Huragan Waksmund – Gród Podegrodzie 3:2 (1:1)
1:0 S. Drożdż 23,
1:1 Zgrzeblak 29,
2:1 S. Drożdż 55,
2:2 R. Ciurka 83,
3:2 B. Handzel 89.
Sędziowała: Agnieszka Olesiak z Limanowej.
Widzów: 150
Huragan: Rejczak – Cyrwus, S. Garcarz ŻK, K. Potoczak, M. Handzel – J. Mroszczak (90 P. Mozdyniewicz), B. Handzel, A. Mozdyniewicz, , B. Drożdż (79 Młynarczyk) – S. Drożdż ŻK (89 M. Potoczak), Waksmundzki ŻK (86 M. Garcarz)
Gród: D. Konstanty – Majerski (65 R. Knurowski), G. Konstanty, M. Knurowski, Szewczyk – Szrajner ŻK (73 R. Ciurka), Zgrzeblak, K. Ciurka (54 Szabla), Golonka – Olszak ŻK, Berowski.
Dwa świetne zagrania Kamila Waksmundzkiego do Szymona Drożdża przyniosły Huraganowi dwa gole. Szczególnie przy drugiej bramce K. Waksmundzki pokazał klasę przyjmując piłkę zewnętrznym podbiciem w pełnym biegu atakowany przez obrońcę. Zagrał wzdłuż bramki a nadbiegający Sz. Drożdż tylko dopełnił formalności. Wcześniej Sz. Drożdż po podaniu K. Waksmundzkiego wyszedł na pozycję sam na sam i tej okazji też nie zmarnował. Niestety obrońcy Huraganu popełnili w tym spotkaniu też błędy z których goście zdobyli dwa gole. Najpierw Rejczaka pokonał pozostawiony bez opieki Zgrzeblak strzałem z 13 metrów. Drugiego gola zdobył R. Ciurka po błędach M. Handzela i Rejczaka. Decydujący cios zadali jednak gospodarze w 89 minucie, po tym jak B. Handzel w zamieszaniu jakie powstało w polu karnym Grodu po zagraniu z rzutu wolnego M. Handzla, trafił głową piłkę do bramki.
- Uważam, że wygraliśmy zasłużenie bo stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych a niektórych niestety trochę pechowo nie zamieniliśmy na gole. W tym meczu cały zespół zagrał ambitnie i zgodnie z założonym planem taktycznym. Te sprawy legły u podstaw naszego ważnego zwycięstwa - ocenił trener Huraganu, Bartłomiej Walczak.
Więcej zdjęc pod artykułem...
Szaflary – Łosoś Łososina Dolna 3:2 (2:2)
0:1 samobójcza – Maciaś 2,
1:1 F. Kamiński 6 z karnego,
2:1 Baboń 12,
2:2 Wrona 39,
3:2 Baboń 48.
Sędziował: Waldemar Pyznar z Gorlic.
Widzów:100
Szaflary: Cisoń – Maciaś, Hajnos, Strama, Marek – P. Kamiński, Jarząbek, F. Kamiński, Joniak (63 Szczerba) – Baboń (87 Marduła), Gogolak (75 Czajkowski).
Łosoś: Świderski – Augustyn, Słomka, Krok ŻK, Nowak – Faron, Zelek, Wrona (60 Załubski), Znamirowski – Michalak, Waligóra.
Gospodarze choć w tabeli są dużo niżej notowani, to w tym spotkaniu były zespołem zdecydowanie lepszym. Zaczęli oni jednak dosyć pechowo. W 2 min po zagraniu z lewej strony Wrony, błąd popełnił Cisoń, piłka trafiła w słupek, ale odbiła się od interweniującego Maciasia i wpadła do bramki. W 6 min był już jednak remis. Po faulu Kroka ma Joniaku, F. Kamiński pewnie wykorzystał „jedenastkę". Szaflary poszły za ciosem i w 12 min już prowadziły. Po świetnej akcji prawą stroną Joniaka z Gogolakim, ten ostatni odegrał piłkę na ósmy metr, gdzie Baboń technicznym strzałem przerzucił się nad Świderskim. W 32 min powinno być 3:1, ale fatalnie spudłował Joniak. To zemścił się w 39 min kiedy po kolejnym błędzie Cisonia, Wrona wrzucił mu futbolówkę „za kołnierz". Przed przerwą kolejną doskonałą okazję dla gospodarzy zmarnował F. Kamiński. W drugiej połowie już pierwsza dogodna sytuacja, zakończyła się golem – jak się okazało decydującym – dla Szaflar. Baboń sprytnie z 20 metrów uderzył obok muru z rzutu wolnego i piłka tuż przy słupku wpadła do bramki. Już w doliczonym czasie gry Faron najpierw przegrał starcie jeden na jeden z Cisoniem, a po jego dobitce piłkę z linii bramkowej wybił Maciaś.
- Po raz kolejny mogę tylko w samych superlatywach wypowiedzieć się o postawie zespołu. Naprawdę nie było słabego ogniwa. Jedynie co czego można się przyczepić to do skuteczności, bo jej brak w kilku sytuacjach sprawił, że do samego końca było nerwowo. Ważne zwycięstwo, ważne kolejne trzy punkty, które przybliżają nas do utrzymania – krótko podsumował trener koordynator Szaflar, Stanisław Budzyk.
Tekst Ryb