03.08.2014 | Czytano: 1124

Przesunięty bark Oskara

Strzelino nie było szczęśliwym miejscem dla Oskara Kaczmarczyka, walczącego o mistrzowską koronę w superenduro. Nowotarżanin w biegu finałowym został potracony i doznał kontuzji. Zmuszony był skorzystać z pomocy medycznej. Czwartą rundę mistrzostw Polski juniorów ukończył na czwartym miejscu.


W „generalce” motocyklista AMK Gorce Nowy Targ plasuje się na drugiej pozycji. Traci do lidera - Emila Juszczaka – sześć punktów. Nowotarżanin ma ich na koncie 130. Na trzeciej pozycji znajduje się Jakub Kucharski (HAWI Opole), który w czterech dotychczas rozegranych rundach uzbierał 96 „oczek”.

- Super zawody, mega zorganizowane – mówi Oskar Kaczmarczyk. – Jedyny minus to moja kontuzja. Trasa była trudna, bardzo wymagająca, bardziej trialowa. Juniorzy zrobili nieprawdopodobny show. Takiego widowiska jeszcze nie było. To co działo się w pierwszym wyścigu, to szok. Wywróciłem się na pierwszym okrążeniu, jechałem ostatni, ale zdołałem odrobić straty i zakończyć go na drugiej pozycji. W tym wyścigu była potworna mieszanina. Ci co jechali ostatni, nagle po upadkach czołówki znaleźli się na czele. Na krótko, bo potem oni wywracali się i wrócili na koniec stawki. Cały czas w tym wyścigu coś się działo.

Kucharski był najszybszy w treningu kwalifikacyjnym przed Grzegorzem Kargulem (CKM Cieszyn) i Oskarem Kaczmarczykiem. Czwarty czas wykręcił Emil Juszczak. Jednak w pierwszym wyścigu okazał się najszybszy. Nowotarżan, który walczy z nim o mistrzostwo, chorągiewkę z szachownicą minął na drugiej pozycji. Na trzeciej do mety dojechał Damian Magierowski (CKM Cieszyn), a dopiero czwarty był Kucharski.

Drugi wyścig (finalowy) i kolejna zażarta walka Oskara z Emilem. Jest ostatnie okrążenie. Nowotarżanin minął Juszczaka, jest trzeci, na czele Kargul i Kucharski ( w takiej kolejności minęli metę), i nagle…

- Juszczak chamsko mnie zaatakował. Uderzył w silnik mojego motocykla. Uderzenie było na tyle mocne, że nie utrzymałem równowagi. Wywróciłem się przy dużej szybkości i bark mnie zaczął boleć – relacjonuje Oskar. – Okazało się, że mam przesunięty kilka milimetrów w górę. Naciskał na mięsień i był straszliwy ból. Na miejscu był lekarz i nastawił mi go. Tydzień lub dwa będę miał przerwę. Liczę, że zdołam się wykurować do ostatniej rundy mistrzostw Polski.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama