22.10.2013 | Czytano: 2676

Św. Mikołaj przyjechał!(+zdjęcia)

Na akcję i gola Patryka Wronki warto było przyjść na nowotarskie lodowisko. Jego zdobycz i świetna gra nie wystarczyła do pokonania bytomian.

- Bramka jak bramka. Strzeliłem i wpadło – jak zawsze skromny Patryk Wronka. – Szkoda, że nie wygraliśmy, bo to było najważniejsze. Nie wiem co się dzieje z nami. Niby przed meczem jesteśmy skoncentrowani, jest pełna mobilizacja, a na „dzień dobry” tracimy w głupi sposób gola. To boli. Początek dla nas młodych jest najważniejszy. Mamy dużo sił i jeśli jak najdłużej utrzymuje się wynik na styku, tym lepiej dla nas. 

Mimo, iż do 6 grudnia jeszcze sporo czasu, to hokeiści Podhala od dawna już wcielają się w postać św. Mikołaja i rozdają prezenty. W 123 sekundzie, Gaczoł przy pierwszym kontakcie z krążkiem zabawił się w asystenta, tyle, że Fabrego. Zaś w 16 minucie nie popisał się Rajski. – Takiego farfocla jeszcze w życiu nie widziałem – powiedział siedzący obok mnie kibic.

Rajski powędrował na ławkę, a „szarotki” szybko wróciły do gry. Piękny gol pod poprzeczkę Ziętary i okrasa meczu, brameczka Wronki. – Uczcie się starzy – skomentował były hokeista Podhala, Jacek Kubowicz. Kapelusze z głów to co zrobił z trzema rywalami, a strzał… marzenie. „Wronka, Wronka” – wznosili okrzyki kibice. Niestety za moment nie popisał się Niesłuchowski przepuszczając strzał z niemal zerowego kąta.

- Nie widziałem krążka, byłem zasłonięty. Nie wiem jak wpadło. Przepraszam za swoją postawę. Drużyna nie miała pomocy z tyłu. Ani ja, ani Tomek nie pomogliśmy jej. Szkoda, bo chłopaki dobrze grali i Bytom był do ogrania – powiedział Bartek Niesłuchowski.

W 49 sekundzie po przerwie Wielkiewicz doprowadził do wyrównania, a potem poloniści nie mieli litości dla górali, wykorzystali każdy ich błąd „wielbłąd”. Ładny był gol Salamona w okienko oraz akcja i bramka Fabrego (po wyjechaniu zza bramki). Inna rzecz, że na taki manewr pozwolili mu nowotarscy obrońcy, którzy stali jak zahipnotyzowani.

- Jesteśmy szczęśliwi z pierwszego zwycięstwa. Potrzebowaliśmy go jak ryba wodę. Mogą być komentarze, że bramkarze Podhala zawiedli, ale nasze strzały były nie do obrony – powiedział Andrzej Secemski.

Ta wypowiedź wzburzyła szkoleniowca Podhala, Marka Ziętarę. - Jak Andrzej możesz tak mówić. Bytom w I tercji oddał cztery strzały i zdobył trzy gole, a w całym meczu 17. Skuteczność moich bramkarzy w tak ważnym meczu była tragiczna. Przy takiej grze bramkarzy żadna drużyna nie jest w stanie wygrać. Mów Andrzej prawdę.

- Czy byliśmy na tym samym meczu? – pytał trenera Podhala, Andrzej Secemski. – Andrzej nie oglądałeś I tercji? Mieliśmy ogromną przewagę. Mieliście problemy z wejściem w tercję, a zdobyliście trzy gole. Jak się tarci takie bramki, to ciężko się gra – nie dawał za wygraną Marek Ziętara.

- Oglądałem trzy tercje, nie jedną – ripostował trener Polonii. – Wychodzi z tej wypowiedzi, że Polonia nie wygrała. Wręcz przeciwnie. Chłopcy stanęli na wysokości zadania. Zrealizowali wszystko to co nakreśliliśmy przed meczem. Od stanu 3:3 już kiksów golkiper nie popełnili. Grają nie tylko bramkarze, ale cała drużyna.

MMKS Podhale Nowy Targ – Polonia Bytom 3:6 (2:3, 1:3, 0:0)
0:1 - Farby (2:03)
0:2 – Stoklasa – Salamon (15:06)
1:2 – Ziętara – P. Kmiecik – Wronka (15:41)
2:2 – Wronka – Ziętara – Gaczoł (17:39)
2:3 – Akins – Fabry – Hoda (18:57)
3:3 – Wielkiewicz – Bryniczka (20:49)
3:4 – Stasiewicz – Wróbel – Łucznikow (29:03)
3:5 – Salamon – Vrana – Stoklasa (34:45 w przewadze)
3:6 – Fabry – Akins (38:49)

Sędziowali: Wolas (Oświęcim) – Kubiszewski (Katowice), Bernacki (sosnowiec).
Widzów 600.
Kary: Podhale – 8 min., Polonia – 8 min.
„Złoty kij”: Podhale - Łabuz, Polonia - Fabry, „Sport” - Wronka.

Podhale: Rajski (15:06 Niesłuchowski); Łabuz – Mrugała, K. Kapica (2) – Landowski, Gaczoł – Wojdyła; Wielkiewicz (2) – Bryniczka (2) – M. Michalski, Ziętara (2) – Wronka – P. Kmiecik, Zarotyński – Daniel Kapica – Olchawski, M. Kmiecik – P. Michalski - Stypuła. Trener Marek Ziętara.
Polonia: Witkowski; Vrana – Owczarek, Kantor – Maciejewski, Hoda – Flaszar; Stoklasa (2) – Salamon – Łucznikow, Stasiewicz – Wróbel (2) – Strużyk, Fabry – Akins (4) – McIntosh, Wieczorek – Bajon – Kłaczyński. Trener Miroslav Ihnaczak.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama