08.08.2014 | Czytano: 756

Ale ucieczka! Niesamowity Majka!

Dwa kilometry było do mety, gdy zainicjował ucieszę. Odjechał tak swobodnie, jakby miał silnik w rowerze. Komentatorzy szukali przymiotników, by oddać wielkość Rafała Majki. Wygrał szósty etap Tour de Polgne w Bukowinie Tatrzańskiej i został liderem „generalki”.


Ma 18 sekund przewagi nad Beantem Intxausti i 22 nad Ionem Izaguirre. Obaj Hiszpanie (szczególnie ten drugi) świetnie radzą w jeździe indywidualnej na czas, a ta w sobotę w Krakowie zakończy wyścig, więc Polakowi może być trudno obronić prowadzenie. - Jak będę się czuł dobrze, to nie przestraszę się ostatniego etapu - zapowiada Rafał Majka.

- Będę starał się obronić różową koszulkę. Plan jest taki, bym zabrał się odjazd, ale nie wiem, czy nogi pozwolą. Jeśli chodzi o klasyfikację generalną, moim zdaniem wszystko rozstrzygnie się na „czasówce” - mówił przed etapem Maciej Paterski, lider klasyfikacji górskiej.

Noga podawała i wygrał jedna premię górką za drugą. Po harcach na pierwszych kilometrach etapu wytworzyła się ośmioosobowa ucieczka, którą zawiązał Paterski. Polak był dobrze dysponowany i wygrywał finisze na górskich premiach z Christianem Meierem (Orica), który zagrażał mu w walce o różową koszulkę. Wreszcie po drugim miejscu na szóstej premii „Patera” przypieczętował wygranie klasyfikacji. 23 kilometry przed metą ucieczka Paterskiego została skasowana. Tempo w peletonie nadawała ekipa Tinkoff Saxo, która pracowała dla Majki.

Świetnie spisali się też inni Polacy. Marek Rutkiewicz i Przemysław Niemiec są w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej (odpowiednio na 10. i 8. miejscu).

Stefan Leśniowski

Foto Michał Adamowski
 

Komentarze







reklama