01.10.2013 | Czytano: 2704

Kończyli na kolanach(+zdjęcia)

- Super, że udało nam się w dwumeczu z Bytomiem zdobyć pięć punktów. Rzecz, która cieszy, bo nie dawano nam większych szans. Mecz oba zespoły kończyły na kolanach – powiedział trener „Szarotka”, Marek Ziętara.

Był to mecz na przewagi i osłabienia. Zespoły na przemian musiały się bronić w osłabieniu, by za moment atakować grającego w trójkę lub w czwórkę rywala. Podhale pierwszą przewagę w meczu wykorzystało. Już w 4 minucie M. Michalski podał z narożnika lodowiska na przeciwległy słupek do Bryniczki, który stał samotnie przed bramką i wprawił w szał radości nowotarskich fanów. 

Podhale do 15 minuty przeważało. Miało kilka sytuacji, by podwyższyć prowadzenie. Potem, za sprawą gry w przewadze, goście zawitali do nowotarskiej tercji. Wtedy też oddali pierwszy groźny strzał na bramkę Rajskiego. Vrana ostemplował słupek. Górale wybronili 43-sekundową podwójną przewagę, ale dostali gola do szatni. Gaczoł nie wyprowadził krążka z tercji, machnął się Olchawski i Stoklasa takiego prezentu nie zmarnował.

Po drugiej tercji powinno być już po meczu. Gospodarze aż 14 minut grali w przewadze, w tym trzy razy w podwójnej ( 91,74 i 15 sekund). Kręcili kręciołki, ale brakowało strzałów lub ostatniego podania otwierającego drogę do bramki. Gdy zakończyła się druga podwójna przewaga, K. Kapica z niebieskiej linii trafił w okienko. – Niech pan napisze, że piekielnie mocno uderzył. Strzał mu wyszedł – prosili zawodnicy schodzący do szatni.

- Zeszło mi – śmieje się Kamil Kapica. – A tak naprawdę, to siadło. Obijaliśmy Witkowskiego z „Landkiem” dwa mecze i nic nie chciało wpaść. Wreszcie wpadło. Trudno się z nimi gra, bo gonią i trudno ustawić przewagę. Musimy nad tym popracować.

Mogło być o wiele spokojniej, gdyby w końcówce odsłony Mrugała trafił do pustej bramki.

- Rzeczywiście mogliśmy ten mecz rozstrzygnąć w drugich 20 minutach – przyznaje Marek Ziętara. - Nie wykorzystaliśmy liczebnych przewag i musieliśmy drżeć o wynik. Już nie raz powtarzałem, że trzeba nad tym elementem pracować. Przewagi są optymalne wtedy, gdy ma się w formacjach zawodników, którzy są ograni w tych fragmentach gry. My takich nie mamy. Jedynie Łabuz ma doświadczenie. Inni potrzebują czasu, żeby nabrać hokejowego cwaniactwa. Zresztą nawet na w wyższym poziomie drużyny nie wykorzystują przewag. Nam się udało dwie wykorzystać. Bytomianie też mieli przewagi i też byli w nich nieskuteczni, a przecież mają w swych szeregach graczy doświadczonych i obcokrajowców.

Wspomniany Łabuz w przewagach dostawał mało krążków, lub niedokładne, by postraszyć bramkarza swoim atomowym strzałem, z którego jest znany.

- Nie mogę się wstrzelić, bo rozgrywamy przewagi w innym wariancie niż w poprzednim sezonie – tłumaczy Sebastian Łabuz. – Moim atutem jest strzał z pierwszego. Taki mogłem oddać, gdy prawy zawodnik nagrywał mi na lewego. Jak wtedy huknąłem to któryś strzał wchodził. Nie ukrywajmy, że ligowi zawodnicy mnie znają i zawsze są bliżej mnie. Brakuje mi przestrzeni, by oddać dokładny i soczysty strzał w pierwszego.

W 47 minucie Wronka znowu dał popis swoich umiejętności, szybkości i spostrzegawczości. Wygrał bulik, objechał bramkę Witkowskiego i – jak mawiają hokeiści – z zakrystii wpakował krążek do bramki. Był za szybki dla golkipera polonistów. – Szacun dla Patryka, za to co zrobił – powiedział Kamil Kapica.

