Po pierwszym wyrównanym okresie gry przewagę w tym spotkaniu zaczęli zdobywać piłkarze Porońca, jednak pierwsza próba pokonania Rożalskiego strzałem z dystansu jak i następne były nieudane. Po około pół godzinie gry gospodarze opanowali sytuację, jednak i oni nie strzelali nazbyt celnie. W 33 minucie po rozegraniu rzutu rożnego i zbyt krótkim wybiciu piłki przez Saratowicza strzał Marcina Greli z półwoleja trafił w słupek. Tymczasem w 41 minucie to właśnie gospodarze po rozegraniu rzutu rożnego zdobywają prowadzenie. Dośrodkowanie Bomby trafiło na głowę Meklingera, którego strzał odbija Juszczyk, jednak poprawka Saratowicza wylądowała w siatce. Mimo, że większą liczbę szans na zdobycie goli mieli goście to prowadzenie zdobyli gospodarze. Taki paradoks piłki nożnej. Po zmianie stron w 57 i 58 minucie gospodarze byli bliscy podwyższenia rezultatu z rzutów wolnych. Piłka po strzale Saratowicza ostemplowała słupek a dobitka Zacharasza trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Także wolny w wykonaniu Bomby był nieznacznie niecelny. Po tych dwu szansach inicjatywę ponownie przejął Poroniec, i miał przewagę do końca spotkania, której jednak nie potrafił przekuć w zdobycze bramkowe i przegrał ten bardzo ważny mecz w kontekście utrzymania się w lidze. Oczywiście do zakończenia rozgrywek pozostało jeszcze wiele spotkań, ale jak widać sytuacja jaka zaistniała po wygranym meczu z Bocheńskim KS zdecydowanie wpłynęła destrukcyjnie na atmosferę w klubie i wśród zawodników.
Poprad Muszyna – Poroniec Poronin 1:0 (1:0)
1:0 Saratowicz 41.
Sędziował Tomasz Kita z Brzeska.
Żółte kartki: Podgórniak – Chrobak, Stasik.
Poprad: Różalski – Szczepanik, Meklinger, Saratowicz, Grzyb – Podgórniak (90 Podgórni), Janur, Iwanicki (75 Polański), Tokarz – Bomba, Zachariasz (89 Szambelan)
Poroniec: Juszczyk – Stopka (79 Bachleda Baca), Piszczek, Chrobak, Kępa – Zasadni, Prokop, Stasik (46 Antoł), Folwarski – Grela, Gadzina.
Tekst Ryb