Chłop ma gadane, gdyby tak grał w piłkę jak gada, to zapewne każdy klub ekstraklasowy zatrudniłby go. Ale ta krowa co dużo ryczy…
- Taka postawa lubi się zemścić – za którymś razem odpowiedział mu redaktor Maciej Zubek. – Nawet Wojas wam nie pomoże – odparł obrońca gości. Sprawdziła się wersja redaktora. Okazało się, że ten pyskacz został jednym z negatywnych bohaterów meczu. W 78 minucie sprokurował karnego, który dał zwycięstwo gospodarzom. 5 minut później ujrzał żółty kartonik, a chwilę później trener ściągnął go z boiska.
Gra i postawa gości nie podobała mi się. Widocznie kibicom też, bo często wołali ”mrajcki” na przyjezdnych. – To nie chłopy, tylko baby, nawet ich się nie dotknie, a kładą się po murawie i płaczą jak dzieci – komentował jeden z kibiców. To była taka gra na czas. Prym w udawaniu wiódł Chrobak. I w tym przypadku również się to zemściło. Nieuczciwość nie popłaca. W 95 minucie nie wykorzystał „jedenastki”.
Końcówka meczu była dramatyczna. Podhale samo sprokurowało sobie nerwową końcówkę. Gdy w 79 minucie Świerzbiński wykorzystał rzut karny, wszyscy byli święcie przekonani, że nic gospodarzom nie może się przydarzyć. Goście nie potrafili zawiązać składnej akcji i nie zawiązali do ostatniego gwizdka sędziego, a mimo to mieli szansę na wywiezienie remisu. W 83 minucie Mroszczak dał się sprowokować wspominanemu na wstępie obrońcy gości i obaj zobaczyli żółte kartoniki. Z tym, że dla piłkarza Podhala była to druga „cytryna” i trzeba było udać się pod prysznic.
To jednak nie koniec nieszczęść miejscowych. Kończyli mecz w dziewiątkę. Z boiska wyleciał Truty, który złapał piłkę i zamiast tyłem się ustawić do atakującego go rywala, zagrał uniesionym kolanem i cwany Kozioł padł jak nieżywy. Oj długo leżał na murawie, ale w końcu się podniósł, a Chrobak podszedł do piłki ustawionej na wapnie. Do bramki wszedł G. Antolak, który jeszcze nie zgrał, a już zobaczył „żółtko” za zbyt wczesne wtargnięcie na boiska. Sędzia nie miał litości, choć w wielu innych przypadkach przymykał oko, bądź karał nie tego co trzeba. Jak w pierwszej połowie, gry po gwizdku została wykonana piłka. Tak się pogubił na reakcję ławki gospodarzy, bo wcześniej za taki sam incydent ukarał Janasika, że pokazał kartkę nie temu co przewinił. Dodajmy, 17 –latek z Nowego Targu obronił karnego i został bohaterem meczu.
- Pomógł nam zdobyć trzy punkty – powiedział strzelec jedynego gola Sebastian Świerzbiński. – Nerwowo zagraliśmy. Dla wielu chłopców był to debiut w tej klasie rozgrywkowej i to było widać. Wierzę, że z meczu na mecz będzie nabierała doświadczenia i zaowocuje to… Wszyscy wiedzą o co mam na myśli. Mecz mi się nie podobał. Sparingami rozpieściliśmy kibiców, bo fajnie wyglądały w naszym wykonaniu. Nie chcemy głośno mówić, ale boisko nie jest naszym sprzymierzeńcem. Nie potrafiliśmy grać na jeden kontakt, tak jak w Ludźmierzu w meczach kontrolnych. Przeciwnik w obronie był dobrze zorganizowany, przesuwał się. Nie zauważyłem w jego wykonaniu składnych akcji, jedynie długa piłka rzucana na aferę. Z gry nie jesteśmy zadowoleni, ale punkty cieszą. Rok temu była rozpacz po pierwszym meczu, myślenie czy nam się uda. Udało się. Teraz nie było falstartu. Liczę, że jak najszybciej zagramy na dobrym boisku.
- Było nerwowo – przyznaje trener NKP, Marek Żołądź. – Tak a nie inaczej potoczyły się wydarzenia na boisku. Najważniejsze trzy punkty. Drużyna nie funkcjonowała tak jak w meczach sparingowych. Zdawałem sobie sprawę, że tak to będzie wyglądało. Sparing, to nie mecz ligowy. Tutaj są emocje, oczekiwana. Nie udało mi się ściągnąć presji z chłopaków. Bardzo chcieli, ale… Na taką, a nie inną grę miała postawa rywala. Świetnie zagrał w defensywie. Taki styl gry prezentuje od dawna. Na wąskim boisku nie mogliśmy rozciągnąć gry, zaleźć lukę w defensywie. Fajnie, że chociaż jedną piłkę udało nam się umieścić w bramce. Czwarta liga, to nie piata. Stać nas na wygrywanie, ale nie będziemy wygrywać mecz za meczem. Tutaj jest wyższy poziom, bardziej doświadczone zespoły, lepiej poukładane taktycznie.
Momenty były
1 – dośrodkowanie Świerzbińskiego w pole karne, Gąsiorek zaatakowany siada na piłce.
3 – kontuzja bramkarza gości, po ataku Mroszczaka.
26 – rajd R. Antolaka i Mroszczaka lewą stroną boiska przerywa gwizdek sędziego. Spalony.
37 – 40 metrowe crossowe podanie Krzystyniaka do Janasika, który źle przyjął futbolówkę.
44 – Chrobak, po zagraniu piłki z rzutu rożnego, z 16 metrów uderzył, ale piłka padła łupem Trutego.
45 +2 - Hałgas za słabo uderzył, by zaskoczyć bramkarza.
57 – strzał Gogoli za szesnastki minimalnie mija spojenie.
70 – Gogola z 7 metrów w boczną siatkę.
72 – wolny z 20 metrów Chrobaka; piłka odbija się od muru i frunie nad poprzeczką.
78 – rajd Hałgasa zatrzymany nieprzepisowo w polu karnym przez A. Barucha. Karny.
79 GOL! 1:0 – Świerzbiński pewnie wykonuje „jedenastkę”
90 – faul Trutego, karny. Poszkodowany 5 minut leży na boisku.
90+5 - Chrobak nie wykorzystuje karnego. Broni G. Antolak, który przed momentem stanął w bramce.
NKP Podhale Nowy Targ – Nowa Jastrząbka 1:0 (0:0)
1:0 Świerzbiński 79 karny
Sędziował: Jerzy Cetnarowski (Grybów).
Żółte kartki: Janasik, Gogola, Mroszczak, G. Antolak – A. Baruch, Krauze, Miniorczyk.
Czerwone kartki: Mroszczak (83 – druga żółta), Truty (90).
NKP Podhale: Truty – Janasik, Gąsiorek, Krzystyniak, Anioł, K. Dudek (52 Lichacz), Hałgas, Gogola, R. Antolak (65 Misiura; 90 G. Antolak), Świerzbiński, Mroszczak.
Nowa Jastrząbka: Kasprzyk (15 Starzec) – Kozioł, A. Baruch (85 Smalec), Kowalik, Janas, Mateusz Baruch, Gucwa, Krauze, Miniorczyk (73 Marcin Baruch), Gawłowski (61 Bielak), Chrobak.
Tekst + foto Stefan Leśniowski