- Chciałem wygrać bulik do przodu. Zauważyłem, że bramkarz wyszedł i zdecydowałem się objechać bramkę i z drugiej strony umieścić „gumę” w siatce. Udało się, bo nie zdążył się przemieścić – opowiada Patryk Wronka.

Wronka rozpoczął sezon w formacji ze swoimi rówieśnikami P. Michalskim i M. Kmiecikiem. Teraz trener powierzył mu przywództwo drugiej formacji z Ziętarą i P. Kmiecikiem na skrzydłach. – Fajnie mieć przy sobie doświadczonych zawodników. Łatwiej się gra. Mam nadzieję, że moja gra zadawala trenera i będę grał z nimi jak najdłużej – mówi „Goldi”.

Gdy zaskoczył świetnie spisującego się Witkowskiego, wydawało się, że Podhale spokojnie będzie kontrolowało wydarzenia na tafli. Tymczasem na własne życzenie zgotowało sobie nerwową końcówkę. Zaczęli górale wędrować na ławkę kar. Bytomianie nie wykorzystali podwójnych przewag (62 i 82 sekund). W końcówce Salamon zdobył kontaktowego gola i emocje sięgnęły zenitu. 54 sekund przed syreną szkoleniowiec gości wycofał bramkarza, lecz bez spodziewanego efektu.

- Prowadząc dwoma bramkami poczuliśmy komfort i na własne życzenie zrobiło się nerwowo. Cieszymy się, że nie daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwa – powiedział Patryk Wronka.

- Sami sobie nasraliśmy i szczęście, że wygraliśmy – twierdzi Kamil Kapica.

- Posypały się kary i rozwaliły nam grę. Wkradła się nerwowość, straciliśmy bramkę, ale ważne, że wygraliśmy. Nie ważny styl, ważne punkty – dodaje Sebastian Łabuz.

- Mecz oba zespoły kończyły na kolanach. Każdemu zależało na punktach – analizuje końcówkę Marek Ziętara. – Dotychczas grałem na cztery pełne formacje, ale z Bytomiem, z którym szukamy punktów, musiałem desygnować na plac gry tych, którzy byli lepiej dysponowani i doświadczeni. Najważniejsze, że zdobyliśmy komplet punktów.

MMKS Podhale Nowy Targ – Polonia Bytom 3:2 (1:1, 1:0, 1:1)
1:0 - Bryniczka - M. Michalski (3:02 w przewadze),
1:1 - Stoklasa – Łucznikow (19:18),
2:1 - K. Kapica – P. Kmiecik – Ziętara (32:07 w przewadze),
3:1 Wronka (46:16),
3:2 - Salamon – Staklasa – Strużyk (56:41).

Sędziowali: Breske (Jastrzębie Zdrój) – Matlakiewicz i Klich (obaj Sosnowiec).
Widzów 500.
Kary: Podhale – 14 min., Polonia – 24 ( w tym 2 tech.) min.
Złoty kij: Podhale - Rajski, Polonia - Salamon, Sport - Wronka.

MMKS Podhale: Rajski; Łabuz (2) – Mrugała (2), K. Kapica – Landowski (2), Gaczoł - Tomasik, Wojdyła; Zarotyński - Bryniczka (2) - M. Michalski, Ziętara (4) – Wronka - P. Kmiecik (2), Szumal - D. Kapica - M. Kmiecik, Wielkiewicz - Olchawski - Stypuła. Trener Marek Ziętara.
Polonia: Witkowski; Owczarek (2) - Vrana (2), Maciejewski - Kantor (6), Flašar (4) - Hoda; Łucznikow (2) - Stoklasa – Salamon (2), Strużyk - Radwan – Stasiewicz (2), Puzio - Bajon (2) - Kłaczyński. Trener Miroslav Ihnačak.

Pozostałe mecze:
Comarch Cracovia - Ciarko PBS Bank 3:0

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

 

Komentarze







reklama