23.02.2014 | Czytano: 1663

Złoto było w zasięgu ręki

Juniorzy młodsi Podhala przegrali złoto mistrzostw Polski w hokeju w rzutach karnych z bytomską Polonią. Jeszcze 9 minut przed końcem trzeciej tercji prowadzili 4:2. Brązowy medal zdobyli hokeiści z Sanoka, którzy pokonali JKH Jastrzębie 6:5.

- Jeden błąd, jedno nieodpowiedzialne zachowanie zawodnika sprawiło, że wracamy ze srebrnymi medalami. A szczęście było tak blisko – mówi trener Podhala, Ryszard Kaczmarczyk. – Na pewno ten zespół osiągnął wiele, ale przegrać takim kosztem, przy świetnej grze, to boli. Nie powiem, mieliśmy w tym turnieju też kupę szczęścia. Na brak szczęścia nie mogliśmy narzekać. Niemniej boli, że jedno nieodpowiedzialne zachowanie zawodnika kosztowało nas tak wiele. Prowadząc 4:2 jeden z zawodników wybił krążek na uwolnienie. Bytomianie zauważyli, że z naszej strony jest trzeci atak i natychmiast desygnowali na lód swoją najlepszą formację. Po 30 sekundach zdobyli kontaktowego gola. Cały mecz chłopaki grali super. Pod koniec drugiej tercji sędzia wymyślił sobie karę meczu i 5- minutowe osłabienie wybroniliśmy, a gdy zawodnik wrócił na taflę zdobyliśmy gola na 3:2 do szatni. Potem wykończyliśmy kontrę i wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą. Tymczasem wydarzyło się to, o czym już mówiłem. Po starcie trzeciego gola rozpaczliwie się broniliśmy. Bytomianie niespełna 4 minuty przed końcem trzeciej tercji wyrównali. W dogrywce ostemplowaliśmy słupek, a w loteryjnych karnych lepsi o jedno trafienie byli rywale.

MMKS Podhale Nowy Targ – Polonia Bytom 4:5 (1:2, 2:0,1:2; 0:0) karne: 1:2
Bramki dla Podhala: Kuraś 3, Kieta.

MMKS Podhale: Buczek; Jaśkiewicz – Kamieniecki, Wsół – Szewczyk, Zając – Huzior; Kuraś – Panczakiewicz – Chrobak, Podlipni – Siuty – Jachimczyk, Habura – Olchawski – Kieta. Trener Ryszard Kaczmarczyk.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama