Mistrz lepszy od lidera

„Nowicjusz” to raczej umowna nazwa, bo w zespole tym gra wielu zawodników, którzy odnosili duże sukcesy w tej dyscyplinie sportu, a nawet zagrali w koszulce z orłem na piersiach w mistrzostwach świata. Mowa oczywiście o Lechu, Bocheńskim, Dziurdziku czy też Ślusarku i Rysiu. Do tej konfrontacji „nowicjusz” był liderem. 

- Mecz na początku nie układał się po naszej myśli – mówi kapitan „czarnych Cieni”, Rafał Sulka. - Popełniliśmy kilka błędów w obronie i szybko przegrywaliśmy 0:3. Zdołaliśmy się jednak pozbierać i przed przerwą doprowadziliśmy do remisu. Druga połowa to horror. Do 17 minuty przegrywaliśmy 4:6, jednak końcówkę zagraliśmy wyśmienicie i pokonaliśmy lidera. Ogólnie to mecz walki i ładnych bramek. Bardzo chcieliśmy się zrewanżować za porażkę z zeszłego tygodnia. Udało się! Myślę, że mecz mógł się podobać kibicom. Teraz już zapominamy o nim i skupiamy się na kolejnej potyczce z nieobliczalnym zespołem Wataha.

Zwycięstwo to pozwoliło mistrzowi zrównać się punktami z Misz Masz i usadowić się na fotelu lidera.

Black Shadows - Misz Masz 7:6
Bramki: Burkat 2, Daniel 2, Pala, Gąsior, Gąsienica Makowski.
Skład: Guzik; Burkat, Hamrol, Pala, Dzioboń; Sulka R., Daniel, Gąsior, Gasienica Makowski; Niżnik, Vogel.

W kolejnych meczach
Wikar Podhale – Chupacabras 0:11
Bramki: Pelczarski 3, J. Handzel 3, Borowicz 3, Augustyn, M. Handzel.

Górale Amatorzy – Wataha 7:3
Bramki: Kos 2, Półtorak 2, Ciapała 2, Stypuła - Smarduch, Kostela, Wiśniewski.

Opr. Sl