Jego podopieczne sprawiły ogromną niespodziankę, pokonały wyżej notowane unihokeistki Zbąszynia i awansowały do półfinału mistrzostw Polski w unihokeju kobiet. To największy sukces szarotki w kategorii seniorek. Również Podhale odniosło drugie zwycięstwo nad Juniorem i zakwalifikowało się do półfinału. Po wygranej na wyjeździe góralki były faworytkami. Miało być łatwo i przyjemnie. I końcowy wynik na to wskazywałby.
Po 20 minutach wydawało się, że będzie łatwizna. Podopieczne Jacka Michalskiego rządziły i dzieliły na parkiecie. Gra toczyła się w głównej mierze pod bramką przyjezdnych. Przewagę udokumentowały trzema golami. Wydawało się, że w kolejnych minutach „dobiją” rywalki. Tymczasem chyba stwierdziły, że jest posprzątane, a przeciwniczki już myślą o powrocie do domu. A te wcale nie myślały pasować. Wykorzystały pasywną grę gospodyń i wygrały drugą tercję 2:0. Gdy w 90 sekundzie trzeciej tercji doprowadziły do wyrównania, zrobiło się nieciekawie. Ten gol podrażnił góralki. Wreszcie zademonstrowały unihokej, na który je stać. Rywalki nie potrafiły się przeciwstawić kombinacyjnej grze Podhalanek i dały sobie wbić cztery gole.
W Zbąszyniu po 40 minutach wynik był bezbramkowy. – Takie były założenia taktyczne, grać od tyłu na zero – mówi trener Lesław Ossowski. – Dziewczęta perfekcyjnie realizowały taktykę. W obronie grały wyśmienicie, nie dopuszczając do strzałów rywalki. Zaś to co się przedostało przez obronne szyki łapała z wielkim wyczuciem M. Zapała. Nasza bramkarska rozegrała wyśmienite spotkanie, pomogła nam w zwycięstwie.
Gospodyniami wstrząsnęły pierwsze minuty trzeciej tercji. Góralki otwarły wynik spotkania w 40 sekundzie i w odstępie 127 sekund zdobyły trzy gole. To były trzy nokautujące ciosy. Co prawda Dutkiewicz w 45 minucie odpowiedziała golem, ale szybko okazało się, że na więcej gospodyniom nie pozwoliły już nowotarżanki. Świetnie grały w obronie, a sfrustrowane i zdenerwowane gospodynie motały się jak ryby w sieci.
- Sprawiliśmy ogromną niespodziankę – twierdzi Lesław Ossowski. – Przecież w zespole gospodyń wystąpiło kilka zawodniczek, które w zeszłym roku sięgnęły po mistrzostwo Polski. A my pojechaliśmy w osłabionym składzie. Zabrakło Oli Burdyn, Chlebdy, Bujak i Węgrzyn. Po długim rozbracie z unihokejem wróciła Anna Burdyn i zagrała wyśmienicie. Zagraliśmy bezbłędnie w obronie. Gdy zdobyliśmy trzybramkowe prowadzenie, gospodynie musiały gonić wynik, ale wtedy nasza gra w obronie była idealne.
MMKS Podhale Nowy Targ – Junior Kębłowo 7:3 (3:0, 0:2, 4:1)
Bramki dla Podhala: Florczak 2, Bryniarska, Dębska, Mamak, Fuła, Podlipni.
Stan rywalizacji play off do dwóch wygranych 2:0
MMKS Podhale: Młynarczyk – Dębska, S. Lech, Timek, Florczak, Fuła – Bryniarska, Grynia, Krzystyniak, Siuta, Podlipni – Florek, Sopiarz, Skiba, Mamak. Trenerzy: Jacek Michalski i Arkadiusz Pysz.
PKS MOS Zbąszyń – Worwa Szarotka Nowy Targ 1:3 (0:0, 0:0, 1:3)
Bramki dla Szarotki: J. Piekarczyk, E. Piekarczyk, Chowaniec.
Stan rywalizacji play off do dwóch wygranych 0:2.
Worwa Szarotka: M. Zapała – E. Burdyn, J. Piekarczyk, Chowaniec, Kubowicz, E. Piekarczyk – R. Zapała, Leśniak, Rokicka, Kaczmarczyk, Anna Burdyn – Gruszczak. Trener Lesław Ossowski.
Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian