Na Podlasie zjechali wszyscy najlepsi endurowcy kraju. Krzysztof Łabuda na zawody udawał się jako lider mistrzostw w klasie junior. Jechał z dużymi nadziejami. To tutaj mógł postawić kropkę nad „i”, zapewnić sobie tytuł mistrza Polski. Motocyklista z Lasku w całym cyklu mistrzostw wypracował sobie bardzo dużą przewagę, a fakt, że w mistrzostwach liczy się dziesięć najlepszych rund z dwunastu, mógł realnie liczyć, że już w niedzielę będzie świętował mistrzowski tytuł.
Przez dwa weekendowe dni zawodnicy rywalizowali na malowniczo położonych trasach wokół Romanówki. W pierwszym dniu zawodnicy sześciokrotnie pokonywali 38- kilometrową pętle z 4- kilometrową próbą czasową i 6- kilometrową próba enduro. Nazajutrz trasę przejechali pięciokrotnie. Łabuda jak zawsze rozpoczął wyścig spokojnie. Jakby sondował trasę i rywali. Po pierwszych próbach był trzeci z minimalną stratą do prowadzącego Jakuba Kucharskiego z Havi Opole i Dawida Kucbora z Off Road Białystok. Te próby wystarczyły mu na rozpracowanie rywali i zapoznanie się z trasą. Zauważył, iż konkurencja nie jest aż tak mocna, by mogła go pokonać. Rozpoczął za nią pościg. Z każdą próbą Krzysiek systematycznie odrabiał straty, a w połowie wyścigu jego próby były wprost popisowe. Nic więc dziwnego, że wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca wyścigu. Drugi na mecie był Jakub Kucharski, a trzeci Dawid Kucbor. Sobotnie zmagania trwały siedem godzin. Zawodnicy twierdzili, iż był to najbardziej wyczerpujący rajd w całym cyklu mistrzostw.
Nazajutrz początek wyścigu był identyczny jak dzień wcześniej, z tą różnicą, że po dwóch pierwszych próbach prowadził Dawid Kucbor, drugi był Kucharski, a trzeci Łabuda. Po czwartej próbie kolejność się odwróciła. Łabuda zaczął jechać koncertowo, bijąc życiowe rekordy czasowe na poszczególnych próbach. Efekt? Siódme zwycięstwo na dziesięć rozegranych rund i tytuł mistrza Polski w pierwszym roku startów.
- Plan na sezon został zrealizowany w stu procentach – przekonuje nowo upieczony mistrz Polski. - Dziękuję przede wszystkim rodzicom, którzy wspierali mnie w każdej kwestii oraz klubowi CKM Cieszyn, firmie RAF RACING za przygotowanie motocykla oraz TUTTI COMPUTERS. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w przyszłym roku będę chciał wystartować w mistrzostwach Europy i ścigać się z najlepszymi zawodnikami kontynentu.
Stefan Leśniowski