17.06.2013 | Czytano: 2051

Ikona za plecami Łabudy

Krzysztof Łabuda, motocyklista z Lasku, szaleje na endurowych trasach w kraju. Niedawno informowaliśmy o jego wielkim sukcesie w drugiej rundzie mistrzostw Polski w Wałbrzychu. Stanął na najwyższym stopniu podium, a w klasyfikacji generalnej, po dwóch startach, plasował się na drugim miejscu. W miniony weekend, w trzeciej i czwartej rundzie mistrzostw Polski w Sokółce na Podlasiu, potwierdził, iż poprzedni sukces nie był dziełem przypadku.

W obu rundach rywale oglądali plecy Łabudy. Śmigał niczym kozica i niestraszny mu był nawet 30- stopniowy upał. Łabuda, uczeń trzeciej klasy technikum w „Sokole”, dzięki dwóm wygranym w Sokółce objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw Polski Enduro w klasie junior. Godny podkreślenia jest fakt, że w klasyfikacji generalnej całego wyścigu, biorąc pod uwagę wszystkie kategorie, w pierwszym dniu Łabuda był piąty, a w drugim dniu – trzeci. Zostawił w pokonanym polu ikonę polskiego Enduro Sebastiana Krywulta.

Zawodnicy trasę 30 km pokonywali siedmiokrotnie ( sobota) i pięciokrotnie (niedziela). Na każdej pętli usytuowane były dwa odcinki specjalne tzw. próby czasowe - próba cross o długości 3,5 km oraz próba enduro o długości 5 km. W pierwszej próbie czasowej Łabuda zaliczył czas o 4 sekundy lepszy od swojego najgroźniejszego przeciwnika Jakuba Kucharskiego. Na drugiej próbie wyścig ułożył się jeszcze bardziej po jego myśli. Na dodatek na pierwszym PKC (punkt kontroli czasu) Kucharski zaliczył wpadkę, za co ukarany został czterema minutami karnymi.

- Mogłem jechać spokojnie i skupić się na płynnej jeździe. Przewaga była duża, choć jak się okazało na mecie wyścigu, w wyniku protestu, kara została anulowana – tłumaczy Krzysztof Łabuda.

Ten incydent nie uśpił Krzyśka, na tyle, żeby przy zielonym stoliku odebrano mu zwycięstwo. Łabuda wypracował taką przewagę, że mimo anulowania kary Kucharskiemu i tak była jeszcze ponad minutowa. Sobotni prawie 6-godzinny maraton skończył się zwycięstwem Krzysztofa Łabudy, który wyprzedził Jakuba Kucharskiego i Damiana Magierowskiego.

Nazajutrz scenariusz był podobny. Łabuda zyskiwał przewagę z każdą próbą czasową, wykręcając znakomite czasy. Na mecie jego przewaga nad drugim Kucharskim wyniosła 65 sekund, mimo że wyścig był krótszy o cztery próby czasowe. Trzecie miejsce tym razem padło łupem zawodnika gospodarzy Damiana Bykowskiego.

Tekst Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama