Różański – Zapała – Haverinen (21:09)
Podhale: Jucers; Jaśkiewicz – Haverinen, Łabuz – Syrei (2), Wojdyła – Sulka, Tomasik; Jokila – Zapała (2) – Hattunen, Iossafov – Bryniczka – Gruszka, M. Michalski – Neupauer (2) – Różański, P. Michalski – Daniel Kapica – Svitac. Trener Marek Ziętara.
Cracovia: Radziszewski; Dutka (2) – Novajovsky, Rompkowski – Kruczek (2), Dąbkowski – Wajda, Paczkowski - Maciejewski; Szinagl – Dziubiński – Svitana, Damian Kapica –Słaboń – Urbanowicz, Jenczik – Chovan – Drzewiecki, Wróbel – Kucewicz – Domogała. Trener Rudolf Rohaczek.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama